Spotkanie wicedyrektora GDDKiA oraz projektantów obwodnicy Nowego Miasta Lubawskiego w ciągu drogi krajowej nr 15 z mieszkańcami gminy wiejskiej odbyło się w minorowych nastrojach. Goście mogli zgłosić swoje poprawki do projektu przebiegu drogi.
Temat obwodnicy Nowego Miasta Lubawskiego w ciągu drogi krajowej nr 15 ciągnie się już wiele lat. Już jesienią 2006 roku Adam Supeł (PiS), który był ówczesnym wojewodą warmińsko-mazurskim, ogłosił, że rząd zaakceptował budowę obwodnicy, która w całości liczyć miała 50 km. W roku 2007 władzę przejęła Platforma i... temat obwodnicy wlecze się do dziś.
Dziś projekt ma zaledwie 18 km i cały czas jest w fazie opracowywania dokumentacji technicznej. Choć prace te dobiegają końca, nadal wiele szczegółów wymaga doprecyzowania. Temu służyć miało kwietniowe spotkanie, które zorganizował w Mszanowie wójt gminy Nowe Miasto Lubawskie Tomasz Waruszewski, wiedząc, że największa część obwodnicy przebiega przez obszar, którym gospodaruje.
– Po dużych perturbacjach, odwołaniach do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie mamy ostateczną decyzję środowiskową – zapowiedział Roman Grzelka, wicedyrektor GDDKiA w Olsztynie. – Mamy wybrany ostateczny wariant, prace nad projektem wykonuje pracownia Arkas Projekt z Olsztyna wraz z Europrojektem z Gdańska. Jesteśmy na etapie, gdzie pewne elementy można jeszcze wprowadzić, ale osi jezdni nie można już zmienić. Jeśli chodzi o realizację tego projektu to środki, które były zarezerwowane na jego wykonanie, ze względu na proces odwoławczy zostały przesunięte na inne cele. W tej chwili mogą być poza granicami naszego województwa. Jednak to, że otrzymaliśmy środki na wykonanie projektu, dobrze wróży na przyszłość. Musi on być skończony w tym roku, a my będziemy się starali wnioskować, by inwestycja ta była w planach budowy dróg na lata 2014-2020.
ZAŁOŻENIA PROJEKTOWE
Na terenie gminy Kurzętnik projektowana trasa przebiega po wschodniej stronie miejscowości Brzozie Lubawskie i Kurzętnik.
W dalszym przebiegu pozostaje na zachodzie Nowego Miasta, przechodząc przez Krzemieniewo i Pacółtowo, nie wchodząc na teren gminy miejskiej.
Na terenie gminy Nowe Miasto omija od wschodu Bratian, po czym przecina tereny zabudowy mieszkaniowej we wsi Łążek. Następnie po stronie południowo-wschodniej okala Sampławę.
Przekrój tej drogi to 2+1, tj. dwa pasy w jedną stronę i jeden w drugą, zmieniające się po upływie pewnej odległości. Szerokość jezdni będzie wynosić 3,5 m, a szerokość pasa dzielącego to 1,20 m. Przewidziana jest budowa 4 skrzyżowań.
Mężczyzna z sali zapytał, w którym miejscu będzie zjazd do Nowego Miasta na terenie Pacółtowa i jak będzie on włączony w obwodnicę.
– Jeśli chodzi o połączenie z drogą wojewódzką, będzie to zrobione za pomocą ronda albo skrzyżowania skanalizowanego bądź też z sygnalizacją świetlną – mówił Arkadiusz Obidziński, prezes Arkas Projekt. – Wybór zależy od zamawiającego.
Ta sama osoba pytała dalej, czy zjazd będzie dołączony do drogi wojewódzkiej przechodzącej przez Pacółtowo, czy będzie stawiana nowa droga. Prezes odpowiedział, że droga wojewódzka będzie musiała być tak przedłużona, aby zapewnić właściwy kąt i bezpieczeństwo ruchu.
Inny mężczyzna również miał wątpliwości co do drogi w Pacółtowie. Był zainteresowany, czy droga będzie na wzniesieniu czy będzie zaniżona.
– Droga będzie przebiegać w dosyć głębokim wykopie – wyjaśniał prezes. – Wykopy są punktowe, ponieważ jest tu lokalna górka. Teren w okolicach Nowego Miasta jest bardzo urozmaicony, mamy różnice rzędu 50 m na odległości 200-300 m. Parametry obwodnicy nie mogą być jak teren, natomiast drogi dojazdowe ze względów ekonomicznych, jak i konieczności wjazdu na posesje muszą być jak najbardziej zbliżone do terenu.
KTÓRA DROGA WAŻNIEJSZA?
Kolejny mieszkaniec gminy Nowe Miasto zwrócił uwagę na okolice Bratiana i Kaczku. Wsie te łączą dwie drogi, jedną gminną (częściej uczęszczaną), drugą leśną (użytkowaną głównie przez rolników).
