Na razie 7 kamer monitoringu miejskiego obejmie obszar centrum Iławy oraz ścieżki pieszo-rowerowe nad rzeką Iławką (od marca br.). Prawdopodobnie, wbrew planom poprzedniego burmistrza Ptasznika, nie będzie związanego z tym naboru do straży miejskiej. Żyliński ma inną koncepcję – jak twierdzi – oszczędnościową.
Pomieszczenie, gdzie strażnicy będą
kontrolować obraz z kamer, jest
już prawie gotowe
Przypomnijmy. W Iławie zainstalowano 7 obrotowych kamer miejskiego monitoringu. Znajdują się one w pobliżu ścieżek pieszo-rowerowych i w centrum miasta.
Oto ich lokalizacje: kładka nad Iławką na przedłużeniu ul. Jagiellończyka, obok placu zabaw przy ścieżce pieszo-rowerowej nad Iławką na wysokości ul. Kościuszki, most nad Iławką na ul. Dąbrowskiego, ekomarina przy ul. Kajki, rondo przy Gimnazjum nr 1, rondo przy ulicach Królowej Jadwigi i Sobieskiego oraz ściana sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 3.
– Monitoring powinien ruszyć od 1 marca – mówi burmistrz Adam Żyliński. – Występują jeszcze problemy o charakterze technicznym i dlatego nie chcę uznawać tej daty za ostateczną. Monitoring jest historią, która jeszcze nie ma zakończenia. Chcielibyśmy co roku wprowadzać kolejną kamerę, żeby docelowo objąć całe miasto.
Monitoring będzie obsługiwany przez strażników miejskich w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu. U obecnego burmistrza nie budzi entuzjazmu zapowiedź jego poprzednika Włodzimierza Ptasznika o przydzieleniu dodatkowych 4 etatów w jednostce podległej ratuszowi.
– Planujemy obsłużyć monitoring dotychczasowym stanem osobowym straży miejskiej – kontynuuje Żyliński. – Zostanie to oczywiście skonsultowane z radą miejską, sam nie będę podejmował decyzji. Dodatkowe etaty zawsze będą emocjonalnie odbierane przez opinię publiczną. Mamy za sobą falę, która przelała się przez miasto: perspektyw referendum, przepychanki na radzie. Straż miejska dużo straciła na prestiżu przez ponad 20 lat. Być może wynika to z faktu, że poszła w złym kierunku. Ustawodawca narzucił jej uczestnictwo w problematyce, która nazywa się bezpieczeństwem ruchu drogowego. To wzbudza społeczne niezadowolenie. W zamyśle miała wypełnić przestrzeń, nad którą nigdy nie pochyliłaby się policja, na przykład nieszczelne szamba, niezapłacony podatek od psa, wyrzucone śmieci w lesie i tak dalej.
Możliwe, że straż miejska przestanie być samodzielną jednostką i zostanie włączona w struktury urzędu miasta. Jak mówi burmistrz, to nie innowacyjny pomysł, bo jest już realizowany w wielu innych miastach.
– Pozwoli nam to zaoszczędzić kwestie związane z księgowością, wewnętrznym obiegiem dokumentów i obniży koszty utrzymania – kończy burmistrz.
OLA KROTOWSKA
Z przymrużeniem oka