Niedawno przed parkingiem przy przychodni zdrowia przy ul. Mierosławskiego na Starym Mieście w Iławie stanął znak zakazu wjazdu, który nie dotyczy tylko mieszkańców i pracowników ośrodka. Pacjenci pytają, gdzie mają teraz parkować.
Do redakcji zgłosił się oburzony Andrzej Kalisz. Przywiózł żonę na badania, ale okazało się, że nie ma gdzie zaparkować.
– Przyjeżdżam do tego ośrodka wiele lat, ale z czymś takim jeszcze się nie spotkałem – mówi zdenerwowany pan Andrzej. – Jeden parking zawsze jest zajęty przez uczniów sąsiedniego „mechanika”, drugi należy do mieszkańców i pracowników ośrodka. A gdzie miejsce dla nas, pacjentów?
W okolicy przychodni zawsze były problemy z parkowaniem. To teren gęsto zabudowany. Po ustawieniu znaku mieszkańcy sąsiadujący z przychodnią w końcu są zadowoleni. Choć wcześniej na ich budynku wisiała tabliczka z zakazem parkowania, nikt jej nie respektował.
– Mieszkam tu 31 lat – mówi Lilianna Stawska. – Śmierdzi benzyną. Samochody ciągle parkują pod naszymi oknami. Czasami nie mam jak wyjść z mieszkania. Na dodatek kilka dni temu ktoś zniszczył mi schody przy wejściu.
Problem parkingu nie jest świeży. Mieszkańcy od 3 lat zastanawiali się, co z nim zrobić. Zdecydowane kroki podjęli wtedy, gdy starostwo wybudowało publiczny parking na prawo od wjazdu do „mechanika” (na lewo jest przychodnia i opisywany parking).
– W imieniu mieszkańców wysłaliśmy pismo do starostwa – mówi Zbigniew Borszewski, zarządca nieruchomości. – Liczyliśmy się z niezadowoleniem pacjentów. Najważniejsze jednak, że teraz mają oni alternatywę w postaci nowego parkingu obok.
Do pisma dołączono podpisy osób ze wspólnot mieszkaniowych „Widok” i „Promyk” oraz lekarzy i pielęgniarek z ośrodka. Potwierdza to Elżbieta Szlesinger, kierownik niepublicznej przychodni „Zdrowie”.
Ostatecznie starostwo, jako właściciel działki, wyraziło zgodę na postawienie znaku. Warunkiem było umieszczenie pod nim tabliczki z informacją, kogo zakaz nie obejmuje.
– Osobiście zajęłam się jego kupnem – mówi Urszula Mszanowska. – Wszystko, co zrobiliśmy, jest zgodne z prawem.
Zresztą ludzie mówią, że pod przychodnią parkowali przede wszystkim uczniowie „mechanika”, a nie chorzy.
– Starsi pacjenci zazwyczaj przychodzą piechotą lub zamawiają wizyty domowe – dodaje Ludwika Kozłowska, mieszkanka.
OLA KROTOWSKA
Andrzej Kalisz,
pacjent przychodni
Na parkingu jest mało miejsca do manewrowania.
Uszkodzone schody przed wejściem do mieszkania
Lilianny Stawskiej to zdaniem właścicielki także
robota kierowców
Parking przy niepublicznej przychodni „Zdrowie”
– nie dla pacjentów
Urszula Mszanowska
z własnej kieszeni zapłaciła 300 zł za znak zakazu
Nowy parking w sąsiedztwie „mechanika”
– tu powinni parkować pacjenci