Bożena Cebulska z Iławy, prezes agencji w Olsztynie rozdzielającej unijne dotacje, radna PO w powiecie iławskim, po 14 latach została odwołana z pracy. Oficjalny powód: zbliża się nowa perspektywa unijna, a od dwóch lat na prezes ciąży pięć korupcyjnych zarzutów oraz ma prokuratorski zakaz wydawania pieniędzy z Unii.
Bożena Cebulska od listopada 2000 roku jest prezesem Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (WMARR) w Olsztynie, zajmującej się przyznawaniem unijnych dotacji średnim i małym przedsiębiorstwom. W 2010 roku została wybrana do Rady Powiatu Iławskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej (PO). Rok później była też asystentem posła PO Janusza Cichonia.
WMARR jest spółką stworzoną z publicznych pieniędzy, w której główne udziały ma zarząd województwa warmińsko-mazurskiego. Na jego czele od 2006 roku stoi marszałek Jacek Protas (PO) z Lidzbarka Warmińskiego. Przewodniczącym rady nadzorczej agencji jest Artur Wajs (PO), aktualnie burmistrz Lidzbarka Warmińskiego.
POTWIERDZONE ZARZUTY
Trzy lata temu, 5 lipca 2011 roku, Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące korupcji w WMARR. W maju 2012 roku, na polecenie prokuratury, Centralne Biuro Antykorupcyjne przeprowadziło w agencji kontrolę. W ciągu kolejnych tygodni śledczy zatrzymali kilku przedsiębiorców z Warmii i Mazur oraz osoby związane z agencją.
Ośmiu osobom przedstawiono zarzuty przyjmowania, udzielania bądź pomocnictwa w przyjmowaniu łapówek w zamian za pomoc w uzyskaniu unijnych dotacji. Według „Gazety Polskiej” pieniądze z łapówek przeznaczane były na finansowanie Platformy Obywatelskiej.
Przez wiele miesięcy śledczy nie informowali, komu przedstawiono zarzuty. Dopiero w tym tygodniu Krzysztof Wojdakowski, naczelnik wydziału śledczego białostockiej prokuratury potwierdził Kurierowi, że wśród podejrzanych jest prezes Cebulska.
– Na podejrzanej niezmiennie od dwóch lat ciąży pięć zarzutów oraz zakaz wydawania unijnych pieniędzy – powiedział prokurator. – Podejrzana wpłaciła 40 tys. zł poręczenia majątkowego.
Według przedstawionych zarzutów wszystkim podejrzanym, łączna kwota wręczonych łapówek wynosi 7,8 tys. zł. Samo śledztwo przedłużone zostało do połowy stycznia przyszłego roku. Dlaczego trwa tak długo?
– Analizowana jest bardzo obszerna dokumentacja związana z dotacjami, o które starali się przedsiębiorcy. Jest to żmudna praca, w którą zaangażowane są osoby fachowe w tym zakresie. Czekamy na wyniki zleconych analiz i kontroli. Spodziewamy się ich w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Od tego zależy, czy w styczniu zakończymy śledztwo – odpowiedział prokurator Wojdakowski.
Wśród podejrzanych jest też między innymi znany iławski przedsiębiorca i wieloletni radny miejski Zygmunt Dmochewicz, który wyszedł z aresztu po wpłaceniu 20 tys. złotych kaucji.
Po pierwszym artykule na ten temat Dmochewicz wydał Kurierowi pisemne oświadczenie, w którym stwierdził, że jest niewinny, a – cytat: „fakt wsparcia finansowego z konta prywatnego mojej żony udzielonego kandydatowi Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych jesienią 2010 roku został z absurdalnych względów potraktowany jako łapówka za przyznanie dotacji (której zresztą moja firma nie otrzymała i nie otrzyma)”.
ZBLIŻAJĄ SIĘ WYBORY
W czwartek rada nadzorcza WMARR odwołała Cebulską ze stanowiska prezesa. Dlaczego decyzję podjęto dopiero po dwóch latach od momentu przedstawienia zarzutów? Trudno nie zauważyć, że Cebulska jest znana w świecie politycznym, a wielkimi krokami zbliżają się wybory samorządowe.
– Powodem naszej decyzji było to, że od dwóch lat na pani prezes ciążą zarzuty prokuratury i zakaz wydatkowania unijnych pieniędzy. Zbliża się nowa perspektywa unijna i zależało nam na tym, by spółką kierował ktoś, kto w pełnym zakresie może pracować – odpowiedział nam przewodniczący Wajs.
