MIECZYSŁAW ANTONOWICZ z Iławy ubiegał się o przyznanie emerytury. Gdy ZUS odmówił, mężczyzna złożył sprawę do sądu. Ten przyznał mu rację i nakazał ubezpieczycielowi wypłacenie emerytury. Jednak ZUS się odwołał i sprawa pozostaje w toku. Pan Mieczysław wciąż jest więc na świadczeniu przedemerytalnym – dostaje 900 zł, a emerytury miałby dwa i pół razy tyle!
W marcu tego roku sejm uchwalił zmianę przepisów o wcześniejszych emeryturach dla mężczyzn. Zgodnie z nowelizacją, prawo do wcześniejszej emerytury ma każdy mężczyzna urodzony przed 1 stycznia 1949 r., który: osiągnął 60. rok życia i ma za sobą 35-letni okres składkowy i nieskładkowy albo ma co najmniej 25-letni okres składkowy i nieskładkowy oraz został uznany za całkowicie niezdolnego do pracy.
JESZCZE NIE CZAS
Senat przyjął ustawę bez zastrzeżeń 11 kwietnia, prezydent podpisał ją kilka dni później. Jednak już w styczniu, zaraz po wydaniu przez Trybunał Konstytucyjny pozytywnego wyroku na temat projektu ustawy, część mężczyzn, wśród nich Mieczysław Antonowicz z Iławy, złożyła wnioski o przyznanie emerytury.
ZUS Antonowiczowi odmówił.
– Nie było wtedy podstawy prawnej, a sam wyrok trybunału nie wystarczał. Nie była zakończona procedura legislacyjna ustawy – wyjaśnia Krystyna Murawska, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Elblągu (jednostka nadrzędna wobec Iławy).
Antonowicz uważał jednak inaczej. Sprawę skierował do sądu i wygrał.
SĄD SWOJE, ZUS SWOJE
– W styczniu wygrałem sprawę w sądzie pracy – mówi pan Mieczysław. – Już wtedy sąd przyznał mi prawo do emerytury. Jestem obecnie na świadczeniu przedemerytalnym w wysokości niespełna 900 zł i każdego miesiąca tracę z tego tytułu ponad 1.300 zł. Niestety ZUS złożył apelację od wyroku. Sprawa jest więc wciąż w toku i nawet teraz, gdy ustawa weszła w życie, to ZUS dalej ma opory. Teraz proponuje mi się wycofać sprawę z sądu.
– Po wejściu w życie uchwalonych przez sejm przepisów mężczyźni, którzy odwołali się od decyzji ZUS do sądu, muszą powtórnie składać wnioski o świadczenie – komentuje Murawska. – ZUS ma obowiązek powtórnie je rozpatrzyć. To samo musi zrobić pan Mieczysław. Jeśli chodzi natomiast o sprawę w sądzie, to apelacja ZUS-u jest następstwem toczącego się w sądzie postępowania, które zostało wszczęte przez pana Mieczysława Antonowicza i to on może tylko złożyć do sądu wniosek o jego umorzenie.
NIE WIERZY NIKOMU
Pan Mieczysław jest jednak sceptyczny.
– Już nikomu nie wierzę – dodaje pan Mieczysław, który jak na razie nie złożył wniosku o umorzenie postępowania. – Patrzą w oczy, pięknie mówią, ale pieniędzy, jakie mi się należą, nie chcą dać. Nie mam nawet pewności, czy zapłacą mi za poprzednie miesiące, gdy już obowiązywało nowe prawo emerytalne.
Tej pewności nie miała nawet rzecznik elbląskiego ZUS-u.
JOANNA MAJEWSKA
Mieczysław Antonowicz z Iławy uważa,
że ZUS go oszukał i nie chce mu wypłacić należnej
emerytury. Pozwał nawet ubezpieczyciela do sądu
Podstawa prawna
Ustawa z 28 marca 2008 r. o zmianie ustawy o emeryturach
i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz art. 29 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2004 r. nr 39, poz. 353, ze zm.)