Ponad 50 najwierniejszych kibiców Jezioraka przybyło w poniedziałek pod iławski ratusz walczyć o swój klub. Do sympatyków klubu wyszli m.in. burmistrz i przewodniczący rady.
Jak pisaliśmy w poprzednim tygodniu, po tym jak zarząd Jezioraka podał się do dymisji, kibice na poniedziałek zaplanowali manifestację pod ratuszem. Pochód ulicami Iławy pod ratusz spod basenu nie mógł się odbyć z przyczyn formalnych – należało go legalizować na 30 dni przed terminem. W związku z tym odbyła się wyłącznie pikieta pod urzędem.
Nigdy nie zginie – Jeziorak nigdy nie zginie!
Tak śpiewali kibice i trudno się im dziwić. W obliczu ostatnich problemów finansowych i pogłosek o możliwości likwidacji klubu brakuje jasnej deklaracji, że II-ligowa piłka nożna nie zniknie z Iławy i klub nadal będzie uczestniczył w rozgrywkach.
Następnie fani Jezioraka wywołali samego burmistrza Włodzimierza Ptasznika, którego wyczekiwali bezskutecznie na kolejnych spotkaniach z zarządem klubu:
Czy już Włodek zapomniałeś, jak nam pomoc obiecałeś?!
Burmistrz nie uchylił się od odpowiedzi i wyszedł do kibiców m.in. wraz z zastępcą Andrzejem Lewandowskim oraz przewodniczącym rady Romanem Groszkowskim.
Kibice zapytali wprost: czy miasto pomoże Jeziorakowi „na miarę drugiej ligi”, ponieważ ich zdaniem takie środki, jak przekazywane obecnie, są odpowiednie dla... czwartej. Jako przykład podali klub Sokół Ostróda. Burmistrz odpowiedział, że miasto pomaga klubowi i na ten rok przeznaczyło około 450 tys. zł – o 100 tys. zł więcej, niż w roku poprzednim.
Jak dodał przewodniczący Groszkowski, na sumę tę złożą się między innymi takie wydatki, jak 140 tys. zł na stypendia dla piłkarzy II-ligowca, dalsze 50 tys. zł na szkolenie młodzieży oraz 230.000 zł na utrzymanie stadionu.
Druga liga, druga liga, Jeziorak!
Ptasznik zdementował również pogłoski, jakoby miejsce w drugiej lidze miało zostać sprzedane Sokołowi Ostróda. Wcześniej na łamach naszej gazety zaprzeczył temu ówczesny prezes Jezioraka Kazimierz Paluszewski, który przed tygodniem zrzekł się tej funkcji.
Duma Iławy, Jeziorak duma Iławy!
Co ciekawe, przy okazji spotkania z władzami wywiązała się rozmowa o mieście. Kibice wytykali radzie (nie burmistrzowi) jej nieudolność, argumentując to brakiem miejsc pracy oraz rozrywek dla młodych ludzi.
Burmistrz odpowiedział, że miasto nie jest po to, żeby budować zakłady pracy, ale by stwarzać warunki do rozwoju przedsiębiorczości.
Był, będzie, jest – zawsze IKS!
Podsumowując, burmistrz Ptasznik powiedział, że klubowi potrzebny jest zarząd, który będzie miał konkretny biznesplan, bo tylko wtedy będzie możliwość rozmowy z jakimkolwiek sponsorem.
Zapowiedział też, że tego samego dnia na Walnym Zgromadzeniu Członków Klubu będą przedstawiciele rady, po czym zaprosił na następny dzień przedstawicieli kibiców na spotkanie w ratuszu – w celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Podziękował kibicom za wspieranie klubu i życzył im powodzenia.
WITOLD KROTOWSKI
Pod iławskim ratuszem zebrało się ponad 50 kibiców
Fani Jezioraka przynieśli ze sobą transparent
Od lewej: organizator manifestacji
Łukasz Tulwiński, wiceburmistrz Iławy Andrzej Lewandowski
oraz burmistrz Włodzimierz Ptasznik
Nie odpuszczą radzie?
O obiecane kibicom przez burmistrza wtorkowe spotkanie w ratuszu zapytaliśmy Łukasza Tulwińskiego – ich przedstawiciela i organizatora pikiety.
WITOLD KROTOWSKI: – Co udało się ustalić na spotkaniu?
ŁUKASZ TULWIŃSKI: – Rozmawialiśmy głównie o promocji Jezioraka. Chcemy pomagać w tym klubowi i dzielić się obowiązkami z miastem. Ustaliliśmy, że obecnie trzeba czekać na wyznaczenie kuratora, który będzie zarządzał klubem. Gdy to nastąpi spotkamy się z nim i ustalimy szczegóły współpracy.
– Czy kontynuujecie zatem zbieranie podpisów pod petycją o referendum w sprawie odwołanie Rady Miejskiej w Iławie?
– Będziemy to jeszcze ustalać we własnym gronie, jednak raczej tak, bo ta akurat sprawa dotyczy nie tylko klubu, ale ogólnej sytuacji w Iławie.