Rzadko się zdarza, żeby strona oskarżenia zespołowo nie stawiła się (bez powiadomienia sądu) na proces, który – pomimo że nie jest zakończony – wcześniej zdążyła już obwieścić jako swój sukces. Barbara Estkowska zawzięcie broni swojego mięsa nadal oskarżając wydawców „Kuriera”.
Temat rzekomego szantażu pojawił się po artykule Krzysztofa M. z Tczewa w tygodniku „Polityka” (teraz M. jest świadkiem oskarżenia, a dawniej kierował redakcją konkurencyjnego tzw. „Starego Kuriera” w Iławie).
Według autora artykułu, Jarosław Synowiec i Artur Fota, wydawcy „Nowego Kuriera”, szantażowali Zbigniewa P., brata i prawą rękę Barbary Estkowskiej, właścicielki masarni z Ząbrowa koło Iławy.
Oskarżenie twierdzi, że za 10 tys. zł wydawcy mieli obiecać wstrzymanie artykułu na temat dziennikarskiej interwencji, jaka miała miejsce po tym, gdy jeden z czytelników przyniósł do redakcji zakrwawiony plaster znaleziony w kiełbasie kupionej w iławskim sklepie „Best”.
Oskarżycielka Estkowska jednocześnie zaprzecza, że wraz z bratem groziła redakcji zemstą za opublikowanie skandalu o ujawnionym brudzie w mięsie.
Na niedoszłej rozprawie miała odbyć się arcyciekawa konfrontacja świadka oskarżenia Krzysztofa M. z wszystkimi pracownicami sekretariatów sądu, gdyż wcześniej świadek zarzekał się przed sądem, że taśmę z nagraniem rzekomego szantażu złożył w tutejszym sądzie, ale... „nie wziął pokwitowania” i... „nie pamięta” gdzie i jak wyglądała osoba, której zostawiał jedyny „dowód” rzeczowy tej sprawy.
Na wokandę stawili się wszyscy, oprócz oskarżycielki Barbary Estkowskiej i jej pełnomocnika mecenasa Wojciecha Iwickiego z Wąbrzeźna. Zatem sąd był zmuszony przesunąć rozprawę. Kolejna wokanda 9 stycznia.
* * *
Dwa dni wcześniej również nie doszła do skutku rozprawa burmistrza Iławy
Jarosława M. – którego prokuratura oskarżyła o przekroczenie uprawnień i fałszowanie dokumentów w związku z budową ulicy Chrobrego w Lubawie.
Prokuraturze do dziś nie udało się ustalić, gdzie podziały się ogromne pieniądze z tej inwestycji.
Powtórzony z przyczyn formalnych proces (kłamstwo lustracyjne Andrzeja Krygiera, poprzedniego adwokata burmistrza) coraz bardziej się ciągnie, mimo że do przesłuchania pozostał już tylko jeden świadek. Tym razem rozchorował się obrońca burmistrza, mecenas Wojciech Iwicki z Wąbrzeźna.
Kolejna rozprawa w środę 14 grudnia.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI