Sesja nowej rady powiatu w ubiegłą środę (26 listopada br.) przebiegała spokojnie tylko do momentu, gdy na przewodniczącego rady wybrano radnego Michała Młotka z PO. Gdy tylko objął on nową funkcję, zaproponował rozszerzenie porządku obrad o wybory starosty, wicestarosty oraz członków zarządu, w tym jednego etatowego.

Wtedy radny Stanisław Kieruzel (KWW Adama Żylińskiego) zaprotestował mówiąc, że „złą praktyką” jest nagłe wprowadzanie zmian i złożył wniosek o nie zmienianie porządku obrad.

Na prośbę przewodniczącego Młotka, głos zabrał radca prawny starostwa Wojciech Mówiński. Powiedział, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami – radni mogą sami w głosowaniu zdecydować, czy chcą tego samego dnia wybrać władze wykonawcze, czy nie.

Młotek dodał, że zmiany porządku obrad w ich trakcie są możliwe „wyłącznie z ważnego powodu”. Wtedy radny Ryszard Jurkiewicz (PSL) zaczął dopytywać o te powody. Odpowiedzi udzielił dotychczasowy starosta Maciej Rygielski (PO).

– To jest dla państwa dobra – mówił. – Nowy zarząd musi pracować nad nowym budżetem i tutaj nie ma co czekać. Ja nie wiem, jaka jest różnica, żeby wybrać nowy zarząd dziś, a nie za tydzień czy miesiąc.

Ostatecznie radni zgodzili się na zmianę porządku obrad, a następnie wybrali wiceprzewodniczących rady. Zostali nimi Stanisław Ewertowski (PiS) i Regina Szpindler (PO).

ŚPIESZYŁO SIĘ
STAREJ WŁADZY

Do kolejnej nerwowej wymiany zdań doszło, gdy głos zabrał radny Eugeniusz Dembek (KWW AŻ). Nawiązując do nagłych zmian w obradach zapytał, dlaczego radni dowiedzieli się o zwołaniu sesji zaledwie na kilkanaście godzin przed jej rozpoczęciem (zaproszenia rozwoził radnym kierowca starostwa i według wiedzy Kuriera, nie wszyscy radni zdołali je skutecznie odebrać).

– Ja pracuję – mówił Dembek. – Komu tak się spieszyło, jeżeli mamy prawo zwołać pierwszą sesję w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia wyników wyborów? Komu zależy na tym, żeby koniki poganiać? Przecież ta sesja mogła być jutro, w piątek czy poniedziałek. Ja bym chciał, żeby karetki jeździły tak szybko, żeby tak przyjmował SOR (Szpitalny Oddział Ratunkowy - red.). Wtedy bym się cieszył. Ale nie tutaj. Pośpiech jest wskazany, ale przy łapaniu pcheł.

Przewodniczący Młotek odpowiedział, że większość radnych pracuje i skoro stawili się na obradach w komplecie, to zwołanie sesji w ciągu doby nie było dla nich większym problemem.

Sesję na środę o godz. 10 zwołał dokładnie 24 godziny wcześniej komisarz wyborczy z Elbląga. Z czego wynikał taki pośpiech?

Dla porównania w gminie wiejskiej Iława radni dowiedzieli się o sesji na dwa dni przed obradami, zaś w mieście Iława – na sześć.

Okazuje się, że takiego terminu zażyczyło sobie samo starostwo.

– Zanim komisarz zwołał poszczególne sesje w samorządach, wysłał do urzędów zapytania, aby podały najbardziej dogodne im terminy – odpowiedział nam Adam Okruciński, dyrektor elbląskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. – To były inicjatywy samorządów.

OFERTA PLATFORMY
PRZEBIŁA ŻYLIŃSKIEGO

W politycznych kuluarach mówi się o prawdziwych powodach tak szybkiego zwołania sesji i wyboru nowych władz powiatu.

