Starosta Maciej Rygielski (PO) nagle przebudził się i nawet poprosił nielubianego wiceministra Piotra Żuchowskiego (PSL) o pomoc w lobbowaniu budowy wiaduktu w miejscu przejazdu kolejowego na wylocie z Iławy w kierunku Kisielic (DK-16). Tylko po co, skoro trwająca ponad 2 lata modernizacja linii kolejowej jest niemal na ukończeniu?
Przypomnijmy. Od około dwóch lat na terenie powiatu iławskiego trwa modernizacja linii kolejowej, wykonywana przez firmę Budimex. Na trasie powstają nowe wiadukty kolejowe i drogowe, przejścia podziemne dla pieszych, remontowane są perony oraz powstają nowe układy torowe. Cała inwestycja miała się zakończyć w grudniu tego roku, ale dziś wiadomo, że jest to niewykonalne.
– Termin mamy na koniec tego roku i wydaje mi się, że w zasadniczym zakresie zrobimy to w tym terminie – wypowiadał się niedawno dla Rynku Kolejowego Dariusz Blocher, prezes Budimexu. – Byłem ostatnio w Iławie, przejechałem ten odcinek, także mogłem zobaczyć, jak to wszystko wygląda. 90 procent kontraktu zostanie zrobione w tym roku.
WYWOŁAŁ DYSKUSJĘ
Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Iławskiego temat kolejowej inwestycji poruszył radny Jan Olejnik (PSL). Spytał starostę Macieja Rygielskiego (PO), czy trwają rozmowy na temat zatrzymywania się w Iławie szybkiej kolei Pendolino (niedawno na łamach Kuriera kilkakrotnie zwracaliśmy uwagę, że część tych połączeń próbują odebrać Iławie samorządowcy i politycy z Działdowa).
– Żebyśmy tematu nie przegapili, jak wiaduktu na szesnastce (chodzi o przejazd kolejowy na wylocie z Iławy w kierunku Kisielic - przyp. red.) – mówił radny, co sprowokowało obradujących do szerszej rozmowy.
CZEKALI ZAMIAST DZIAŁAĆ?
Starosta iławski odpowiedział, że ewentualna budowa wiaduktu leży w gestii Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, czyli rządu. Stwierdził też, że wójt gminy Iława i burmistrz Iławy czekali, aż ktoś się do nich w tej sprawie... sam zgłosi!
– Jak się dowiadywałem, a pytałem się wszystkich samorządowców, których mógł dotyczyć ten wiadukt, nikt się do nich nie zgłosił – mówił Maciej Rygielski. – Ani z pytaniem, ani z sugestią, ani z prośbą o to, żeby można było zasugerować (zadziałać - przyp. red.).
Już w sierpniu 2011 roku, kiedy ruszała rewolucja kolejowa na naszym terenie, na łamach Kuriera próbowaliśmy ustalić, który z samorządowców przespał tak ważną sprawę. Nie było to łatwe. Szczegóły w ramce poniżej.
PROŚBA DO MINISTRA
W sprawie wiaduktu i pociągów Pendolino starosta zwrócił się też do radnego Piotra Żuchowskiego (PSL), który jest jednocześnie sekretarzem stanu kultury w ministerstwie kultury i na co dzień pracuje w Warszawie. Obaj panowie są lokalnie politycznymi przeciwnikami.
– Dla mnie to kompletny absurd – tak o braku budowy wiaduktu wypowiedział się Maciej Rygielski. – Mamy (w radzie powiatu - przyp. red.) kolegę, który jest przedstawicielem rządu i bardzo bym prosił pana Piotra Żuchowskiego, a wszystko bym zrobił, nawet mogę zgiąć kark i się pokłonić do kolan, żeby w jakiś sposób mógł pomóc, aby społeczeństwo naszego regionu miało możliwość przejechania wiaduktem.
