Gęstnieje atmosfera wokół Platformy Obywatelskiej na Warmii i Mazurach. JACEK PROTAS, marszałek i przewodniczący PO w regionie, zapewnia, że nic nie wiedział o nielegalnym finansowaniu Platformy w zamian za unijne dotacje. Podkreśla, że w jego partii nie będzie miejsca dla przestępców. Śledztwo prokuratury trwa i zapowiada się jako „rozwojowe”.
O komentarz w sprawie podejrzeń o nielegalne finansowanie Platformy Obywatelski poprosiliśmy Jacka Protasa, szefa partii w województwie i marszałka województwa w jednej osobie. Jest on także „Honorowym Obywatelem Miasta Iławy”, o co – kilka lat temu zabiegał m.in. Maciej Rygielski, starosta oraz przewodniczący powiatowej PO.
ŚLEDZTWO DO STYCZNIA
Przypomnijmy. Ogólnopolskie media podały, że unijne dotacje dla biznesmenów z Warmii i Mazur – w tym również z Iławy – były uzależnione od wpłat na fundusz wyborczy PO.
Sprawa dotyczy Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (W-M ARR) w Olsztynie, której prezesem jest iławianka Bożena C., członek PO i radna powiatu iławskiego (prasa donosi, że również usłyszała zarzut korupcyjny, ale prokuratura na razie nie chce tego potwierdzić).
Zarzuty korupcyjne usłyszało w sumie osiem osób: biznesmeni ubiegający się o dotacje oraz osoby pracujące w agencji decydującej o przyznawaniu dotacji – w tym prezes Bożena C. z Iławy.
Przedsiębiorcy starający się o unijne dofinansowania mieli wręczać lub obiecywać łapówki przedstawicielom agencji w zamian za korzystne rozpatrzenie wniosków. Wśród podejrzanych jest właściciel fabryki mebli Zygmunt Dmochewicz z Iławy, co oficjalnie potwierdził Kurierowi.
Zdaniem Dmochewicza, swego czasu założyciela PO w Iławie, śledczy źle zinterpretowali wsparcie finansowe udzielone przez jego żonę dla kandydata z PO podczas wyborów samorządowych w 2010 roku.
W-M ARR udziela dotacji jako tzw. instytucja pośrednicząca, zaś instytucją zarządzającą jest Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, na którego czele stoi marszałek Jacek Protas.
Termin zakończenia śledztwa wyznaczono na 6 stycznia 2013 roku.
ANI SYGNAŁÓW, ANI WNIOSKU
Marszałka Jacka Protasa zapytaliśmy, czy przed postawieniem zarzutów osobom związanym z agencją miał jakiekolwiek sygnały o nieprawidłowościach lub korupcji w tej instytucji.
Chcieliśmy też, by skomentował brak reakcji na jego wniosek (mówił o nim na łamach dziennika „Gazeta Olsztyńska”) do rady nadzorczej agencji – o odsunięcie od pracy osób podejrzanych w śledztwie oraz zapytaliśmy, czy w tej sprawie będzie reagował.
Zamiast rzeczowej odpowiedzi na poszczególne pytania otrzymaliśmy ogólne oświadczenie, które przytaczamy w całości:
„Nie otrzymywałem sygnałów o nieprawidłowościach lub korupcji w Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Olsztynie. Przewodniczący Regionu PO, podobnie jak i inne ciała statutowe partii, nie zajmują się funkcjonowaniem niezależnych podmiotów gospodarczych i ich organów. Tak jest również w przypadku Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Olsztynie, która posiada swoje władze odpowiadające za jej działalność.
Choć media informowały o tym, że przyznanie unijnych dotacji uzależniane było od wpłat na kampanię wyborczą, prokuratura nadal się w tej sprawie nie wypowiada, co sprawia, że brak kompleksowej wiedzy. Tym niemniej chcę z pełną stanowczością podkreślić, że w Platformie Obywatelskiej nie ma i nie będzie miejsca dla osób łamiących prawo.”
Ponadto poprosiliśmy Artura Wajsa, przewodniczącego rady nadzorczej agencji i jednocześnie burmistrza Lidzbarka Warmińskiego z ramienia PO – o odpowiedź na pytanie, dlaczego nie zastosował się do wniosku marszałka Protasa, by odsunąć od obowiązków podejrzanych w śledztwie pracowników agencji.
– Nie otrzymałem wniosku o takiej treści od Marszałka Województwa Pana Jacka Protasa – czytamy w odpowiedzi.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
PLATFORMA OBYWATELSKA, czyli
„cudowny sojusz” Iławy z Olsztynem.
Od lewej paradują: Bernadeta Hordejuk,
Jacek Protas, Włodzimierz Ptasznik
(foto: SkyScraperCity.com)