ZYGMUNT WYSZYŃSKI
Czytałem wiele razy list otwarty ugrupowania „Iławianie Razem” do mieszkańców Iławy i nic z tego nie mogę zrozumieć. Cholera, może jestem taki tępy, ale chyba aż tak źle ze mną nie jest. Co nieco po polsku rozumiem. Ale z tego listu nie mogę zrozumieć niczego.
To, że w Iławie sytuacja jest patowa, to wiemy dokładnie wszyscy. Aż tu nagle, po wakacjach, wyskakują panowie koalicjanci z „Iławian Razem” i krzyczą na całe miasto, że rozliczą burmistrza Jarosława Maśkiewicza. Ale kpina! Ale panowie sobie jaja robicie z mieszkańców Iławy! Co wy, chcecie wmówić ludziom, że teraz rozliczycie nagle samych siebie?
Przecież dobrze wszyscy w Iławie pamiętamy kampanię wyborczą z października i listopada 2002 roku. Przypomnę wynik pierwszej tury wyborów: Maśkiewicz, Żyliński, Bojko – o pozostałych nie wspominam, bo nie będę im tu wstydu robił. Dogrywka pomiędzy Maśkiewiczem a Żylińskim. I wtedy większość ugrupowań poszła jak stado baranów za Maśkiewiczem, czarodziejem z płynącej rzekomo miodem i mlekiem Lubawy.
Pamiętamy ten słynny wyborczy wiec w kinie, gdzie krzyczeliście ze sceny, że Jarosław Maśkiewicz jest najlepszym kandydatem dla Iławy. Roman Przybyła aż zachrypł wtedy od wznoszenia okrzyków na wiwat (szkoda, że o wystrzałach z armaty zapomniał, bo nic tak nie działa na oszukanego wyborcę jak rewolucyjny wytrysk z „Aurory”).
Pamiętamy jak od klaskania i poklepywania się po plecach aż dłonie bolały takich tuzów regionalnego żłobu politycznego, co poseł Andrzej Umiński, jego ziomek Piotr Przybyszewski, profesor od macania pod żakietem Tadeusz Iwiński oraz szalejący emerytowany belfer Stanisław Żygadło.
Po odpadnięciu z wyścigu o fotel burmistrza „Iławianie Razem” ochoczo i natychmiast zamerdali ogonkiem do SLD, przypominając sobie nagle – a jednak! – że przecież mają z postkomunistami tak wiele wspólnego, od korzeni poczynając, przez sobaczy „dorobek” większej części życia, aż po mentalne skrzywienie zawodowe, społeczne i gospodarcze.
Jerzy Humięcki, Andrzej Kozielski, Zbigniew Borszewski, Benedykt Dutka – to rzeczywiście było wielkie wsparcie i ważne uzupełnienie iławskiego SLD. Dogadali się więc z ekipą czerwonego Mojżesza Maśkiewicza i zaśpiewali swojemu gwiazdorowi lokalną rotę na melodię międzynarodówki: „Jednak porzucim lubawski gród, aby szybciej ewakuacją do Iławy, bo za Drwęcą smrodu w bród”.
Panowie! Nie było, do dziś nie ma i już nie będzie wśród was faceta z jajami, który potrafiłby powiedzieć „Dość!”. Faceta, który powiedziałby temu „najlepszemu” z burmistrzów: „Dosyć głupich zagrywek!”.
Nawołujecie mieszkańców Iławy do współpracy, a jak to ma wyglądać? Mieliby mieszkańcy przyjść do ratusza i rządzić za was, bo wy nie umiecie? Nawoływanie do współpracy „ponad podziałami”? Co to ma być? Ja pytam wprost: kto stworzył te podziały?
Jestem bezpartyjny i nic mi do jakichkolwiek ugrupowań politycznych, ale bicie się w cudze piersi to – przyznajcie się panowie – lekka przesada. To, że stwierdzacie, iż istnieją problemy, które należy rozwiązywać jak najszybciej, to oczywiście jest prawda, ale kto miał te problemy rozwiązywać? Czy nie przypadkiem panowie radni z „Iławian Razem”? Zapytam wprost: z kim chcecie te problemy rozwiązywać? Z nieudacznikiem, na którego postawiliście wszystkie karty? Z łobuzem, który ma bardzo poważną sprawę karną przed sądem?
Piszecie o spółkach mienia komunalnego. A co to obchodzi przeciętnego mieszkańca Iławy? Chwytliwe hasła o tworzeniu nowych miejsc pracy? To ile konkretnie tych miejsc pracy panowie stworzyliście? Pisałem już wcześniej, że nawet zasranego kibla z obladrów nie zbudowaliście. Ale-ale, bym zapomniał, wybudowaliście ulicę panu Stanisławowi Żygadło. Brawo. To jest bardzo znacząca inwestycja w Iławie...
Piszecie, że będziecie na bieżąco informować społeczeństwo o poczynaniach władzy. A jaka to łaska? To wasz zakichany obowiązek.
Dziwię się, że członkowie tego stowarzyszenia podpisali się pod takim gniotem, bo przecież nie wszystkich będziemy oceniać jada miarą. Treści w tym bałamutnym oświadczeniu nie ma żadnej. Jak mawiał mój belfer od fizyki, „sama woda”.
Swego czasu ośmieszyliście się panowie opublikowaniem sławetnego oświadczenia atakującego wolną prasę. Teraz list niby otwarty, ale bez konkretów. Redaktor naczelny NKI Jarosław Synowiec odpisał wam natychmiast i konkretnie. Ja się temu przyglądałem kilka dni. I doszedłem do wniosku, że całkowicie podzielam jego zdanie. Nie jest to lizusostwo. Nie muszę łapać punktów. Jestem niezależny.
Fakt, że macie panowie problemy z waszym pupilkiem, to jest to wyłącznie wasz problem. Kryjcie mu dalej tyłek, to was kiedyś ubierze tak, że nie będziecie wiedzieli jak z tego wyjść. Pamiętam wasze gierojskie słowa z wyborów, a dziś nie macie nawet krzty honoru, nawet najmniejszego moralnego kaca...
Przepraszam szanownych Czytelników, że zwracam się czasami bezpośrednio do zainteresowanych, ale tak się składa, że znamy się osobiście. Iława jest taka mała, że przez wiele lat można poznać interesujących ludzi.
Ale z burmistrzem to panowie „Iławianie Razem” zamoczyliście tyłki. Napiszcie jeszcze kilka otwartych listów, może za którymś razem mieszkańcy Iławy wam uwierzą.
ZYGMUNT WYSZYŃSKI