W ogródku Pani Elżbiety pojawia się mnóstwo ślimaków, które na bieżąco stara się wyłapywać. Okazuje się, że w Iławie i okolicach nie tylko ona jedna walczy z plagą mięczaków, które nie są wybredne w jedzeniu i pochłaniają, co tylko się da. Jak z nimi walczyć?
Z redakcją skontaktowała się pani Elżbieta, która ma problem z ilością mięczaków na swoim podwórku.
Kobieta zaprosiła nas na swoją posesję i pokazała zebrane egzemplarze. A było ich sporo. Dziennie przybywa ich kilkanaście.
WIELKA INWAZJA
BEZSKORUPOWYCH
Pani Elżbieta mówi, że z tym problemem spotkała się po raz pierwszy. Domyśla się, że jest on spowodowany dużą wilgocią w powietrzu – wszak pogoda nas w to lato nie rozpieszczała.
– Ślimaki są grube, brązowe, mnożą się na potęgę, a jeden już nawet próbował mi wejść do domu – skarży się czytelniczka. – Upodobały sobie moje zarośla, gdzie jest chłodno i wiecznie wilgotno. Mam wrażenie, że co je wyniosę, to wracają.
Co gorsza, pani Elżbieta nie wie, co ma z nimi począć. Jednego jest pewna – nie ma sumienia ich zabijać, szuka pokojowego wyjścia z tej sytuacji. Zbiera je do słoika, a potem wypuszcza na wolność w oddalonym miejscu.
– Nie stać mnie na kupowanie specjalistycznych środków – kontynuuje. – Nie chcę rozsypywać żadnych trujących środków, ponieważ mam dwa psy, które biegają luzem po podwórku i mogłyby to zjeść. Nie jestem jednak w stanie sobie sama z nimi poradzić. Mnożą się na potęgę. Skąd one w ogóle się wzięły? Co mam z nimi zrobić?
Okazało się, że problem pani Elżbiety nie jest odosobniony, a mięczaki spędzają w tym roku sen z oczu wielu mieszkańcom. Chodzi tu o ślimaki bezskorupowe (osiągają długość nawet do 10 cm), które poruszają się szybciej niż tradycyjne winniczki, łatwiej penetrują glebę, a także są bardziej od nich żarłoczne. Wybredne nie są wcale, choć najszybciej pałaszują zielone, młode pędy. W województwie pomorskim mięczaki narobiły strasznych strat gospodarzom, zjadając hektary rzepaku i żyta! One po prostu lubią jeść.
ZMORA OGRODNIKÓW
Szkody wyrządzone w ogrodzie przez ślimaki odczuł w różnym natężeniu prawie każdy mieszkaniec. Jak sobie radzić z tymi nieproszonymi gośćmi?
Niektórzy, tak jak pani Elżbieta, nie mając sumienia zabijać tych żywych stworzeń, zbierają je i wynoszą gdzie indziej, mając nadzieję, że nie wrócą. Można je wyłapywać ręcznie, osobnik po osobniku, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przygotować na nie pułapkę. Posłużą za nią np. wyłożone w wilgotnym i zacienionym miejscu deski, pod które kładziemy przynętę – liście kapusty, resztki ziemniaków, marchwi lub otręby, które skutecznie przyciągną te żarłoczne mięczaki.
Co ciekawe, na podobnej zasadzie działa grejpfrut – gdy pustą połowę owocu położymy blisko rośliny, jego aromat zwabi ślimaki. Rano stadko będzie gotowe do zabrania, ale uwaga – żeby faktycznie nie wróciły na nasz teren, musimy je przenieść co najmniej 20 metrów od naszego ogródka! Im dalej, tym większe prawdopodobieństwo, że te intruzy już do nas nie wrócą.
JAK ZARADZIĆ
Możemy też wykonać barierę wokół roślin, której ślimaki nie przekroczą. Należałoby użyć do tego popiołu, trocin lub wapna niegaszonego. Metoda ta ma jednak swoje minusy – po pierwsze szpeci ogród, po drugie po deszczu staje się bezwartościowa.
Niektórzy posiłkują się środkami naturalnymi, a może do tego posłużyć zwykła sól kuchenna – posypany nią ślimak wysuszy się, choć przy okazji zasolimy sobie glebę. Są też do kupienia specjalne preparaty ślimakobójcze, które działają podobnie.
Ale powinniśmy ostrożnie postępować z tępieniem ślimaków, pamiętając, że są to zwierzęta pożyteczne. Spełniają one ważną rolę w rozkładzie i obiegu materii organicznej w przyrodzie i tym samym przyczyniają się do użyźniania ziemi. Problem pojawia się, gdy jest ich za dużo.
Jednak pamiętajmy, że przecież możemy zaprosić do naszego ogródka naturalnych wrogów ślimaków, czyli owady, żaby, ropuchy, jaszczurki, kosy, szpaki, gawrony, jeże, krety czy ryjówki, które gustują w ślimakach.
Możemy też posadzić rośliny, które je odstraszą: majeranek, rumianek, cząber ogrodowy, czosnek, cebulę, szałwię i tymianek.
OLA KROTOWSKA
Iława. Ślimaki są brązowe, duże i – jak na te mięczaki
– poruszają się szybko
Pani Elżbieta pokazuje dwa rodzaje ślimaków:
do tej pory spotykała się tylko z tym
mniejszym gatunkiem (po prawej stronie),
większy pojawił się w tym roku
Kobieta zbiera mięczaki do garnka,
potem je wynosi ze swojego podwórka
Iława. Ślimaki nie mają skorupki,
a więc nie mają gdzie schronić się przed słońcem.
Dlatego zarośla są dla nich najlepszym miejscem bytu