– Bardzo błędnie pan definiuje moje kompetencje jako ministra i możliwości w tym zakresie – odpowiedział Żuchowski i zastanawiał się, czy dzisiaj, kiedy wszystkie projekty zostały zatwierdzone, a inwestycja jest w pełnym biegu, można cokolwiek zdziałać. – Jak znam rzeczywistość, jest to mało prawdopodobne.
Żuchowski mówił też, że to rolą starosty, burmistrza czy wójta, jako przedstawicieli społeczeństwa, jest inicjowanie takich działań.
– Jeżeli z pana inicjatywy czy samorządów lokalnych będzie uczciwa próba w sprawie tych inwestycji, absolutnie deklaruję pełen mój udział. Z całym szacunkiem, nie będę inicjował takiego oddolnego głosu społeczeństwa, od tego są samorządy. To jest wtedy prawdziwe i skuteczne – mówił minister.
ZBYT PÓŹNA REAKCJA
Do rozmowy włączył się także Henryk Dzierzęcki (SLD), przewodniczący rady powiatu.
– Myślę, że problem jest, tylko został za późno dostrzeżony – powiedział. – Samorząd, czy to gminny, miejski czy powiatowy, musi wykazać jakąś inicjatywę, nie ma najmniejszych wątpliwości, panie starosto. Oczywiście jest to na drodze krajowej, ale też na terenie naszego powiatu.
Z kolei radna Bożena Cebulska (PO) stwierdziła, że starosta w tej sprawie już działał (nie podała żadnych szczegółów), ale ze względu na wrodzoną skromność nie wspomniał o tym. Żuchowskiemu powiedziała, że choć jest pracownikiem ministerstwa kultury (nie zajmuje się ani drogami, ani koleją), to w Warszawie ma więcej kontaktów i możliwości niż lokalne władze. Stwierdziła też, że kolej ma jeszcze sporo pieniędzy i jest szansa na budowę wiaduktu.
Co na to Żuchowski? W pełni zgodził się ze słowami radnej, ale...
– Jeżeli były podejmowane jakieś działania, to szkoda, że wtedy się do mnie nikt nie zgłosił, bo w tej sprawie czas ma wymierne znaczenie – skwitował.
Na koniec Żuchowski usłyszał od starosty Rygielskiego, że ten... próbował się z nim skontaktować, ale... „nie mógł go spotkać”.
I na tym rozmowę zakończono – na pustych słowach bez jakichkolwiek deklaracji i konkretów.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Starosta Maciej Rygielski (PO) nagle poprosił
o pomoc w lobbowaniu budowy wiaduktu swojego
politycznego przeciwnika Piotra Żuchowskiego
Piotr Żuchowski (PSL) zadeklarował pomoc,
ale pod warunkiem, że w tej sprawie zgłosi się
do niego starosta albo władze pozostałych samorządów
Przewodniczący rady powiatu Henryk Dzierzęcki stwierdził, że problem został zbyt późno dostrzeżony
Droga krajowa nr 16: przejazd kolejowy
na wylocie z Iławy w kierunku Kisielic. Podczas gdy wiadukty
powstają nawet w ciągu drogi gruntowej (jak pod Ząbrowem),
tu będą szlabany. Kto z władz przespał sprawę?
Jak zwykle winnego brak
Kto przespał?
Budowa wiaduktu drogowego na krajowej „16” (nad torami) jest w interesie mieszkańców całego powiatu iławskiego, bez względu na to, czy mieszkają w mieście czy w którejkolwiek z gmin.
Gdy ponad dwa lata temu pytaliśmy wójta Krzysztofa Harmacińskiego i burmistrza Włodzimierza Ptasznika (są najbliżej opisywanej inwestycji), co w tej sprawie zrobili, obaj zgodnie zasłaniali się, że ów przejazd kolejowy nie znajduje się na zarządzanym przez nich terenie.
Dodatkowo Roman Radtke z iławskiego ratusza powiadomił nas pisemnie, że „burmistrz miasta nie prowadził rozmów z PKP na temat modernizacji tego przejazdu”.