Na zasłużoną emeryturę odszedł Franciszek Dembiński, który aż 22 lata był prezesem Gminnej Spółdzielni w Iławie. Jego miejsce zajął Henryk Dzierzęcki. Wraz z odchodzącym prezesem wspominamy trudne, ale ciekawe losy spółdzielczości, z którą związane były tysiące rodzin z miasta i gminy Iława.
Franciszek Dembiński pochodzi z Fitowa pod Biskupcem Pomorskim, czyli z ziem rdzennie polskich i słynących w regionie z naturalnej, niewymuszonej gospodarności (Biskupiec przed wojną był niemiecki, a Fitowo – już polskie).
Karierę zawodową rozpoczął w 1955 roku w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, nie w Iławie jednak, ale w Biskupcu. W spółdzielczości pracował więc 49 lat.
– Rozpocząłem od praktycznej nauki zawodu piekarza – opowiada. – Z czeladnika awansowałem na mistrza piekarskiego, a potem na kierownika piekarni.
Później skończył technikum przemysłu spożywczego w Gdańsku. Następnie, już po połączeniu spółdzielni z Biskupca i Krotoszyn, panu Franciszkowi powierzono obowiązki kierownika działu produkcji i usług. Był 1975 rok.
Następne szczeble kariery: pełnomocnik zarządu do spraw produkcji i usług, w końcu wiceprezes do spraw kontraktacji, skupu i produkcji.
PRZEPROWADZKA DO IŁAWY
W 1980 roku Edward Anaczkowski, ówczesny prezes Gminnej Spółdzielni w Iławie, zaproponował panu Franciszkowi przejście do spółdzielni iławskiej.
– Znaliśmy się jeszcze z Biskupca – wspomina Franciszek Dembiński. – Widocznie prezes Anaczkowski docenił moją dotychczasową obowiązkowość, ściągając mnie do Iławy.
W Iławie akurat potrzebna była osoba, która pokieruje piekarnią mieszczącą się na terenie bazy spółdzielni przy ul. Grudziądzkiej.
– Jednocześnie byłem pierwszym kandydatem na nowego członka zarządu – wspomina pan Franciszek. – I tak się stało. W 1981 roku na krótko zostałem powołany na wiceprezesa, a niedługo potem objąłem funkcję prezesa Gminnej Spółdzielni w Iławie, którą pełniłem do końca grudnia 2003 roku.
Przeprowadzka do Iławy miała też inne powody: żona pana Franciszka, z zawodu nauczycielka, należała do iławskiej spółdzielni mieszkaniowej i tu właśnie oczekiwała na przydział mieszkania. Pamiętać trzeba, że na początku lat 80-tych w Iławie jak na drożdżach rosły spółdzielcze bloki, przyciągając tu mieszkańców z całego regionu.
WBREW TRUDNYM CZASOM
– Spółdzielnia w Iławie już wtedy była dobra i wyróżniała się w skali województwa – ocenia prezes Dembiński. – W 1983 roku byliśmy trzeci w wojewódzkim współzawodnictwie między spółdzielniami, a rok później zajęliśmy już pierwsze miejsce. Potem były jeszcze wyróżnienia. Na 49 spółdzielni był to niezły wynik.
Wówczas to – w poprzednim ustroju – Gminna Spółdzielnia była wszystkim dla rolników z gminy wiejskiej i prawie wszystkim dla mieszkańców Iławy.
W popularnym „geesie” rolnicy kontraktowali zboża, sprzedawali trzodę chlewną i bydło, a także kupowali nawozy, środki ochrony roślin i materiały budowlane. Spółdzielcze bazy obrotu rolnego jeszcze do niedawna, bo już w kapitalizmie, działały w Ząbrowie (do 1997 roku) i Rudzienicach (do 2001 roku).
Dla mieszczuchów z kolei GS był największym obok PSS producentem pieczywa (w Iławie w tamtych czasach działa tylko jedna prywatna, niewielka piekarnia).
