Temat płatnych parkingów w Iławie pojawiał się w ratuszu już wcześniej. Na poważnie wrócił 17 lutego br. podczas sesji Rady Miejskiej w Iławie.

– Kiedy powstanie strefa płatnego parkowania w mieście? Temat poruszamy już chyba od półtora roku – mówił wtedy dziś już ex-radny Jerzy Humięcki. – Nie można podjechać na parking pod urzędem miasta, PZU, starostwo czy jakikolwiek bank! Problem płatnych parkingów trzeba jak najszybciej rozwiązać.

– Parkingów w mieście brakuje – przyznał wówczas rację Humięckiemu burmistrz Jarosław Maśkiewicz. – Sytuację powinny rozwiązać płatne parkingi.

Na słowach się skończyło, bo służby ratusza pomimo zapewnień burmistrza inicjatywy parkingowej nie podjęły.

Wypomniał to po miesiącu, na sesji 17 marca, wiceprzewodniczący rady Marcin Woźniak: – Kiedy otrzymamy informacje dotyczące utworzenia strefy płatnego parkowania w mieście? Na poprzedniej sesji burmistrz poinformował, że w ciągu dwóch tygodni wymienioną informację będziemy mieli.

– Ja już materiały mam, one zostaną jak nie jutro to w poniedziałek do biura rady złożone – odparł burmistrz Maśkiewicz.

Dalej jednak nic się nie działo, więc na kolejnej sesji, 21 kwietnia, głos zabrał radny Paweł Hofman: – Jak wygląda sytuacja płatnych parkingów? Burmistrz obiecał się tym zająć. Sprawa ciągnie się zbyt długo.

BURMISTRZ: OGRANICZYĆ CZAS

Jarosław Maśkiewicz odpowiedział na to pytanie już nie bezpośrednio na sesji, ale za to na piśmie, 4 maja:

„Dokonano analizy sytuacji pod względem potrzeby wprowadzenia stref płatnego parkowania (...). Zasięgnięto również opinii przypadkowych kierowców (...). Wprowadzenie płatnych parkingów w mieście zostanie negatywnie odebrane przez społeczeństwo. Ewentualnie (...) należałoby zastanowić się nad wprowadzeniem i skutecznym egzekwowaniem ograniczeń postoju i parkowania – przed instytucjami jak urząd miasta, urząd skarbowy, wzdłuż ul. Sobieskiego itp. – do trzech godzin w godzinach 7:00-15:00. Pozwoli to wyeliminować zajmowanie parkingów przez okolicznych mieszkańców”.

Radni nie dają jednak za wygraną. Ostatnio powrót tematu zainicjował wiceprzewodniczący Woźniak na komisji problematyki społecznej. Zaproponował, by zarządzaniem płatnymi parkingami zajął się klub sportowy Jeziorak.

– Jestem za tym, żeby Jeziorak wziął sprawy w swoje ręce i sam na siebie zarabiał – mówił Woźniak. – Mamy obowiązek stworzenia mu do tego warunków. Dlatego zaprosiłem dyrektora klubu, żeby przedstawił nam swoją koncepcję. Może wreszcie, z okazji tak pięknego jubileuszu miasta i samego klubu, warto zrobić coś konkretnego!

– Prawie wszystkie miasta dookoła mają płatne parkingi, nawet trzy razy mniejsze Nowe Miasto Lubawskie. I to się doskonale sprawdza – zabrał na komisji głos dyrektor Jezioraka Kazimierz Paluszewski. – Opłaty są symboliczne, a korzyści wiele. Są wpływy gotówkowe na konkretne cele. Iluś ludzi ma pracę. Ustabilizowało to ruch i parkowanie pojazdów. No i ogólnie jest bezpieczniej. Wydaje mi się, że tych, których stać na samochód, będzie również stać na drobną złotówkę za parkowanie. Oczywiście część tych pieniędzy zostałaby dla budżetu miasta. Nie chcemy wyciągać rąk do skarbnika miasta po pieniądze, ale chcemy je sami wypracować. Proszę, żeby nam to umożliwić.

GOL SAMOBÓJCZY

– Ja jestem za, bo każda złotówka dla spraw miasta się przyda – zapowiedział na komisji radny Eugeniusz Dembek. –Chciałbym tylko, żeby opłaty były niskie i zostały wprowadzone na wszystkich miejskich parkingach, a nie tylko na wybranych. Żeby było sprawiedliwie.

Zupełnie inaczej sprawę skomentował wiceburmistrz Henryk Lisaj: – Są dwa sposoby zdobywania pieniędzy. Jeden pokazał Janosik, a drugi Rockefeller. Jeżeli klub chce sobie pomóc, to istnieją jeszcze zbiórki społeczne, na przykład przed sklepami, na stacjach paliw. Naszym zdaniem lepiej dawać dotacje. Społecznie, socjotechnicznie, z uwagi na interesy polityczne, to nie jest czas na wprowadzanie takich pomysłów. Politycznie jest to gol samobójczy. Pamiętajcie, że mieszkańcy Iławy nie są bogaci!

Te słowa wywołały burzę wśród radnych i gości.

– Jestem zaszokowany stanowiskiem burmistrza i ręce mi opadają – skwitował dyrektor Paluszewski. – Każe mi pan na ulicy żebrać z czapką w ręku?! Panie burmistrzu, dłużej od pana mieszkam w tym mieście i więcej zdrowia tu zostawiłem niż pan! I proszę mnie ani całemu środowisku Jezioraka nie ubliżać!

– Widzę, że chłop jednak potęgą jest i basta! Panie burmistrzu Lisaj! Radni nie są tu ani dla polityki, ani dla pieniędzy! – oliwy do ognia dyskusji dolał Marcin Woźniak. – My tu nie pobieramy etatów. Ja tu jestem po to, żeby coś zrobić w sprawach miasta i jego mieszkańców. A wy co?! W najbliższą sobotę na meczu Jezioraka będzie telewizja, a burmistrzowie z okazji jubileuszu miasta nawet nie pomyśleli, żeby wstawić na stadionie informację o 700-leciu. I to ma być promocja miasta?! Wstyd! Przepraszam pana Paluszewskiego i całe środowisko sportowe Iławy za zachowanie burmistrzów.

MA CZAS DO SIERPNIA

– Niestety, brakuje współpracy burmistrza z radnymi – podsumował burzliwą rozmowę wiceprzewodniczący rady Zbigniew Rychlik. – Z panami burmistrzami jest ciężko nawet rozmawiać, a co dopiero coś zdziałać.

Ostatecznie radni z komisji problematyki społecznej jednogłośnie przyjęli wniosek, w którym zobowiązali burmistrza Jarosława Maśkiewicza do przestawienia do końca sierpnia (tego roku!) opracowania i koncepcji wprowadzenia w Iławie płatnych stref parkowania.

Sprawa, jak się okazało, ma również wymiar nie tylko sportowy, a i zdrowotny.

– Każde cywilizowane miasto idzie w kierunku płatnych stref. Jestem za. Może dzięki temu zostawimy te nasze samochody i zaczniemy więcej chodzić pieszo – zauważył radny Leszek Stuhldreer. – To nam i naszym kieszeniom wyjdzie na zdrowie.