Susz. Niedzielny ranek. Wierni podążają na mszę do kościoła świętej Rozalii. Kiedy przechodzą Piastowską i Słowiańską, ulicami sąsiadującymi z lokalem „Max”, już nie dziwi ich widok porozrzucanych puszek po piwie, niedopałków i pobitych butelek.
Właścicielem budynku „Maxa” jest gmina, która przejęła budynek od PSS. Obecnie dzierżawi go Wojciech Latos z Susza.
Ludzie mieszkający po sąsiedzku nie pamiętają spokojnego weekendu. Najgorsza jest noc z soboty na niedzielę. Wtedy dochodzi tu do bójek i przepychanek, nierzadko kończących się interwencją policji. Przed niespełna miesiącem kilkoro uczestników dyskoteki wybiło szyby w domu towarowym znajdującym się naprzeciwko.
TOALETA W PODWÓRKU
– Raz, że głośno, a dwa, że piją przed lokalem, rzucają butelki i jeszcze się załatwiają na czyimś podwórku – mówi oburzona mieszkanka ulicy Słowiańskiej. – W niedzielę rano ludzie idą do kościoła, a tu pełno szkła i najróżniejszych śmieci. Wiele razy zgłaszaliśmy hałas i bójki na policję. I co z tego, że kogoś spiszą czy zabiorą na komendę, jak za tydzień jest to samo.
– Lokal jest czynny dłużej niż przewidują jego godziny otwarcia, no i nie jest wygłuszony – twierdzi kobieta z ulicy Piastowskiej. – Skoro to urząd wydaje pozwolenia na sprzedaż alkoholu, to niech dba o porządek.
JEST WYGŁUSZONY
– Lokal jest czynny do piątej rano, wtedy wyłączamy muzykę i ostatni goście zbierają się do wyjścia – mówi z kolei Wojciech Latos. – Co do sali, gdzie jest dyskoteka, to można powiedzieć, że jest ona wygłuszona, bo jest przecież styropian i płyty gipsowe. Każde zamieszanie przed lokalem zgłaszam policji, bo chcę, żeby był tu porządek.
MOGĄ ODEBRAĆ KONCESJĘ
A co na to gmina, właściciel budynku? Mówi Marek Gregorczyk, wiceburmistrz Susza: – Apeluję do mieszkańców, by wszelkie skargi kierowali do gminy. Wtedy mamy podstawę do odebrania koncesji na sprzedaż alkoholu. Jak na razie nikt tej sprawy u nas nie zgłaszał.
Co innego twierdzi policja: – Bardzo często podejmujemy tam interwencje i gmina ma podstawy, by zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości odebrać dzierżawcy koncesję – uważa Bogusław Kassner, komendant posterunku policji w Suszu. – „Gościom” tego lokalu wytoczyliśmy sześć postępowań karnych dotyczących bójek, pobić i zniszczenia mienia. Wystąpiliśmy z pismem do burmistrza o wstrzymanie koncesji na alkohol. Mimo że wykazaliśmy wszystkie prowadzone przez nas postępowania, dla władz miasta okazało się to niewystarczające.
Hałas i bójki to problem wielu lokali, szczególnie w małych miastach. Duże, szanujące się dyskoteki mają na to sposób: rygorystycznie dobierają swoich gości: mętom wstęp wzbroniony!
MAGDA MAJEWSKA
Susz. Dość głośno prosperujący lokal w centrum
miasta spędza sen z powiek nie tylko najbliższym
mieszkańcom, ale także policji, która musi
interweniować tu dość często.