– Na początku lat 80-tych dużo było jeszcze do zrobienia. Wprowadziliśmy mechaniczny załadunek na punktach skupu, dzięki czemu rolnicy nie musieli zboża przywozić do nas w workach, tylko luzem na przyczepach. W 1983 roku zakończyliśmy budowę dużej piekarni na osiedlu Lubawskim – przypomina początki swojego prezesowania pan Franciszek. – Zbudowaliśmy też nowe sklepy między innymi w Gulbiu, Mozgowie, Stradomnie, Kamieniu, Gromotach i pawilon gastronomiczny w Siemianach.
Były też modernizacje starszych budynków sklepowych i biurowych. Tak działo się do końca lat 80-tych.
PRZEŻYTEK JEDNAK PRZEŻYŁ
Początkowo po upadku PRL-u wydawało się, że w ślad za nim „do piachu” pójdą też gminne spółdzielnie w całym kraju. Tak się nie stało. By jednak przetrwać, „geesy” musiały zmienić profil działalności. Im szybciej zarządy spółdzielni wprowadzały zmiany, tym lepiej radziły sobie w konkurencyjnym świecie gospodarki rynkowej, gdzie zaczął dominować prywatny biznes.
– Wszystko zależało od decyzji kierownictwa i zachowania załogi – mówi były prezes. Wspomnienia z tamtego okresu na szczęście ma dobre. – Od lat 90-tych każdy rok zamykaliśmy z zyskiem, a na kolejne inwestycje wydaliśmy ponad milion nowych złotych. Najważniejsze było uruchomienie pięciu naszych sklepów w samej Iławie.
Siłą rzeczy musiało w GS spaść zatrudnienie. Z prawie 250 pod koniec lat ‘80, dziś w spółdzielni pracuje około setka, wliczając w to uczniów. Restrukturyzację zatrudnienia udało się przeprowadzić bez zwolnień grupowych.
Dziś GS ma 19 sklepów w Iławie i gminie wiejskiej i zmodernizowaną piekarnię przy ul. Grudziądzkiej. Kilka sklepów, tych najmniej rentownych – wydzierżawiono lub sprzedano, podobnie jak drugą piekarnię na os. Lubawskim.
– Kiedyś żyliśmy ze współpracy z rolnikami, dziś przede wszystkim z handlu detalicznego i produkcji pieczywa – podsumowuje prezes Dembiński.
MŁODSZE POKOLENIE PRZEJĘŁO PAŁECZKĘ
Pod koniec ubiegłego roku prezes Franciszek Dembiński uzyskał uprawnienia emerytalne. W związku z tym zrzekł się pełnienia funkcji prezesa GS Iława.
Na jego następcę rada nadzorcza spółdzielni powołała Henryka Dzierzęckiego, dotychczasowego wiceprezesa. Dzierzęcki, który w iławskiej spółdzielni pracuje ponad 25 lat, objął nowe stanowisko z początkiem roku. Nowością, która pozwoli ograniczyć koszty działalności jest to, że nie będzie już etatowego wiceprezesa. Funkcję tę pełnić będzie osoba dochodząca. W zarządzie nadal zasiada Grażyna Wiergowska, pracująca w GS jako główna księgowa.
– Dzięki wzajemnemu zrozumieniu między załogą, radą nadzorczą i zarządem udało nam się przejść transformację ustrojową. Udało się, bo nie było patrzenia tylko na czubek własnego nosa, nie było zawyżania pensji za wszelką cenę – wspomina odchodzący prezes.
Najbardziej wzruszającą chwilą dla pana Franciszka było uroczyste pożegnanie, jakie 30 grudnia zgotowała mu załoga spółdzielni. Obecna była też delegacja z Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Były kwiaty, prezenty, list gratulacyjny i wiele łez rozstania. Tak wspaniałego podziękowania za wieloletnią pracę prezes Dembiński nigdy nie zapomni.
– Za pośrednictwem „Kuriera” dziękuję wszystkim, którzy przez okres mojego kierowania spółdzielnią służyli mi radą i pomocą – mówi na koniec Franciszek Dembiński. – Dziękuję, że osoby te były ze mną zarówno w chwilach troski, jak i radości.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Radę nadzorczą Gminnej Spółdzielni w Iławie tworzą jej pracownicy. Oto skład rady: Maria Aptowicz (przewodnicząca), Bożena Kujawska (sekretarz), Grażyna Rydzewska, Wiesława Głąbińska, Maria Maćkowska, Edward Kowalewski, Franciszek Jankowski (członkowie).