Prezes iławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyszłość” powiadomił policję o podejrzeniu przywłaszczenia większej ilości pieniędzy przez kasjerkę spółdzielni. Na razie nie wiadomo, ile pieniędzy zniknęło z kasy spółdzielni.
Pierwsza na ślad zniknięcia pieniędzy z kasy spółdzielni trafiła administratorka „Przyszłości”. O swoich podejrzeniach powiadomiła prezesa spółdzielni Janusza Jędrzejaka. Najprawdopodobniej przywłaszczaniem pieniędzy z kasy zajmowała się tylko jedna z pracownic – kasjerka.
– Złożyłem na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – informuje prezes Jędrzejak. – W tej chwili trudno jest powiedzieć, z jaką kwotą mamy do czynienia i od jak dawna trwał proceder. Wiadomo, że kasjerka stosowała jakiś swój własny chwyt i pewnie z tego powodu tak długo nie wyszło to wszystko na światło dzienne.
Kontrola dokumentacji w spółdzielni potrwa około miesiąca. Jak zapewnił nas prezes Jędrzejak, nie będzie czekał na jej wyniki, aby zwolnić z pracy nieuczciwą kasjerkę.
– Nasz radca prawny w tej chwili pracuje nad jej dyscyplinarnym zwolnieniem – dodaje Jędrzejak.
Jak się dowiedzieliśmy, nieuczciwa pracownica od soboty znajduje się w szpitalu psychiatrycznym w Olsztynie. Za przywłaszczenie powierzonego mienia grozi jej od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Taka sama kara grozi za podrabianie dokumentów. (red)