Obywatele chcą mieć wpływ na decyzje finansowe samorządu. Mieszkaniec DAWID KOPACZEWSKI zaproponował na miejskiej sesji w iławskim ratuszu, by wprowadzić budżet obywatelski. Radni pozytywnie przyjęli jego wniosek. Co to za rozwiązanie?
Podczas sesji Dawid Kopaczewski prosił radnych o uruchomienie prac dotyczących wprowadzenia w mieście budżetu obywatelskiego.
– Takie rozwiązanie w Polsce pojawiło się w 2011 roku i pionierem tej inicjatywy był Sopot – uzasadniał Kopaczewski. – W 2013 roku aż 70 gmin miejskich w naszym kraju podjęło taką inicjatywę.
KASA W RĘKACH LUDZI
Budżet obywatelski polega na tym, że mieszkańcy bezpośrednio decydują o tym, na co przeznaczyć niewielką część pieniędzy z budżetu miasta w danym roku.
– Głównym celem tworzenia budżetu obywatelskiego jest aktywizacja mieszkańców – tłumaczył Kopaczewski. – Iławianie nie są zbyt czynni społecznie, o czym świadczy frekwencja na wyborach samorządowych, która wynosiła około 30%.
Mieszkańcy mieliby uczestniczyć w realizacji inwestycji na każdym jej etapie.
– Obywatele składają wnioski, debatują o nich publicznie z przedstawicielami władzy, a na końcu odbywa się konkurs na wybraną inwestycję poprzez głosowanie zainteresowanych mieszkańców – wyjaśnia Kopaczewski. – W procesie tym mogą brać udział wszyscy mieszkańcy miasta, nie tylko ci, którzy są tu zameldowani.
Wiceprzewodnicząca rady Anna Zakrzewska powiedziała, że we wnioskach do budżetu miasta na 2015 rok zaproponowała taką inicjatywę.
– Wniosek został obalony – skwitowała.
Radny Włodzimierz Harmaciński przyznał, że w poprzednich kadencjach rozważano podjęcie takiej inicjatywy. Na rozważaniach jednak się skończyło.
– Zadania zasadnicze były jednak tak duże, że nie starczało środków na wyodrębnienie budżetu obywatelskiego – wyjaśniał radny. – Jak miałoby to wyglądać?
Kopaczewski tłumaczył, że są miasta, które przeznaczają na ten cel na przykład 0,5% wydatków majątkowych, choć niektóre nawet 3%.
– Szczegóły musiałyby być uzgodnione między władzami miasta a mieszkańcami – odpowiedział Kopaczewski.
OD SZCZEGÓŁU DO OGÓŁU
Radna Janina Okołowska ucieszyła się, że ktoś wystąpił z taką inicjatywą, ale przyznała, że zarówno urzędnicy, radni, jak i mieszkańcy będą musieli się tego budżetu nauczyć.
– Proponowałabym, by zacząć od małych projektów na osiedlach – powiedziała.
Większość radnych była za przyjęciem wniosku Dawida Kopaczewskiego. Tylko Stanisław Milewski wstrzymał się od głosu.
W Sopocie, dzięki budżetowi obywatelskiemu, wykonano wiele zadań: od budowy placów zabaw, przez dostawienie ławek na plaży, po remonty dróg i chodników. Elblążanie uważają jednak, że organizacja takiego budżetu nie jest prosta i często małe, osiedlowe projekty, w porównaniu do tych ogólnomiejskich, nie mają siły przebicia.
NATALIA ŻURALSKA
Dawid Kopaczewski chciałby zaktywizować
mieszkańców Iławy poprzez wprowadzenie
budżetu obywatelskiego
Radna Janina Okołowska
cieszy się z inicjatywy,
ale ostrzega, że radni,
urzędnicy i mieszkańcy
będą musieli nauczyć się
tworzyć obywatelski budżet
Dawid Kopaczewski: Obywatel chce mieć wpływ na decyzje finansowe samorządu
Budżet obywatelski
Lubię mieć wpływ na otaczającą rzeczywistość. Lubię też obserwować innych, podziwiać ich zapał i determinację. Inspiruje mnie to. Warto mieć marzenia i dążyć do ich realizacji. Czasem części z nich nie można osiągnąć bez współpracy z innymi. No właśnie… A gdyby tak w Iławie wspólnie zmienić otaczającą nas rzeczywistość? Jest na to sposób.
