Anglistka ze szkoły „budowlanki”, na którą kilka tygodni temu wpłynęły dwa donosy, że nagminnie opuszcza zajęcia, od września nie będzie pracować w tej szkole. Zainteresowana twierdzi, że sama złożyła wypowiedzenie, jej szef mówi z kolei, że to on ją zwolnił.
Przypomnijmy: kilka tygodni temu do redakcji Kuriera przyszedł list, w którym jeden z rodziców skarżył się na jedną z anglistek iławskiej szkoły „budowlanki”. Twierdził, że nauczycielka nagminnie opuszcza zajęcia, przez co szkodzi swoim podopiecznym, a w dodatku nakłania uczniów, by kłamali, że lekcje się odbyły.
Kobieta tłumaczyła nam wówczas, że jej nieobecności są związane z ciężką chorobą. Jej słowa potwierdził Edward Bojko, dyrektor szkoły, dodając, że mimo nieobecności nauczycielka ma świetne wyniki w nauczaniu.
Donosy na anglistkę słano nie tylko do naszej redakcji, ale też do kuratorium oświaty, które zarządziło kontrolę placówki.
– Wyniki doraźnej kontroli z zakresu organizacji nauczania nie wykazały nieprawidłowości – informuje Ewa Klonowska, dyrektor wydziału kontroli w olsztyńskim kuratorium. – Kolejnym etapem działań będzie sprawdzenie, czy zajęcia prowadzone w formie doraźnych zastępstw nie mają negatywnego wpływu na poziom wiadomości i umiejętności uczniów, a w efekcie na wyniki egzaminów zewnętrznych.
Jednak jeszcze w maju, zanim otrzymaliśmy odpowiedź z kuratorium, doszło do zwolnienia nauczycielki.
– W przyszłym roku nie będzie wystarczającej liczby godzin dla wszystkich anglistów, dlatego zdecydowałem się na zwolnienie jednego z nich – mówi dyrektor Bojko. Pytamy, dlaczego zwolnił podwładną, którą wcześniej tak chwalił. Dyrektor uzasadnia: – Do pozostałych nie było zastrzeżeń, dlatego zdecydowałem się rozwiązać umowę z tą panią. Odebrała już przepisową, 9-miesięczną odprawę.
Skontaktowaliśmy się z nauczycielką, by skomentowała tę sprawę. Z początku nie chciała z nami rozmawiać, a potem powiedziała, że to ona złożyła wypowiedzenie.
– To nieprawda – prostuje dyrektor szkoły, z którym skontaktowaliśmy się ponownie. – To ja jej dałem wypowiedzenie.
JUSTYNA JASKÓLSKA
Po emisji tego artykułu w papierowym wydaniu dyrektor szkoły Edward Bojko nadesłał informację, że brak godzin dydaktycznych był powodem zwolnienia także pięciu innych nauczycieli.