Dariusz Paczkowski i Michał Młotek zabrali mieszkańców Iławy na kolejną ciekawą wycieczkę w przeszłość. Przedstawili historię najważniejszych budynków przy ulicy Andersa oraz w najbliższej okolicy, m.in. koszarów artylerii i piechoty, osiedla XXX-lecia i „zielonej” szkoły.
Ostatnia przed przerwą wakacyjną wycieczka po Iławie z cyklu „Historia jednej ulicy” została dedykowana tym razem niedawno zmarłemu, wielkiemu przyjacielowi wypraw, Dieterowi Cyske. Wzięło w niej udział ponad 70 osób.
KOSZARY BLÜCHERA
Ulica Andersa jest jedną z ciekawszych iławskich ulic pod względem strategicznym i najmłodszą, jeśli chodzi o te wytyczone przed wojną. Powstała z chwilą budowy szkoły, czyli 20 lat przed wojną.
Przewodnicy zaczęli swą opowieść od najważniejszego obiektu w okolicy, czyli koszar Blüchera, które znajdowały się na terenie dzisiejszego zakładu karnego przy dawnej Jamielniken Weg, a dzisiejszej ulicy 1 Maja.
Kompleks tych budynków garnizonowych powstał 120 lat temu i zajmował bardzo duży obszar. Ich patronem do końca ich istnienia, czyli do 1945 roku, był Gebhard Leberecht von Blücher.
– Feldmarszałek był rubaszną osobą, która do końca swych dni brała udział w każdej szarży – mówił Dariusz Paczkowski. – I zginął tak, jak chciał – co prawda nie w wojnie, bo te się pokończyły – ale w wyniku upadku z konia podczas polowania. Nigdy nie chciał umrzeć w łóżku.
Koszary artylerii zbudowano w szybkim tempie. Miały ponad 1.000 żołnierzy, którzy stacjonowali w dwóch dużych salach żołnierskich. Kompleks obejmował plac manewrowy i do ćwiczeń, strzelano na polach przy ul. Lubawskiej. Jak przewożono tam armaty? Zaprzęgano do koni.
Koszary w 1945 roku zmieniły zupełnie swoje przeznaczenie, stały się szkołą oficerską służby więziennej, która następnie została przeniesiona do Kalisza, a w jej miejscu powstało więzienie i tak jest do dnia dzisiejszego.
DUMNY FALOWIEC
Prace nad tym osiedlem rozpoczęto niedługo po budowie mieszkań na Starym Mieście. Okazuje się, że są to ostatnie bloki sprzed okresu, kiedy zaczęto budować z wielkiej płyty. Zbudowane zostały z cegły.
Ciekawostką jest fakt, że wbrew temu, co jest napisane na kamieniu, tzn. że nadaje się osiedlu nazwę XXX-lecia PRL, w koncepcji osób ówcześnie zarządzających budową miało nazywać się osiedlem Centralnym.
– W niektórych planach i dokumentach tak ono właśnie funkcjonuje – dodaje przewodnik.
Uczestnicy poznali dużo ciekawostek związanych z tym osiedlem dzięki artykułowi ze stycznia 1975 roku czasopisma „Ziemia Iławska”. Jego autorem był przewodniczący zarządu spółdzielni Stanisław Kaliszewski, a jego najważniejsze fragmenty przytoczył Michał Młotek.
Osiedle to zostało wybudowane dla ponad 4 tysięcy osób.
„W ramach pierwszego etapu inwestycyjnego zbudowano dotychczas 5 budynków mieszkalnych, tj. 300 mieszkań oraz pawilon handlowo-usługowy, w którym znajdują się apteka, sklep spożywczy, warzywniczy, hydrofornia osiedlowa oraz tymczasowa kotłownia. Obecnie stawiany jest najdłuższy w województwie budynek mieszkalny, w którym zamieszka 206 rodzin. Wkrótce rozpocznie się budowa osiedlowego punktu opieki nad dzieckiem (…). Zgodnie z założeniami na osiedlu będzie trzeba wybudować jeszcze 7 budynków, w których będzie 640 mieszkań (...)”.
