Felieton ZYGMUNTA WYSZYŃSKIEGO
Napisałem, że w Iławie jest potrzebny Piłsudski. No i nie myliłem się. Potwierdzam to jeszcze raz. Otóż Piłsudski pokazał, że ma twardą rękę. Potrafił wziąć „za twarz” różnego rodzaju mąciwodów i krzykaczy. Powtórzę więc: Iławie na gwałt potrzebny jest Piłsudski. Potrzebny zwłaszcza w okolicach ratusza.
Piłsudski dokonał zamachu stanu w maju 1926 roku. Propaganda komunistyczna przedstawiała to wydarzenie jako coś haniebnego zapominając przy tym, że szturm na Pałac Zimowy w 1917 roku to też był zwykły zamach stanu, a nie żadna rewolucja. Rewolucja to i owszem – była, ale dopiero po tych wszystkich wydarzeniach. Przecież nikt cara nie pozbawił tronu. Zrzekł się go sam – w lutym 1917 roku na rzecz Rządu Tymczasowego. Wiele jeszcze lat upłynie zanim zwykła prawda historyczna dotrze do ludzi. Dlaczego o tym piszę?
Proszę mi wybaczyć, że przytoczę pewien fakt historyczny. Otóż w polskim Sejmie polski poseł Pruchnik pozwala sobie na wznoszenie okrzyków: „Niech żyje Związek Radziecki!”. To ja dziś z perspektywy czasu pytam retorycznie: czy słusznie tego faceta wsadzono do Berezy Kartuskiej? Propaganda komunistyczna przedstawiała te fakty oczywiście w zupełnie innym świetle. Ale prawda jest taka i jej się ukryć nie da.
Tak na marginesie mówiąc, Józef Stalin 1937 roku wszystkim działaczom Komunistycznej Partii Polski z panem Leńskim na czele pokazał gdzie jest ich miejsce: w ziemi. Wszyscy zostali straceni. Bez sądu. Za to, że tak bardzo chcieli Związku Radzieckiego...
Wypada tu jeszcze wspomnieć o innych zdrajcach polskiego narodu. Np. pan Marchlewski i spółka. To oni w Białymstoku proklamowali się jako rząd Polskiej Republiki Radzieckiej. Oczywiście lewicowi sługusi partyjni Związku Radzieckiego gloryfikowali ich. Stawiano im pomniki. Ich imieniem nazwano ulice. Nic dziwnego. To moskiewscy pachołkowie decydowali o wszystkim. Proszę sobie przypomnieć. Po dojściu do władzy Gomułka natychmiast pojechał do Moskwy, aby uzyskać „błogosławieństwo” Kremla. To samo czynili następni przywódcy PZPR aż do Gierka i Jaruzelskiego. Fałszowanie historii i zatajanie oczywistych faktów to była domena rządów pseudo-lewicy.
Rodzi się pytanie: czy dziś jest u nas inaczej? Otóż nie. W Iławie mamy bezczelne oszukiwanie przez burmistrza Jarosława M. naiwnych radnych na sesjach; oszukiwanie wyborców w spreparowanych oświadczeniach; mataczenie w sprawach gospodarczych i na styku prywatnego biznesu; odcinanie talonów dla kolesiów; przedstawianie jedynie słusznych „faktów” wygodnych tylko dla siebie; ręczne manipulowanie budżetem miasta; bezczelne naginanie danych statystycznych – oto aktualne metody sprawowania władzy pseudo-lewicowej w Iławie.
Byłem na spotkaniu radnego Marka Polańskiego z wyborcami w auli szkoły wyższej. Spotkanie o tyle ciekawe, że między wierszami można było usłyszeć wiele prawdy. Radny Polański, moim zdaniem, był jednak zbyt ugrzeczniony w stosunku do burmistrza Jarosława M. (ciekawe, dlaczego?). Nie wszystko mógł lub chciał powiedzieć.
Manipulacja ze strony burmistrza Jarosława M. danymi finansowymi ma służyć do przedstawiania wyborcom zafałszowanego obrazu budżetu miasta. Ten geniusz finansowy próbuje przedstawić radnym i społeczeństwu, że czarne jest białe i odwrotnie. Wystarczy przeczytać ukręcone z piasku „uzasadnienie” odwołania prezesów spółek podległych miastu – Kołeczka i Pawłowskiego. Osobiście nie wiem, śmiać się czy płakać? Pytam panów radnych: co wy, panowie, na to? No co, oprawić was w ramki na wieczną rzeczy pamiątkę? Stać was tylko na kwiaty i „cześć Zbyszek”?