Cebulska dostała trzymiesięczne wypowiedzenie. Według przewodniczącego rady nadzorczej, gdyby śledztwo zostało już zakończone – bez względu na to, czy do sądu trafiłby akt oskarżenia – kobieta nie straciłaby posady.
– Pani prezes jest bardzo dobrym prezesem. Nadal by była prezesem, gdyby zakończyło się śledztwo – powiedział Wajs.
Nowym prezesem agencji został Włodzimierz Szelążek (również PO) z Ełku, obecny członek zarządu powiatu ełckiego, a niegdyś wiceprezydent tego miasta.
Sama posada jest bardzo atrakcyjna finansowo. Sprawdziliśmy, ile w ostatnich latach zarabiała rocznie Cebulska.
rok 2013 – 138,9 tys. zł
rok 2012 – 168,9 tys. zł
rok 2011 – 161,5 tys. zł
rok 2010 – 149,7 tys. zł
Wymienione w artykule osoby podejrzane wydały pisemną zgodę na publikację w Kurierze ich danych osobowych oraz wizerunków.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Po 14 latach Bożena Cebulska z Iławy
została odwołana ze stanowiska prezesa agencji
rozdzielającej przedsiębiorcom unijne dotacje
na terenie województwa warmińsko-mazurskiego
Prezes zabiera głos
Komentarz Bożeny Cebulskiej dotyczący trwającego śledztwa i odwołania jej ze stanowiska prezesa Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Olsztynie.
Uważam, że zostałam odwołana w związku z coraz niższymi standardami, jakie obowiązują w naszym życiu publicznym. Postawione mi dwa lata temu zarzuty, wbrew temu co piszą media, absolutnie nie dotyczą przyjmowania przeze mnie łapówek ani jakichkolwiek osobistych korzyści. Oświadczam, że prokuratura niczego takiego mi nie zarzuca. Jakiekolwiek posądzenia mnie o przyjmowanie łapówek to oszczerstwo nie mające odzwierciedlenia w faktach i ostrzegam, że będę broniła swego dobrego imienia przed sądem. Przez trzy lata śledztwa prokuratura nie jest w stanie potwierdzić stawianych mi zarzutów skierowaniem do sądu aktu oskarżenia, tylko ciągle przedłuża śledztwo, mimo iż nie istnieją choćby najmniejsze dowody mojej winy. Ponieważ obowiązuje mnie tajemnica, o szczegóły śledztwa proszę pytać prokuraturę. Ja do zarzucanych mi czynów się nie przyznaję, a cały kontekst sprawy postrzegam jako polityczny, gdyż ewidentnie taki właśnie kontekst ma postępowanie prokuratury i specyfika zarzutów. Mimo tego, że nie udowodniono mi winy, a nawet o nic nie oskarżono przed sądem, stawiana jestem w świetle osoby skorumpowanej, którą należy prewencyjnie wyeliminować z życia publicznego. Bez aktu oskarżenia, bez wyroku skazującego, skazuje się osobę publiczną na śmierć. Przede wszystkim cywilną, bo straszliwie ucierpiało moje dobre imię, godność i honor oraz honor mojej rodziny. Nie wiem, ile czasu przyjdzie mi czekać na oczyszczenie przed sądem, zapewne kilka, a może i kilkanaście lat. Moja historia jest kolejnym, smutnym przykładem tego, jak można w Polsce jednym ruchem pióra załatwić niewinnego człowieka.
Szczegóły zarzutów
Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku podała Kurierowi ile i jakiego rodzaju zarzuty przedstawiono osobom podejrzanym. Ich personaliów nadal nie ujawniono.
Podejrzany nr 1:
pięć zarzutów pomocnictwa we wręczeniu łapówki lub jej obietnicy osobie pełniącej funkcję publiczną i jeden zarzut pośrednictwa w załatwieniu sprawy w instytucji publicznej, powołując się na wpływy w tej instytucji, w zamian za łapówkę lub jej obietnicę.
Podejrzany nr 2:
pięć zarzutów przyjęcia łapówki lub jej obietnicy w związku z pełnieniem funkcji publicznej.
Podejrzani nr 3-7:
po jednym zarzucie wręczenia łapówki lub jej obietnicy osobie pełniącej funkcję publiczną.
Podejrzany nr 8:
jeden zarzut wręczenia łapówki lub jej obietnicy za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w instytucji publicznej, polegające na bezprawnym wywarciu wpływu na osobie pełniącej funkcje publiczne.
Zygmunt Dmochewicz, znany iławski przedsiębiorca
i były radny miejski, jest wśród osób podejrzanych
o wręczenie łapówki