KS „Jeziorak” rzutem na taśmę wyprosił dodatkowe 30 tysięcy złotych z budżetu Iławy. Pieniądze pójdą na młodych piłkarzy. Od władz miasta padły pierwsze zapowiedzi stworzenia brutalnej, sportowej strategii, która ma jednoznacznie określić, które dyscypliny będą w Iławie finansowo dopieszczane, a które dostaną ochłapy na przeżycie.
Pismo o wsparcie Klubu Sportowego „Jeziorak” wpłynęło do ratusza w ostatnich dniach listopada. Zarząd klubu wnioskował o przekazanie z kasy miasta dodatkowych 30 tys. zł na pokrycie kosztów piłkarskiego szkolenia dzieci i młodzieży.
Burmistrz Jarosław Maśkiewicz zgodził się na przyznanie połowy wnioskowanej kwoty, czyli dodatkowych 15 tysięcy. Propozycję tę jednak oprotestowali na swoim ostatnim posiedzeniu radni Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki.
TRZEBA BRUTALNEJ STRATEGII
– Tu chodzi o efekt wychowawczy względem młodzieży – mówił Maciej Rygielski, przewodniczący komisji, który od razu zaproponował zwiększenie tegorocznej pomocy dla „Jezioraka” do 30 tysięcy.
Jak czytamy w piśmie „Jezioraka”, koszty poniesione przez sam klub na piłkę młodzieżową w tym roku wyniosły 75 tys. zł, z czego najwięcej pochłonęły koszty sprzętu, transportu, opłat sędziowskich i opieki medycznej – 33,7 tys. zł. Płace trenerów to prawie 27 tys. zł, koszty obozów 9,7 tys. zł, zaś ubezpieczenia 4,8 tys. zł. W tym roku zaś przyznano sekcji 43 tys. złotych.
– Nie wiem, czy wyszczególnione wydatki klubu naprawdę miały miejsce i czy do końca obowiązkiem miasta jest finansowanie tego w 100 procentach – bronił swojej racji burmistrz Maśkiewicz. – Dlatego zaproponowałem dołożenie 15 tysięcy.
– W piłce nożnej udzielają się biedniejsze dzieci niż w innych sekcjach, dlatego pomóżmy im bardziej – przekonywał z kolei radny Zbigniew Rychlik. – Jeśli utniemy kasę na piłkę, to setka dzieci gdzieś nam się rozejdzie po klubach i dyskotekach!
– Wydatki „Jezioraka” trzeba jednak sprawdzić – studziła dyskusję Janina Okołowska, skarbnik miasta. – Od 10 lat co roku o tej porze jest ta sama dyskusja. Pora, by miasto określiło strategicznie, które dyscypliny są dla Iławy najważniejsze i tam kierować największe pieniądze, pozostałym stowarzyszeniom sportowym dając jakieś małe zadania.
– Taka brutalna, sportowa strategia powinna powstać – poparł pomysł radny Paweł Hofman, zawodowo wuefista w gimnazjum nr 2 i trener lekkoatletyki. – Ale na dziś brak pomocy dla „Jezioraka” ze strony miasta może odbić się czkawką na sponsorujących klub firmach. Jeśli nie zobaczą one „uśmiechu” dla piłki ze strony miasta, to ich nastawienie także może się zmienić.
BURMISTRZ JEDNAK SIĘ ZGODZIŁ
– „Jeziorak” dostał od nas także pomoc materialną, o której tu się nie mówi: wymieniliśmy stolarkę w budynku klubowym na stadionie i zbudowaliśmy boczne boisko trawiaste – mówił Jarosław Maśkiewicz, jednak za chwilę nieco ugiął się pod naciskiem radnych, oferując klubowi 20 tysięcy. Radni targowali się jednak dalej i ostatecznie stanęło na 30 tysiącach.
– Boję się teraz efektu „śnieżnej kuli”, że znowu ktoś, mówiąc nieładnie, obskoczy kilku radnych i przyjdzie po pieniądze z listą poparcia – skomentował burmistrz.
Ustalone na komisjach zwiększenie dotacji dla Jezioraka o 30 tys. zł (ze względów formalnych 20 tys. klub dostanie w tym roku i pozostałe 10 tys. w styczniu) musi zostać jeszcze ostatecznie przegłosowane na sesji Rady Miejskiej.
– Jesteśmy zadowoleni z tej decyzji. Dzięki grupie radnych i burmistrzowi domkniemy budżet – powiedział nam Kazimierz Paluszewski, dyrektor „Jezioraka”.
WIĘKSZY APETYT „JEZIORAKA”
Na przyszły rok klub złożył do budżetu miasta wniosek o przyznanie łącznie 130 tys. zł (dla przypomnienia: w tym roku początkowo przyznano sekcji 43 tys. zł plus teraz opisane 30 tys. złotych).
Na wnioskowane 130 tys. zł składa się 80 tys. na szkolenie dzieci i młodzieży oraz 50 tys. jako wynagrodzenie za promocję miasta przez całą sekcję piłkarską (także seniorów).
– Sam roczny realny koszt piłki młodzieżowej w Jezioraku, czyli bez seniorów, wynosi około 110 tysięcy – wylicza dyrektor Paluszewski. – W ośmiu drużynach trenuje około 200 młodych ludzi. Autokary, przejazdy i opłaty sędziowskie, to wszystko kosztuje.
Około 1/3 z kosztów piłki młodzieżowej pokryli sponsorzy.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI