Niedzielne popołudnie, plaża przy „Kormoranie”. Kamil bawi się z kolegami na plaży. Nagle wszyscy biegną przez całą plażę do wody i skaczą na głowę – na płyciźnie... 24-latek po chwili wypływa twarzą w dół... Dziś już wiadomo, że grozi mu poważne kalectwo.
W niedzielne popołudnie na plaży tłok. Jak mówi świadek wypadku, krótko przedtem Kamil i jego koledzy pili alkohol przed „Kormoranem” (od strony miasta).
Potem postanawiają popływać. Biegną przez całą długość plaży i skaczą na płytkiej wodzie. Po chwili wypływają wszyscy, oprócz Kamila P. Chłopak pojawia się na tafli, leżąc bezwładnie głową w dół…
Na alarm znajomych 24-latka błyskawicznie reagują ratownicy. Pojawiła się też wodna karetka.
URAZ KŁEGOSŁUPA
– Mężczyzna doznał urazu kręgosłupa w części szyjnej – mówi Rafał Rólkiewicz, ratownik kierujący pracą WOPR-u na „prawdziwce”. – Założono mu kołnierz stabilizujący i ułożono na desce. Natychmiast zostało też wezwane pogotowie. Helikopterem przewieziono go do Olsztyna.
Rólkiewicz twierdzi, że towarzyszący Kamilowi koledzy przeszkadzali w akcji.
– Proszono ich kilkakrotnie, by się odsunęli, ale cały czas wtrącali się i wołali go, a to ratownikom nie pomagało – mówi. – W takich przypadkach potrzebna jest fachowa pomoc i ratownicy ją gwarantują.
Wypadek widziało wielu przebywających na plaży ludzi.
– Chłopak prawdopodobnie zahaczył głową o dno – mówi świadek zdarzenia, też ratownik. – Jego koledzy zaczęli go wyciągać z wody. Moim zdaniem tylko pogłębili jego uraz, bo wyciągali go jak szmacianą lalkę, a powinien być wyciągnięty z usztywnieniem kręgosłupa. Na początku był przytomny, ale w karetce zemdlał.
PICIE WYKLUCZA KĄPIEL
Świadkowie potwierdzają, że od Kamila i jego kolegów czuć było alkohol.
– To brawura i tyle – mówi jedna z kobiet. – Alkohol i kąpiel się wykluczają. Szkoda chłopaka, bo młody, a już na wózek skazany.
– Nie jest pewne, czy będzie mógł jeździć na wózku – twierdzi młody ratownik. – Na pogotowiu stwierdzili całkowity niedowład. Zresztą słyszałem, jak mówił, że nie czuje rąk i nóg. W takich przypadkach życie spędza się do końca w łóżku.
PORAŻENIE WSZYSTKICH KOŃCZYN
O stan pacjenta zapytaliśmy w olsztyńskim szpitalu Radosława Goraja, lekarza zastępującego ordynatora Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej, gdzie obecnie przebywa 24-latek.
– Nie wolno mi udzielić informacji na temat stanu zdrowia pacjenta – odparł lekarz.
Taki zakaz najwyraźniej nie obowiązuje Antoniego Kołakowskiego, ordynatora Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej, gdzie przewieziono Kamila z iławskiego szpitala. Lekarz udzielił obszernych informacji „Gazecie Olsztyńskiej”.
– Pacjent ma złamany odcinek szyjny kręgosłupa z całkowitym uszkodzeniem rdzenia kręgowego oraz porażeniem czterokończynowym – powiedział lekarz gazecie.
Ewa Gawlikowska, lekarka z oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii tego samego szpitala przekazała gazecie, że stan pacjenta jest bardzo ciężki i podawane mu są silne leki przeciwbólowe.
– Kiedy wyjdzie, resztę życia prawdopodobnie spędzi na wózku, a przy wszystkich codziennych czynnościach będzie potrzebował pomocy innych – dodała.
TRZY ZASADY
Ratownicy co roku, jak mantrę, powtarzają trzy główne zasady kąpieli.
– Nie wchodzić do wody po alkoholu, nie skakać z pomostu i stosować się do poleceń ratowników – wylicza Rólkiewicz. – Przy tej okazji chciałbym gorąco prosić, by przy wypadkach bliscy poszkodowanych nie przeszkadzali ratownikom.
JUSTYNA JASKÓLSKA
Plaża przy „Kormoranie” – tu doszło do nieszczęścia