Felieton ZYGMUNTA WYSZYŃSKIEGO
Przeczytałem o sytuacji w iławskiej służbie zdrowia. Przyznam, że strasznie mnie drażni i żenuje, a najbardziej – śmieszy. Dlaczego? Już wyjaśniam. Radni dyskutują tak, jakby – przepraszam – ślepy mówił o kolorach. Wyrażam tu tylko swoje zdanie, a do tego mam prawo.
Ze słów burmistrza Iławy Jarosława Maśkiewicza wynika jasno rzecz jedna: kochani przecież zawsze możemy się dogadać...
Czy państwu to czegoś nie przypomina? Mnie mówi wszystko.
No i o czym wy ludzie mówicie? Pytam: gdzie wy żyjecie? Czy jeszcze trzeba wam łopatą do głowy kłaść co należy zrobić? Chciałoby się powiedzieć – naiwniacy. Trzeba jaśniej, ale nie można, bo to zaraz prokurator. Już dość się prasę straszy sądami. Co więcej prokurator, zamiast zająć się pedofilami, zajmuje się dziennikarzem, który ujawnił aferę pedofilską. Pytam: gdzie my, jako społeczeństwo, jesteśmy?
Nie będę się pochwalał ani w imieniu redakcji, ani swoim, ale przyznacie szanowni Czytelnicy, że dzięki publikacjom właśnie w Kurierze całe społeczeństwo Iławy i całego powiatu dowiaduje się wielu bardzo ciekawych, często bulwersujących rzeczy. W sumie młody jeszcze zespół reporterów trzeba pochwalić. Nie idą na żadne układy, choć czasem muszą za to płacić złą sławą, ale nie dają głaskać się z włosem.
Czasem kiedy przychodzę do redakcji naczelny redaktor pyta żartem: „Zygmunt, ty jeszcze nie siedzisz?”. Odpowiadam z przekąsem, że niby za co? Za to, że komentuję to, co nasza, nie nazwę jej szanowną, władza raczy spieprzyć? A że raczy pieprzyć coraz więcej, to nie muszę już chyba o tym nikogo przekonywać (no, może poza sługusami, którzy – licząc na beneficja – przyklaskują każdemu).
Zajęta sobą „nasza” władza jakby raczyła zapomnieć o rocznicy ni mniej ni więcej, ale 85. odzyskania niepodległości. Mam wrażenie, że „nasza” władza w pogoni za nabijaniem swoich kieszeni raczyła zapomnieć, co to jest polskość, co to jest patriotyzm. W wielu miastach całego kraju odbywały się różne uroczystości i wiece, mniej lub bardziej udane, ale w Iławie nie było prawie nic. Bo i po co... Myślę, że gdybym zapytał wprost „naszych” władców ratuszowych co to jest patriotyzm, to na pewno nie wiedzieliby z czym to się je.
Nie ten partyjny patriotyzm na pokaz. Nie ten patriotyzm, który Jaruzelski deklarował mówiąc: „Socjalizmu będziemy bronić jak niepodległości”. A gdzie ta niepodległość była w Legnicy, Brzegu, Bornem-Sulimowie i wszędzie tam, gdzie stały czerwone wojska okupacyjne? Niepodległość była tam, gdzie głoszono oszukańczy manifest PKWN? Manifest głoszony przez niby polską władzę, która pozwalała po wojnie na wywózkę polskich obywateli do łagrów, pozwalała na zupełnie bezprawne i nieludzkie postawienie polskich obywateli przed sowieckim rządem (słynny proces szesnastu).
Odsyłanie marszałka Piłsudskiego do lamusa uwłacza również pamięci powstańców śląskich i wielkopolskich. Do lamusa odstawia się rzeczy zbędne, natomiast rzeczy wielkie i godne szacunku przechowuje się w panteonie. Dziś dla naszego społeczeństwa wzorcem patriotyzmu, wzorcem zachowania polskości jest Polonia z każdego kraju poza granicami. Zawsze szanowałem każdego patriotę swojego narodu, obojętne czy był to Litwin, Ukrainiec, Niemiec, Czech czy Arab, który kultywował swoje tradycje.
Kiedy patrzę na naszych dzieciaków, to co drugi zwie się Dawid, Patryk, Eryk... Proszę mi pokazać Anglika lub Włocha, który ma polskie imię np. Michał, Władysław, Zbigniew czy Zygmunt. Uważam, że patriotyzmu młody człowiek najpierw uczy się w rodzinie, później powinien douczyć się w szkole. Ale kto w tej szkole ma go tego nauczyć? Soc-korepetytorzy?
Urodziłem się w Związku Radzieckim. Pomimo tego nie noszę rosyjskiego imienia. Jak daleko sięgam pamięcią w historię mojej rodziny, zawsze wszyscy nosili polskie imiona: Rafał, Mateusz, Apolonia, Teofil. Mój ojciec uczył się czytać po polsku z książeczki do nabożeństwa (jest w rodzinie do dziś).
A dziś? Poza sztampowymi uroczystościami rodem jeszcze z PRL-u, sprawujące władzę SLD jakby chciało zapomnieć o tej rocznicy, jak zresztą zapominało przez wiele lat.
Ktoś mądry powiedział: „Naród, który nie szanuje swojej historii, nie ma przyszłości”. Czyżby historia miała zatoczyć koło. Warcholstwo i prywata, korupcja i afery, bezsilność, brak koncepcji – już raz doprowadziły Polskę do upadku. Czy to ma się powtórzyć? A może czekamy, aż przyjdzie kolejny Piłsudski, który rozpędzi towarzystwo na cztery wiatry i przywróci praworządność? Iławie taki przydałby się już dziś.
ZYGMUNT WYSZYŃSKI