Zaginiony 46-letni iławianin Ryszard Jarentewicz jednak nie żyje. Jego częściowo rozszarpane przez dziką zwierzynę ciało znaleziono przy torach kolejowych w Ostrowitem koło Biskupca.
Ostrowie, tory na trasie Iława-Toruń. Przypadkowy mężczyzna 30 grudnia 2007 znajduje tam rozkładające się ciało mężczyzny. Powiadamia nowomiejską policję.
– Ciało było w znacznym rozkładzie, a także częściowo rozszarpane przez dziką zwierzynę – mówi Tomasz Skoneczka, szef sekcji kryminalnej policji w Nowym Mieście Lubawskim. – Ustaliliśmy, że to poszukiwany, zaginiony w Iławie ponad miesiąc temu 46-letni Ryszard Jarentewicz.
Wstępne wyniki sekcji zwłok wykluczyły zabójstwo. Prokuratura wszczęła jednak śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności śmierci Ryszarda Jarentewicza.
Jak na razie nie wiadomo, czy mężczyzna dotarł w to miejsce pieszo, czy też wyskoczył z pociągu relacji Iława-Toruń. Dzikie zwierzęta mogły odciągnąć ciało denata od torów.
– Z naszych ustaleń wynika, że 9 listopada 2007 roku Jarentewicz był w towarzystwie kilku znajomych w barze „EMKA” koło dworca PKP Iława Główna – mówi Skoneczka. – Wyszedł stamtąd bez kurtki i ślad po nim zaginął.
Żona zmarłego prawdopodobnie jakiś czas temu wyjechała do pracy we Włoszech, pozostawiając pod opieką męża dzieci.
Nowomiejska policja apeluje do wszystkich, którzy 9 listopada 2007 roku widzieli Ryszarda Jarentewicza w okolicach baru „EMKA” na dworcu kolejowym w Iławie. Informatorzy mogą dzwonić pod numer (0-56) 474-42-00.
JOANNA MAJEWSKA