W tajemniczych okolicznościach wycięto w Suszu trzy okazałe 18-letnie świerki. Co najdziwniejsze: ani magistrat, ani spółdzielnia nie zostały o tym powiadomione. Nikt nic nie wie.
Czytelnik poinformował nas, że w nocy z 3 na 4 listopada wycięto trzy 18-letnie świerki, które rosły pod blokiem przy ulicy Korczaka 11 w Suszu. Mimo wycinki, powalonych drzew nikt nie sprzątnął.
Gdy zadzwoniliśmy do burmistrza miasta Krzysztofa Pietrzykowskiego, nic o wycince nie wiedział i polecił nam skontaktowanie się z prezesem spółdzielni mieszkaniowej w Suszu Andrzejem Dumkiewiczem.
– Pierwsze słyszę, że coś takiego miało miejsce – odpowiedział nam zaskoczony Dumkiewicz i po naszym telefonie pojechał na to osiedle, by sprawdzić, co się stało.
Mieszkańcy w rozmowie z prezesem powiedzieli, że nie widzieli, kto ściął drzewa.
– Miejski monitoring niestety nie obejmuje tego punktu – dodaje prezes. – Drzewa zostaną przez nas sprzątnięte. Nie chciałbym się wypowiadać na temat ich wieku, ale nie rosły tam one od 18 lat.
Warto dodać, że na wycinkę drzew starszych niż 10 lat wymagane jest pozwolenie burmistrza. W tym przypadku nikt o takie nie wystąpił. Do tematu wrócimy. (nż)
Pod blokiem przy ul. Korczaka 11 w Suszu
wycięto trzy okazałe świerki
Budują parking
Realizując temat świerków, zauważyliśmy, że między blokami przy ul. Korczaka w Suszu budowany jest parking dla mieszkańców. Gdy inwestycja zostanie skończona, będzie tam miejsce na ponad 30 samochodów.