Od lat mówi się o powstaniu fabryki puszek w Suszu. Padają terminy rozpoczęcia budowy, a tymczasem nic się nie dzieje. Ludzie wątpią w to, że zakład kiedykolwiek powstanie. Przypuszczają, że nabywca działki, zamiast budować fabrykę, sprzeda ziemię z dużym zyskiem.
Uzbrojoną, prawie 5-hektarową działkę przy ul. Piastowskiej za dawnym „Eltonem” gmina sprzedała kilka lat temu firmie INS-PEAK z Kwidzyna za 165 tys. zł.
Inwestor zadeklarował budowę fabryki puszek, a tym samym zatrudnienie 800 osób. INS-PEAK chce budować nie tylko za pieniądze własne, ale też za unijne i rządowe. O to ostatnie wsparcie stara się od 2004 roku.
PRZEDŁUŻĄ ROZPOCZĘCIE BUDOWY
W akcie notarialnym sprzedaży działki widnieje zapis, że gdy w 2008 roku firma nie ruszy z budową fabryki, to wówczas od lutego 2009 r. gmina zacznie naliczać jej kary umowne (1 tys. zł co miesiąc), a także ma prawo pierwokupu tej działki.
Już wiadomo, że budowa w tym roku nie ruszy. INS-PEAK, by uniknąć kary, wystąpił właśnie do gminy z wnioskiem o przedłużenie terminu rozpoczęcia budowy do 2010 roku.
– Firma stara się o dofinansowanie – mówi Jan Sadowski, burmistrz Susza. – Ministerstwo Gospodarki odrzuciło wniosek, ale firma złożyła go ponownie. Powiedzieli, że dopóki są środki dla małych i średnich przedsiębiorstw, oni tego tematu nie odpuszczą. Prowadzą rozmowy na wysokim szczeblu i nie chcą oficjalnie mówić o szczegółach.
Burmistrz już wyraził zgodę na przedłużenie terminu rozpoczęcia budowy.
– Czy gminie nie opłaca się bardziej odkupić atrakcyjną działkę z dobrym dojazdem i bocznicą kolejową, by sprzedać ja ponownie komuś innemu, kto zagwarantuje szybszą inwestycję? – zapytaliśmy burmistrza.
– Jeśli budowa fabryki nie ruszy w 2010 roku, to będziemy chcieli działkę odkupić – odpowiada burmistrz Sadowski. – Nie wiem, czy będziemy mogli nabyć ją po tej samej cenie, za jaka ja sprzedaliśmy, czy po urealnionej. Nie zastanawiałem się nad tym, bo wierzę, ze fabryka powstanie.
PREZES NIE MIAŁ CZASU
Leszek Klimczak, prezes firmy INS-PEAK, nie znalazł czasu, by udzielić nam informacji na temat opóźnień w budowie fabryki. Kilkakrotnie kontaktowaliśmy się z nim w przedostatni piątek oraz poniedziałek. Za każdym razem twierdził, że jest zajęty i prosił o późniejszy telefon. Wreszcie w ogóle przestał odbierać komórkę.
Swoje zapytania skierowaliśmy więc faksem. Prezes miał czas na odpowiedz od piątku do ostatniego poniedziałku do godz. 12. Odpowiedź nie przyszła.
MAGDA MAJEWSKA