PRZEDWOJENNA SZKOŁA
Cały iławski garnizon liczył ponad 3 tys. żołnierzy, z czego 400-450 była to kadra dowódcza. Dla oficerów wybudowano osiedla mieszkaniowe (dzisiejsze ulice: Chodkiewicza, Plażowa, Mazurska, Mickiewicza, Kościuszki). Ich dzieci kształciły się właśnie w budynku przy ul. Andersa, którego patronem również był feldmarszałek Blücher.
– W październiku 1944 roku szkoła przestała pełnić swoją funkcję – mówi Paczkowski. – W związku z tym, że działania wojenne zbliżały się do Iławy, odwożono tu ranne osoby. Dzieci przeniesiono do „czerwonej” szkoły, a tu utworzono szpital. To trwało dość krótko. Po zakończeniu wojny rannych żołnierzy przeniesiono gdzie indziej i po roku 1945 nauka ponownie wróciła do tego budynku.
W połowie lat 70. szkoła rozbudowała się i utraciła swój stary kształt: z lewej i prawej strony zostały dobudowane nowe klasy, a z tyłu zaplecze sportowe.
KOSZARY YORCKA
Przenosimy się na teren iławskiego szpitala, gdzie dawniej znajdowały się koszary piechoty. Patronem tego miejsca był polski Kaszub, feldmarszałek Johann Ludwig Yorck , który razem z Blücherem był głównym sprawcą klęski Napoleona Bonapartego.
– Był tak popularny, że Ludwig van Beethoven napisał na jego cześć marsz – kontynuuje Paczkowski. – A gdy w 1949 r. doszło do formalnego podziału Niemiec, marsz stał się hymnem NRD.
Przewodnik zaznaczył też, że w 1968 roku ustanowiono medal Blüchera, gwiazdę, która miała być przyznawana tym żołnierzom Układu Warszawskiego, którzy wsławią się walkami o zdobycie Paryża i Londynu.
– Taka była wtedy doktryna – mówi. – Wyprodukowano ich niecałe 500 sztuk, nigdy nie wręczono, a na rynku są i dla osób zajmujących się zbieraniem numizmatów to jedna z najbardziej cennych rzeczy.
Koszary zaczęto budować w 1912 roku, ukończono je w 1916. Kształtem przypominały obecny kompleks. W całości został zachowany budynek dzisiejszej rehabilitacji.
– Na zdjęciach stały przy budynku strażnice, więc skłaniamy się ku tezie, że był to budynek administracyjny – mówi Michał Młotek.
Po 1945 roku, gdy praktycznie wyprowadzono z Iławy wojska, koszary zyskały inne przeznaczenie. Ulokowano tu szkołę oficerską służby więziennej. Miało tu być centrum kształcenia służby więziennej na całą Polskę. I tak przez jakiś czas było. Odbywały się w tym miejscu wykłady, praktyki w zakładzie karnym.
– Dopiero w 1955, a na stałe w 1959 roku, wyprowadzono stąd służbę więzienną i przekazano miejsce szpitalowi – kontynuuje przewodnik. – Tworzono go przez 6 lat, pierwszych pacjentów przyjęto dopiero w latach 60. Początkowo były 3 oddziały, później był rozbudowywany.
Na sam koniec mieszkańcy ujrzeli na własne oczy dowód na podziemną konstrukcję – głęboki na 3 metry kanał z odnogami, dobrze izolowany, wyłożony cegłami.
– To były kanały ćwiczebne, służyły do testowania i do szkolenia żołnierzy, jeśli chodzi o umiejętność pracy w warunkach skażenia chemicznego – tłumaczy Paczkowski. – Wpuszczano tu ich, musieli być lekko przygarbieni, mieli na sobie sprzęt chemiczny. Wrzucano gazy bojowe, zamykano właz, a żołnierz musiał przebiec kanał i opuścić go innym wyjściem. Stąd różne odnogi i długości tych kanałów.
OLA KROTOWSKA
Dariusz Paczkowski pokazuje zdjęcie feldmarszałka
Blüchera, który dożył aktywnie sędziwego wieku
Iława. Na miejscu dzisiejszego zakładu karnego
znajdowały się koszary wojskowe (do roku 1945)
Iława. Budynek „zielonej” szkoły
jeszcze przed II wojną
Kilka metrów pod ziemią znajdują się
kanały ćwiczebne, z których korzystali żołnierze
Wycieczka historyczna po dawnej i współczesnej
ulicy Andersa w Iławie wzbudziła dobre emocje