Przez ostatnie lata powiatem rządziła PO, wspólnie z Porozumieniem Lokalnym (PL), Sojuszem Lewicy Demokratycznej (SLD) i PiS-em. Tymczasem ostatnie wybory w powiecie wygrało PSL, zdobywając w radzie 7 na 21 mandatów. PiS zdobył ich 5, PO 4, a po 2 miejsca w radzie przypadły PL i Komitetowi Wyborczemu Wyborców Adama Żylińskiego. Tylko jeden mandat zdobył SLD.

W efekcie podziału mandatów i wcześniejszego podziału sił (PO-PL-SLD kontra PSL-KWW AŻ) jasne stało się, że języczkiem u wagi będzie niezdecydowany w swych sympatiach PiS, który w różnych częściach powiatu i na różnych szczeblach samorządowych miał poparcie to jednej, to drugiej strony.

Kartą przetargową stronnictwa PSL-KWW AŻ miało być stanowisko wiceburmistrza Iławy dla kogoś z PiS – oczywiście pod warunkiem, że Żyliński wygra II turę wyborów na burmistrza Iławy z Bernadetą Hordejuk (PO). Stąd jego radnym zależało, żeby wybory w powiecie odbyły się już po II turze.

Ostatecznie Żyliński został burmistrzem Iławy, ale jeszcze zanim to nastąpiło, Platforma przebiła jego ofertę: przed błyskawicznie zwołaną sesją oddała PiS-owi stanowiska starosty oraz wicestarosty, zaś Maciej Rygielski zadowolił się nieco Mniej płatnym stanowiskiem etatowego członka zarządu.

MAŚKIEWICZ: RZĄDY
Z TYLNEGO SIEDZENIA

Choć sesja była burzliwa, to wybory odbyły się zgodnie z oczekiwaniami koalicji PO-PiS-PL i sprzyjającego jej SLD. Niemal w każdym głosowaniu za podjęciem jakiejś decyzji było 12 radnych, a przeciw 9.

Starostą iławskim został Marek Polański (PiS), wicestarostą Stanisław Kastrau (PiS), a zarząd uzupełnili Rygielski (PO), Edmund Standara (PO) i Grażyna Taborek (PL). Tym sposobem PSL, zwycięzca wyborów do rady, został z niczym.

Na koniec sesji doszło do ostatniej tego dnia nieprzyjemnej rozmowy. Gdy starosta Polański powiedział, że proponuje Rygielskiego na etatowego członka zarządu, do mównicy podszedł Jarosław Maśkiewicz (PSL).

– Tradycyjnie przy 5-osbowym zarządzie na etacie jest starosta i jego zastępca – mówił. – A tu w Iławie mamy sytuację z trzecim etatowym członkiem zarządu plus do tego jest etatowy doradca starosty. Mamy kuriozalną sytuację, którą należy potępić. Jest tak, jak gdyby kierownica była z tylnego siedzenia. Nasuwa się pytanie, czy dziś wybrany starosta jest niekompetentny, niewłaściwy? Stwierdzam, że jest to chore i należy przeciwko temu protestować.

Co na to starosta Polański? Przypomniał, że ostatnie cztery kadencje stanowisko, jakie teraz dostał Rygielski, pełnili kolejno Piotr Żuchowski (PSL), Tadeusz Szczepaniak (SLD) oraz Benedykt Dutka (PO). Etatowego członka zarządu nie było tylko podczas minionej kadencji.

– W tak zwanych rozmowach koalicyjnych, przy budowaniu koalicji, propozycje padały zarówno z jednego jak i drugiego komitetu, sam otrzymałem propozycję bycia etatowym członkiem zarządu – mówił. – I znam przynajmniej dwóch radnych z tej sali, którzy podobną propozycję podczas wstępnych rozmów koalicyjnych otrzymali. Bardzo jestem zdziwiony i zbulwersowany tą wypowiedzią.

Na sesji Polański nie odniósł się do wątku etatu doradcy-koordynatora, dlatego później dopytaliśmy starostę o tę sprawę. W poniedziałek Polański poinformował Kuriera: „W nowej kadencji stanowisko koordynatora-doradcy Starosty Iławskiego nie zostało utrzymane”.

Z przymrużeniem oka...