Do redakcji Kuriera zgłosili się mieszkańcy budynku przy ul. Stacyjnej, którzy otrzymali od kolei – zarządcy budynku – roczne rozliczenie za ogrzewanie. Kwoty dopłat sięgają nawet kilku tysięcy złotych!!!
Mieszkańcy bloku przy „małej” stacji mają powody do narzekań.
STAN OPŁAKANY
– Instalacja centralnego ogrzewania ma około 50 lat, klatka schodowa ostatni raz malowana była 25 lat temu, a na ścianach wychodzi grzyb – mówi Adam Szejnoch, lokator. – Budynek jest nieocieplony, kotłownia w tragicznym stanie – dodaje.
Chcieliśmy osobiście obejrzeć kotłownię oraz piec, ale palacz, który był z nami umówiony, w ostatniej chwili odmówił udostępnienia tego pomieszczenia tłumacząc, że mediom nie wolno tam wchodzić.
PŁACIMY ZA PUSTOSTAN
Na parterze budynku znajduje się nieczynna od dłuższego czasu poczekalnia stacji Iława Miasto, kasy biletowe oraz szereg pomieszczeń socjalnych – dziś niezagospodarowanych.
– Na dole są aż 144 metry kwadratowe pustostanu! – mówi Jan Szajdak, kolejny lokator. – Mało tego, na ostatnim piętrze przez cały 2010 rok stało puste mieszkanie o powierzchni 43 metrów kwadratowych.
Z uwagi na to, że nie ma możliwości odłączenia tych pomieszczeń od kotłowni, znajdującej się w piwnicy tego budynku, koszty za ich ogrzewanie ponoszą wszyscy lokatorzy.
Administrator nieruchomości w sezonie grzewczym 2009/10 znacznie podniósł opłatę zaliczkową za centralne ogrzewanie – z 4 zł za metr kwadratowy do 10,50 zł miesięcznie. Cena na sezon 2010/11 była wyższa o 9 groszy.
MEGA-DOPŁATY
Pomimo drastycznej podwyżki opłat ryczałtowych za ciepło, budynek i tak był na minusie. Zarządca budynku po podliczeniu kosztów z sezon grzewczy 2009/2010 zażądał więc od lokatorów dopłat. I tak: Szajdak musi dopłacić 2.866,69 zł, zaś Szejnoch 5.238,79 zł!!!
Zapytaliśmy kolej o przyczynę tak wysokich opłat.
– Wzrost kosztów wynika głównie ze wzrostu cen węgla kamiennego oraz kosztów obsługi kotłowni – mówi Agnieszka Czubala, rzecznik prasowy PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Gdańsku.
PO CZYJEJ STRONIE RUCH?
– Proponowaliśmy, że chcemy ogrzewać budynek na własną rękę – żali się Szajdak. – PKP do dziś nie podejmuje działań w tym kierunku, tłumacząc to tym, że nie ma zgodności między wszystkimi lokatorami, co jest kompletną bzdurą.
– Nasz oddział pismem z dnia 9 czerwca 2010 roku wyraził zgodę na wykonanie własnych systemów grzewczych, własnym staraniem i na własny koszt bez udziału finansowego PKP oraz rezygnację z dostawy ciepła z kotłowni lokalnej – informuje Czubala. – Jednak lokatorzy do dnia dzisiejszego korzystają z ciepła wytwarzanego w kotłowni PKP.
TOMASZ SŁAWIŃSKI
Budynek na ul. Stacyjnej
Grzyb na niemalowanej od ćwierć wieku
klatce schodowej
To zdjęcie kosztożernej kotłowni dali nam lokatorzy
Adam Szejnoch, lokator: – Budynek jest
nieocieplony, a kotłownia w tragicznym stanie
– Na dole są aż 144 metry kwadratowe pustostanu!
– mówi Jan Szajdak, kolejny lokator