We wtorek przed południem w zakładzie pracy przy ul. Ostródzkiej w Iławie doszło do groźnego wypadku przy pracy. Z miejsca zdarzenia poszkodowanego zabrał śmigłowiec.
– Nie znamy okoliczności wypadku, ja natomiast nie jestem upoważniona do udzielania jakichkolwiek informacji na ten temat, a właściciela dziś nie ma – mówi pracownica firmy zajmującej się surowcami wtórnymi.
Z naszych informacji wynika, że poszkodowanemu mężczyźnie została wciągnięta ręka do maszyny taśmowej.
– Nie mamy na tą chwilę, żadnej informacji o wypadku przy pracy – mówi Sławomir Nojman, rzecznik prasowy iławskiej policji. – O zdarzeniu dowiadujemy się od państwa.
Po naszej rozmowie patrol policji pojechał na miejsce wypadku. Trwa postępowanie w tej sprawie, dlatego do tematu wrócimy.
O całym zdarzeniu poinformowaliśmy również Państwową Inspekcję Pracy w Olsztynie.
– Aby zbadać okoliczności zdarzenia musimy znać kwalifikację tego wypadku, to znaczy czy był ciężki – mówi inspektor pracy Janusz Magdaleński. – Stwierdza to lekarz lub zespół powypadkowy.
W przypadku wypadków ciężkich lub zbiorowych pracodawca ma obowiązek poinformować PIP oraz prokuraturę.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu do podobnego wypadku doszło w lubawskim Swedwoodzie, gdzie maszyna meblarska wciągnęła i poważnie poraniła rękę 36-latka. Mężczyzna zmarł w szpitalu.
TOMASZ SŁAWIŃSKI
JUSTYNA JASKÓLSKA
Ratownicy medyczni udzielają pomocy poszkodowanemu