Plan modernizacji kina zakrawa na kpinę. Przykład. Proszę mi powiedzieć, ilu ludzi korzysta miesięcznie z kina? Dwudziestu? Pięćdziesięciu? Stu? Śmiesznie mało! A ilu ludzi korzysta dziennie (powtarzam: dziennie) np. ze skrzyżowania ulic Sobieskiego i Kopernika przy szkole budowlanej? Albo ilu korzysta ze skrzyżowania Grunwaldzkiej i Kościuszki? Tysiące! To ja się pytam pana burmistrza: jakie są priorytety? Dobro mieszkańców czy głupie i kosztowne akcje propagandowe?
Ostatnio burmistrz Maśkiewicz wyszedł do ludzi i jakby się uaktywnił. Cóż z tego, jeśli tylko w sferze ochrony własnego tyłka, czczych obiecanek i wierutnych kłamstw. Plan strategiczny rozwoju Iławy został opracowany już dawno. Nie ma więc potrzeby wywarzania otwartych drzwi. Chyba, że chodzi o tworzenie kolejnych zbędnych papierów do postawienia w odpowiednim segregatorze na kolejnej półce. Nie chcę negować wiedzy tego profesora, którego autorytetem podpiera się burmistrz, ale plan urbanistyczny opracował już dawno człowiek, który Iławę zna od podszewki – dr inż. Hoffman. I co, teraz znowu kupa kasy za wielką kupę nowych papierów?
Co do rzekomych inwestorów z którymi podobno są prowadzone co tydzień „poważne” rozmowy, to może przedstawię państwu informację z dobrego źródła. W czasie niedawnych i słynnych już rozmów Szwedów z wojewodą w Olsztynie, „nasz” burmistrz czekał grzecznie w poczekalni, bo nikt poważny – a zwłaszcza Szwedzi – z małym typkiem, podejrzanym o ciężkie przestępstwa, przy jednym stole rozmawiać nie będą. To dobitnie świadczy o poziomie szefa naszego miasta, któremu wyborcy rok temu w jakimś amoku powierzyli los Iławy. Niech ten fakt uzmysłowi ślepym i głuchym jak bardzo, jak szybko Iława stacza się na dno. A Iława to przecież my...
Pupilek pana burmistrza, jego pierwszy i ostatni kompan, klakier i polewaj-woda Wielki Stolarz Jurek H. ma pełną gębę demokracji. W jednym wywiadzie słowo „demokracja” wymienił przez wszystkie przypadki. To ja pytam: czyja demokracja? Kuchennymi drzwiami wszedł facet do Rady Miejskiej, a teraz ciągle powołuje się na demokrację. Panie, powoli! Demokracja to nie jest to, co pan sobie myśli w prywatnej główce wyzyskiwacza. To w imię „tej” demokracji chciał pan wywieźć naszą wyspę za psie pieniądze?
Wiele w Iławie jest rzeczy do naprawienia. Ale burmistrz ma wyłącznie swoje i kolesiów priorytety. Jest jeszcze kolega Stasiu, żałosny belfer. Jest kolega Piotruś, krewniak Wielkiego Posła. Jest kolega Andrzejek, Wielki Adwokat. I kilku innych jeszcze, którzy – zamykając oczy, „może jakoś to będzie” – z gnojem wzięli się za rękę...
Szanowny panie burmistrzu, proszę mi powiedzieć jak człowiek na wózku ma się dostać na pocztę główną, a pan chce najpierw budować basen dla niepełnosprawnych? (pana zdaniem wszyscy jesteśmy chorzy?). Basen? Kto to utrzyma, podatnik? Życzę powodzenia. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Gdy zbankrutuje, wynajmiemy go na łowisko ryb dla wędkarzy...
Minął rok. Pamiętam jak w kampanii wyborczej obiecał pan ludziom chleb, jednak hasło „Zarób w Iławie i wydaj w Iławie” okazało się pustym frazesem. Zamiast tego chcesz pan ludzi zająć igrzyskami – basenami, strategiami, chodnikami przed dworcem, malowaniem kina, wojnami personalnymi i jubileuszem 700-lecia Iławy. Jesteś pan pospolitym kłamcą. Gdybyśmy mieli prawo cywilne jak u Szwajcarów, to jako obywatel podał bym pana do sądu.
ZYGMUNT WYSZYŃSKI