Tak naprawdę, to się już dzieje. Gdzie? Wszędzie. Znam ludzi, którzy wspólnie biegają, pokonują kilometry kolejnych maratonów. Są też tacy, którzy upodobali sobie kąpiele w zimnej wodzie. Inni zbierają znaczki. Są też panie, które wspólnie szydełkują; mamy, które rozmawiają o swych pociechach. W tych właśnie środowiskach spełniają się marzenia. Ich aktywność przenosi się na innych. Gdyby tak tę aktywność przenieść na większą skalę? Gdyby tym biegaczom, morsom, filatelistom, miłośniczkom robótek ręcznych i mamom dać możliwość zdecydowania, na co przeznaczyć 100, 500 tys. zł czy milion złotych z miejskiego budżetu? Jest na to sposób.
Budżet obywatelski (BO) powstał w brazylijskim Porto Alegre w latach 80. ubiegłego wieku. W Polsce, w 2011 roku takie rozwiązanie wprowadził po raz pierwszy Sopot. Według danych Fundacji im. Stefana Batorego na koniec 2013 roku około 70 miast w naszym kraju podjęło decyzję o wprowadzeniu BO. Jego celem jest efektywniejsze wydawanie wspólnych pieniędzy oraz budowanie więzi społecznych. W praktyce oznacza to umożliwienie mieszkańcom i mieszkankom decydowania o wydatkowaniu części środków z budżetu gminy.
Nie jest oczywiście tak, że taki budżet jest rozwiązaniem na wszelkie bolączki. Jest po prostu jedną z możliwości, która może poprawić standard życia w naszym mieście. Dużo zależy od władz, ale także od tego, jakie będziemy mieć pomysły, czy będą one służyły rozwojowi, czy zachęcimy innych do wsparcia naszych propozycji.
Jak mogłoby to wyglądać u nas? Scenariuszy jest dużo. Wszystko zależy od nas i władz miasta. Wiele gmin w naszym kraju wprowadziło BO, zatem mamy możliwość czerpania z ich doświadczeń, błędów i sukcesów.
Jestem przekonany, że mieszkańcy i mieszkanki od samego początku powinni być zaangażowani we wdrażanie BO. W pierwszej kolejności wspólnie powinniśmy zdecydować, czy BO ma dotyczyć całej Iławy, czy tylko poszczególnych jej okręgów. Może być też tak, że część pieniędzy będzie przeznaczona na realizację pomysłów ogólnomiejskich a część na realizację pomysłów konkretnych osiedli Iławy (np. Gajerek, Podleśne, Lubawskie, Lipowy Dwór itd.). Jestem zwolennikiem właśnie takiego łączonego BO. Dobrze byłoby, gdybyśmy mogli decydować o rozwoju własnych osiedli, ale także całego miasta.
Kolejnym krokiem jest ustalenie kwoty budżetu. Decyzja ta powinna należeć do radnych i burmistrza, ale apeluję z tego miejsca, by nie była to kwota zbyt niska, gdyż zniechęci to ludzi do włączenia się w tę inicjatywę.
Od samego początku w sposób ciągły powinna być prowadzona kampania informacyjna wśród mieszkańców i mieszkanek Iławy, wyjaśniająca na czym polega BO i jakie są etapy jego realizacji. Kampania powinna obejmować różne formy i kanały promocji tak, by dotrzeć do jak największej liczby odbiorców (m.in. debata publiczna, cykliczne spotkania informacyjne z mieszkańcami). Każdy powinien mieć prawo i możliwość zabrania głosu.
