Rumieńców nabiera sprawa nieudanych kontaktów nowego burmistrza Iławy Jarosława Maśkiewicza
z niemieckim inwestorem, koncernem OETKEN, chcącym doprowadzić do budowy w Iławie kompleksu turystycznego. Właściciel koncernu Jürgen Oetken i jego pełnomocnik nie kryją zniecierpliwienia i poirytowania całą tą sytuacją.
Rozmowa z FRANKIEM SISTERMANNEM,
pełnomocnikiem koncernu Oetken
RADOSŁAW SAFIANOWSKI:
– Na sesji iławskiej Rady Miejskiej burmistrz Jarosław Maśkiewicz poinformował, że dzwonił do Kurzętnika i... nie znano tam nazwiska Sistermann, czyli pana. Czy mógłby pan to jakoś wyjaśnić?
FRANK SISTERMANN:
– Po raz kolejny i do znudzenia tłumaczę. Już dwa lata temu działkę w Kurzętniku kupiła powiązana kapitałowo z Drescherem spółka Samin-Druk. Cześć tej działki miała później wziąć firma Drescher. Ponieważ jednak od półtora roku mieszkam w Radomnie, czyli bliżej Iławy i z tym miastem mam kontakty, zaproponowałem zarządowi Dreschera, byśmy zbudowali drukarnię w Iławie. Rozpoczęły się rozmowy z poprzednim burmistrzem o ziemi za złotówkę, w zamian za 100 miejsc pracy. Wszystko układało się dobrze do momentu zmiany burmistrza Iławy. Zarząd firmy Drescher stwierdził, że nie ma czasu na rozpoczynanie negocjacji z nowym burmistrzem od początku i wraca do pierwszej opcji, czyli zbudowania zakładu w Kurzętniku na terenie przejętym od Samin-Druku, a nie bezpośrednio od gminy. Decyzja jest już praktycznie przesądzona.
– W swoich wypowiedziach na forum rady burmistrz Maśkiewicz robi z pana człowieka znikąd, nikomu nieznanego. Mógłby pan to skomentować?
– Śmieszne!... A pracownicy ratusza i ośrodka promocji?! Ta cała dyskusja robi się dla mnie już męcząca i bez sensu. Jedyną konsekwencją tego będzie przegrana Iławy. Nie wiem, jaki jest prawdziwy cel pana Maśkiewicza w upartym dążeniu do skompromitowania poważnych inwestorów niemieckich, których reprezentuję. Inwestor jest po to, by zostawić tu pieniądze, burmistrz zaś po to, by tego inwestora w mieście nad Jeziorakiem zatrzymać. Nic z tego nie rozumiemy. Pierwszy raz spotykamy się z takim zachowaniem i z takim traktowaniem nas. Co tu się dzieje?! W co gra nowy burmistrz Iławy?!
– Na ostatniej sesji postawiono pod wątpliwość wiarygodność koncernu Oetken jako inwestora. Burmistrz Maśkiewicz zasugerował nawet, że tą sprawą powinny zająć się... służby specjalne. Radni rządzącej koalicji mówili, że wiele już w Polsce było przedsięwzięć grubymi nićmi szytych, z których później wychodziły tylko kłopoty...
– Moja firma prowadziła z Iławą rozmowy od dłuższego czasu. Urzędnicy długo i dokładnie sprawdzali, że Oetken jest poważnym koncernem. Nadal nikt nie zabrania zbierania informacji na temat tej firmy, nowe władze mogą się o tym przekonać, jeśli tylko zechcą...
– Czy można określić, ile miasto straci, nie finalizując ustaleń z Drescherem i Oetkenem?
– Proszę pomnożyć liczbę minimum 100 miejsc pracy w drukarni oraz 250 zatrudnionych przy turystyce przez comiesięczne pensje razem z pochodnymi. Tyle straci miasto miesięcznie, a dokładnie kilkaset rodzin w mieście i regionie. Dodam, że jeżeli chodzi o inwestycje turystyczne, zatrudnienie i dochód straci o wiele więcej ludzi. Poza bowiem właściwą inwestycją w hotel, aqua-park i wioskę turystyczną na wyspie, rozwinęłaby się cała infrastruktura towarzysząca w mieście, czyli bary, restauracje, mniejsze hotele i prywatne kwatery.
– Czy jest szansa na uratowanie tej sytuacji?
– Oczywiście, jeszcze jest. Miasto musi jednak wypełniać zapisy ustalonego harmonogramu prac i listu intencyjnego, który podpisaliśmy z miastem 18 października 2002 roku.
Rozmawiał:
RADOSŁAW SAFIANOWSKI