Piotr Więckowski, właściciel firmy pogrzebowej w Iławie, podejrzany jest o przywłaszczenie pieniędzy należnych miastu. Śledztwo trwa. Sam podejrzany twierdzi, że wszystko to atak na jego osobę, za którym stoi sam sekretarz miasta Iławy!
Pod koniec kwietnia tego roku burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz zgłosił prokuraturze, że poprzedni administrator iławskiego cmentarza komunalnego wyprowadził dla siebie prawie 150 tysięcy zł.
Proceder polegać miał na kasowaniu opłat za rezerwację grobów i chowaniu pieniędzy do własnej kieszeni, zamiast do kasy miasta.
– Doniesienie burmistrza dotyczyło nierzetelnego prowadzenia dokumentów przez prowadzącego przedsiębiorstwo, które w latach 1999-2005 zajmowało się cmentarzem komunalnym w Iławie – mówi prokurator rejonowy Tomasz Rek. – Doniesienie zawierało również podejrzenie przywłaszczenia pieniędzy z tytułu opłat wnoszonych przez klientów, a należnych urzędowi miasta.
Nie udało nam się skontaktować z burmistrzem Iławy. Zaraz po nadzwyczajnej sesji rady w ostatni poniedziałek wyjechał w delegację.
DOSTAŁ ZARZUTY
W związku z tą sprawą 11 maja 2006 r. policja w Iławie wszczęła śledztwo. W jego wyniku 28 lipca tego roku Piotrowi Więckowskiemu postawiono zarzuty.
– Sprowadzają się one do tego, że w okresie od grudnia 1999 r. do grudnia roku 2005, będąc administratorem cmentarza komunalnego w Iławie, na podstawie umowy z urzędem miasta w wyniku nierzetelnego prowadzenia dokumentacji księgowej, nieewidencji lub zaniżania opłat miejsc na cmentarzu, przywłaszczył sobie pieniądze w kwocie 142.690 zł na szkodę urzędu miasta – tłumaczy prokurator Rek.
Sam podejrzany twierdzi, że nie ma nic do ukrycia i świadomie żadnych pieniędzy nie wziął.
– Mogłem się mylić w dokumentach – tłumaczy Piotr Więckowski. – Ale żadnych pieniędzy nie ukradłem. Gdybym je wziął, to bym willę sobie pobudował, musiałbym coś przecież z nimi zrobić!
OBWINIA SEKRETARZA
Dla Więckowskiego ostatnie wydarzenia to jeden wielki, zmasowany atak na jego osobę: – Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że za tym wszystkim stoi jedna osoba, sekretarz miasta Iławy, Andrzej Dzieniszewski. Sam burmistrz zresztą też mnie nie znosi, a Dzieniszewski zabezpiecza sobie ciepłą posadę na cmentarzu na wypadek, gdyby wybory poszły nie po jego myśli.
Podejrzany ponadto twierdzi, że przez 13 lat – tyle był administratorem cmentarza – nikt do jego pracy zastrzeżeń nie miał. Oddawał faktury, rozliczał się z pieniędzy. Wiadomość o tym, że ukradł „miejskie” pieniądze, spadła na niego jak grom z jasnego nieba.
– O wszystkim dowiedziałem się z radia i gazet, które nieźle mnie oszkalowały. Wiadomo, konkurencję trzeba zwalczać za wszelką cenę...
Dziś cmentarzami komunalnymi w Iławie zarządza firma „Lazur” należąca do Jolanty Bartkowskiej, szwagierki sekretarza miasta Andrzeja Dzieniszewskiego, zaś siedziba tej firmy mieści się... w domu sekretarza na Lipowym Dworze w Iławie! Sam Dzieniszewski nie chce komentować oskarżeń, jakie rzuca na niego Więckowski.
– W tej sytuacji nic komentować nie będę – mówi sekretarz. – Ja tego pana o nic nie oskarżam, w przeciwieństwie do niego. To prokurator i sąd zadecydują, czy jest winny i czy popełnił przestępstwo. Ja na niego doniesienia nie złożyłem.
Śledztwo w sprawie cmentarnej kasy pozostaje w toku. Kolejni świadkowie zostaną przesłuchani, całe tomy faktur i dokumentów zostaną dokładnie sprawdzone. Podliczane też będą wszystkie kwoty w nich zawarte. Na obecnym etapie śledztwa kradzież nie jest jeszcze przesądzona.
– Sam chcę przeprosić wszystkich, którzy są dotknięci tą sprawą – tłumaczy podejrzany. – Dla mnie cmentarz to rzecz święta.
MONIKA SMOLIŃSKA
Policja sprawdzi, czy poprzedni zarządca cmentarzy w Iławie
brał za rezerwacje miejsc pieniądze do własnej kieszeni.
Podejrzany uważa się za ofiarę gier urzędników z ratusza.