Następnym etapem jest zgłaszanie projektów, które będą finansowane z BO, oraz debata nad nimi. Doświadczenia polskich miast pokazują, że projekty mogą dotyczyć praktycznie wszystkich dziedzin, w których działa samorząd. Bardzo popularne są przedsięwzięcia dotyczące budowy placów zabaw, monitoringu, remontów ulic, rewitalizacji parków, rozbudowy infrastruktury sportowej. Ja stawiałbym jednak na odważniejsze projekty. Przykłady podaję na końcu tego felietonu.
Ocena złożonych projektów powinna należeć do lokalnej społeczności. Zaleca się, by urzędnicy gminy weryfikowali projekty tylko pod kątem spełnienia wymogów formalnych, np. czy nie przekraczają one kwot BO i czy są zgodne z obowiązującymi przepisami. Ocena merytoryczna, czyli zasadność wydatkowanych funduszy, ich celowość, trwałość itp. powinna należeć do tych, którzy oddadzą swój głos w powszechnym głosowaniu. Chciałbym, by trwało ono od 7 do 14 dni, aby można było zagłosować osobiście w urzędzie, ale także poprzez pocztę tradycyjną i internet. Wymaga to większych nakładów pracy, jednak musimy pamiętać, że BO jest inicjatywą oddolną, więc trzeba wyjść mieszkańcom naprzeciw i umożliwić im współudział w jego tworzeniu. Są to kluczowe kwestie, które mogą decydować o sukcesie lub porażce BO.
Po wyborze projektów do realizacji, lokalna społeczność powinna mieć możliwość ich monitorowania. Jest to bardzo istotne, by wszystko przebiegało zgodnie z wnioskiem i jego założeniami. Dzięki temu zainteresowani będą mogli poznawać efekty prac a tym samym utwierdzą się w przekonaniu o zasadności BO, co może skutkować większym zaangażowaniem w kolejnych edycjach.
Budżet Obywatelski jest dużym wyzwaniem dla samorządu. Mam wrażenie, że dla naszej Iławy będzie to wyzwanie szczególne. Bardzo niska frekwencja w ostatnich wyborach samorządowych pokazała, jak bardzo iławianie są zniechęceni do aktywności obywatelskiej.
Przyznam, że ta frekwencja utwierdza mnie w przekonaniu, że BO powinien zostać wprowadzony jak najszybciej. W pierwszej edycji takiego budżetu nie spodziewam się wielu zgłoszonych projektów czy oddanych głosów. Może być nawet tak, że więcej będzie głosów krytyki niż wsparcia i entuzjazmu. To zrozumiałe, gdyż zmiany zazwyczaj wymagają wyjścia poza strefę komfortu, a to budzi lęk i strach. Wierzę jednak, że za rok czy dwa, gdy wszyscy będziemy obserwować efekty pierwszego rozdania środków w ramach BO, zainteresowanie tą inicjatywą wzrośnie, co przełoży się na ilość, ale także jakość składanych projektów.
Powyższe przemyślenia są tylko luźną propozycją. Im więcej osób zaangażuje się w budowanie BO, tym lepiej dla Iławy. Tu naprawdę każdy pomysł się liczy. W tym procesie mamy szansę być podmiotem w dyskusji.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Iławie radni przyjęli mój wniosek dotyczący rozpoczęcia prac nad Budżetem Obywatelskim. Z chęcią też włączę się w prace nad jego przygotowaniem i wprowadzeniem. Mam też kilka pomysłów na projekty do realizacji, ot choćby stworzenie w Iławie parku tematycznego, który połączy edukację z rozrywką, czy też parku rodzinnego z dużą ilością zieleni, w którym można byłoby przyjść na piknik, poczytać książkę, pobiegać, zrobić grilla ze znajomymi.
A co Ty, iławianinie, zaproponowałabyś dla naszej Iławy?
DAWID KOPACZEWSKI