– Pierwsze rozwiązanie zawierało przejazd drogą leśną, nie było drogi gminnej – kontynuował Obidziński. – Był tylko ekologiczny obieg połączony z mostem nad rzeką. Mamy propozycję, żeby pozostawić możliwość dojazdu drogą gminną i nie wydawać pieniędzy na dodatkowy obieg na drogę leśną. Tym bardziej, że obydwie drogi są połączone jeszcze drogą leśną. Pytanie jest takie, co państwo wybierają?
Jeden z obecnych rolników powiedział, że dzięki drodze leśnej ma dojazd do pola i inną drogą kombajnem na pole nie dojedzie. Roman Grzelka zauważył, że trzeba zdecydować, którą drogę zostawiamy, bo koszty budowy dodatkowej części będą zbyt duże. Podkreślił, że jeżeli jest inna droga leśna łącząca drogę gminną z leśną, powinno się ją udrożnić.
Innym ważnym problemem ludzi są wyburzenia budynków gospodarczych i, choć rzadziej, także domów mieszkalnych. Na spotkaniu nawiązał do tej sprawy właściciel domu w Bratianie, który 7 lat temu dostał zgodę na jego wybudowanie. Przedstawiciele biura projektowego twierdzili, że na razie do wyburzenia jest jeden budynek gospodarczy. Do tego problemu w swojej wypowiedzi odniósł się poseł Zbigniew Babalski.
– To jest życiowa sprawa, ponieważ jest kilka budynków, które stoją i właściwie nie wiadomo na ten moment, co z nimi będzie – tłumaczył Babalski. – Tam, gdzie się kończy pierwszy etap projektu, ludzie nie będą wiedzieli, czy mają inwestować w te budynki czy też nie. Co gorsza, może trwać to następne 10 lat. Są niby odszkodowania, ale dyrekcja płaci tyle, na ile wskazuje biegły z listy wojewody. I prawie zawsze ten, co dostaje pieniądze, będzie czuł się poszkodowany. Mam prośbę, żebyście w ciągu miesiąca zgłaszali swoje uwagi do wójta, a wójt je będzie musiał dać do GDDKiA.
PRZY OKAZJI: CHODNIKI
Sołtys Bratiana Roman Sienkowski skorzystał z okazji i kierując słowa szczególnie do wicedyrektora GDDKiA, spytał, co z chodnikiem w jego wsi.
– Jestem sołtysem 23 lata i zawsze walczyliśmy o chodnik na krajówce, a jakoś nie możemy się go doczekać – twierdził zdenerwowany sołtys. – Jadę z Olsztyna do Bratiana i w każdej miejscowości na tej trasie są chodniki. Były tak daleko rozmowy z wójtem, że chcieliśmy dać pieniądze na projekt. W końcu nie mogliśmy ich dać, bo to nie nasz teren! Tu chodzi o bezpieczeństwo dzieci. Może my powinniśmy blokować tę drogę?
Do tablicy poczuł się wywołany i zabrał w tej sprawie głos Babalski.
– Co do chodników, to w ubiegłym roku przy konstrukcji budżetu państwa kilku z nas złożyło poprawki na dodatkowe pieniądze na ten cel – zapewniał poseł. – Niestety matematyka jest nieubłagana. Zabrakło 19 głosów.
Całe spotkanie w sprawie obwodnicy mogą podsumować słowa burmistrza Józefa Blanka, który słusznie zauważył, że w strategii rozwoju województwa warmińsko-mazurskiego do 2025 roku priorytetem niestety nie jest droga krajowa nr 15 oraz obwodnica Nowego Miasta, ale jest ekspresowa „7” czy krajowa „16”.
Blank prosił jednocześnie, żeby poseł i wicedyrektor GDDKiA wskazali, co władze gmin, miasta i powiatu nowomiejskiego mają zrobić, żeby ich potrzeby były zauważone.
ALEKSANDRA MALINOWSKA
Kwietniowe spotkanie projektantów obwodnicy
z mieszkańcami gminy miało charakter konsultacji.
Od lewej siedzą: poseł Zbigniew Babalski,
wójt gminy Nowe Miasto Tomasz Waruszewski,
wicedyrektor GDDKiA Roman Grzelka, oraz przewodniczący
Rady Gminy Nowe Miasto Roman Biegajski
Przedstawiciele biura projektowego Arkas Projekt,
w środku w krawacie siedzi prezes Arkadiusz Obidziński
Rolnik z gminy Nowe Miasto (pierwszy z prawej)
twierdził, że po odcięciu drogi leśnej między Bratianem
a Kaczkiem nie będzie miał jak dojechać do swojego pola
Na spotkanie do Urzędu Gminy
przybyli mieszkańcy, którym nie są obojętne losy obwodnicy...
oraz ich własnych posesji
Sołtys Bratiana Roman Sienkowski
(pierwszy z lewej na wprost) poruszył również temat
chodnika przy krajówce, na który czeka od 23 lat