Po trzech latach posługi ksiądz proboszcz Jerzy Szewczul został przeniesiony z Kisielic na placówkę do Łodzi. Ukończył swoją największą inwestycję, remont plebani.
Ksiądz proboszcz z Kisielic Jerzy Szewczul oficjalnie pożegnał się ze swymi parafianami w Kisielicach. Po trzech latach pracy na placówce został przeniesiony do Łodzi.
Na jego miejsce przybędzie ksiądz Janusz Kilar, pełniący do tej pory posługę kapłańską w Ząbkowicach Śląskich. Specyfika zgromadzenia palotynów polega na tym m.in., że duchowni na placówkach zmieniają się co kilka lat.
– Do końca na stanowisku, jak żołnierz! – tak o proboszczu w czasie mszy pożegnalnej mówił Ryszard Pasieka, wicedziekan dekanatu suskiego i jednocześnie proboszcz z Łęgowa. – Zrezygnował z urlopu, by dokończyć prace budowlane dachu plebani. Wczoraj zakończył prace, dziś się żegna, jutro wyjeżdża.
Dach na plebani został ukończony, jednak jego remont budził jeszcze nie tak dawno liczne kontrowersje. W ubiegłym roku gmina sfinansowała zakup dachówki. Również i w tym roku kilka miesięcy temu ksiądz proboszcz prosił burmistrza Kisielic i radę o wsparcie finansowe przy zakupie blachy i rynien.
– Na wykonanie tego zadania zostały nałożone pewne obowiązki przez konserwatora zabytków. To podrożyło dwukrotnie koszty – uzasadniał kilka miesięcy temu na sesji rady burmistrz Kisielic Tomasz Koprowiak. – Uważam, że należy w gminie pomóc wszystkim podmiotom, które służą społeczności. Jeżeli powiedzieliśmy „A” w ubiegłym roku, dlaczego nie powiedzieć w tym momencie „B” i nie dokończyć tego. Jeżeli okroimy działalność gminy do tych podstawowych i nie będziemy dofinansowywać ani kultury, ani sportu, ani związków wyznaniowych, ani stowarzyszeń, to czy wtedy będziemy działać na rzecz gminy i jej mieszkańców? Nie, tylko na rzecz jej części, a nie na tym rzecz polega. Powinno się w miarę możliwości równo dzielić te pieniądze na wszystkie potrzeby. Gmina jest po to, by zaspakajać zbiorowe potrzeby mieszkańców. Jeszcze nie dałem wiążącej decyzji na piśmie. Jeżeli państwo zdecydujecie, że nie, to nie, bo to państwo decydujecie w ostateczności.
No i wtedy rozpętała się burzliwa dyskusja. Kilku radnych było zdecydowanie przeciw. Finał jest taki, że gmina za zgodą rady dofinansowała jednak remont i dziś plebania ma piękny dach zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków.
Ksiądz proboszcz oficjalnie pożegnał parafian. Z ambony dziękował między innymi burmistrzowi i radzie za pomoc. Jednak finanse nie były wystarczające i pozostał jeszcze dług za remont w wysokości kilku tysięcy zł. Będzie musiał spłacić go – przy pomocy parafian – nowy proboszcz.
MARTA GORSHKOV