Do niecodziennego zajścia doszło w piątkową noc w Iławie. Policjanci przez kilka godzin próbowali odwieść od próby popełnienia samobójstwa młodego iławianina. Skuteczne negocjacje poprowadził na dachu osobiście komendant powiatowy policji JANUSZ ARAŚ.
W piątek po godz. 22:00 do komendy policji w Iławie wbiegł młody mężczyzna. Był ubrany jedynie w spodnie. Od progu zaczął krzyczeć, podciął sobie żyły i pokazał zakrwawione przeguby rąk. Jeden z dyżurnych wyszedł do mężczyzny, drugi w tym czasie dzwonił na pogotowie.
– W tym czasie mężczyzna wybiegł z komendy i ruszył w stronę osiedla Podleśnego – opowiada Janusz Skuzjus, oficer prasowy iławskiej policji. – W ślad za nim udał się patrol policji, jednak mimo przeprowadzonych poszukiwań nie udało im się odnaleźć mężczyzny.
W tym czasie do komendy przyjechała karetka pogotowia. Dyżurujący lekarz powiedział, że krótko wcześniej mężczyzna z podobnymi ranami był na pogotowiu. Również stamtąd szybko uciekł.
Godzinę później na komendzie odezwał się telefon alarmowy. Rozmówca powiadomił, że na krawędzi dachu jednego z budynków przy ulicy Wyszyńskiego stoi mężczyzna. Dyżurny rozpoczął akcję.
– Na miejsce pojechały dwa nasze patrole – ciągnie Janusz Skuzjus. – Wezwano również psychologa. Kiedy policjanci dojechali we wskazane miejsce, rzeczywiście zobaczyli mężczyznę, który siedział na krawędzi dachu. Rozpoczęły się negocjacje.
Na dach do mężczyzny wszedł osobiście komendant powiatowy policji Janusz Araś w towarzystwie psychologa.
– Rozpocząłem rozmowy z mężczyzną – wspomina Araś. – Rozmawiałem z nim około 25 minut. W rozmowach bardzo pomogła mi była dziewczyna tego mężczyzny. Wspólnymi siłami udało nam się sprowadzić go na dół.
Przed budynkiem na desperata czekała między innymi jego matka. 23-letniego Łukasza L. zabrano do szpitala na obserwację psychiatryczną.
– W tej sytuacji dużym problemem okazał się brak specjalnie przeszkolonego negocjatora – mówi Janusz Araś. – Robiłem, co mogłem, ale działała raczej intuicja i policyjne doświadczenie niż fachowa wiedza.
W naszym powiecie nie ma osoby przeszkolonej do prowadzenia negocjacji. Najbliższy negocjator znajduje się w Olsztynie, jednak w przypadku takim, jak opisywany, czekanie na jego przyjazd może być równoznaczne ze skazaniem kogoś na śmierć.
KATARZYNA KOZIKOWSKA