List elektroniczny do wrocławskiej centrali sieci supermarketów „Kaufland” postawił na nogi policję w całej Polsce. Ktoś doniósł, że w jednym z tych sklepów na terenie całego kraju, w samo południe, wybuchnie bomba. Zagotowało się również w iławskim „Kauflandzie”. Autora tego fałszywego alarmu złapano w ciągu niespełna dwunastu godzin.
Z sieci 40 sklepów niemieckiej firmy „Kaufland” w całej Polsce ewakuowano kilka tysięcy ludzi. Policja została powiadomiona o dziewiątej rano. Wiadomość błyskawicznie przekazano do wszystkich komend w kraju.
Ostrzeżenie było tym groźniejsze, że przed dwoma miesiącami znaleziono ładunek wybuchowy z detonatorem w „Kauflandzie” na Słowacji, niedaleko granicy z Polską.
EWAKUACJA I ULGA
We wszystkich supermarketach sieci, także w tym w Iławie przy ul. Wyszyńskiego, ewakuowano klientów.
– Przez sklepowe głośniki usłyszeliśmy komunikat – opowiada jeden z mieszkańców Iławy, który akurat w czwartek przed południem robił zakupy w „Kauflandzie”. – Kazano nam zostawić koszyki z zakupami na terenie sklepu i wyjść na zewnątrz. Ludzie wychodzili bez pośpiechu, nawet trochę żartując. Obsługa nie informowała nas, co jest powodem ewakuacji.
Sklep opuściło około 100 klientów, jeśli nie więcej – w tym bowiem czasie przed „Kauflandem” zaparkowanych było około 50 pojazdów. Ewakuowano także personel.
Pod supermarket przyjechali policjanci i strażacy. – Do sklepu weszli specjaliści pirotechnicy, którzy dokładnie przeczesali obiekt szukając podejrzanych pakunków – informuje Janusz Skuzjus, rzecznik prasowy iławskiej policji. – Sprowadziliśmy też ekipę z psami tropiącymi.
Na szczęście nic nie znaleziono i po południu sklep wznowił działalność. Podobnie było w całym kraju – nigdzie nie znaleziono ładunków wybuchowych.
BOMBIARZ-RENCISTA
Informacja o bombie dotarła do „Kauflandu” we Wrocławiu pocztą elektroniczną. Mail nie precyzował, w którym z supermarketów jest bomba. Była tylko informacja z żądaniami kilku tysięcy złotych. Pojawiła się obawa, że ogólnopolski alarm bombowy może być wynikiem akcji terrorystycznej.
Jednocześnie sekcja komputerowa policji z Wrocławia rozpoczęła poszukiwania autora internetowej przesyłki. Po kilku godzinach już go mieli. Okazał się nim 41-letni rencista z Konina. Mieszka z rodzicami, nie pracuje i hobbystycznie zajmuje się internetem. Znany był już policji z podobnych „numerów”. Po 12 godzinach od alarmu był już w rękach policjantów.
PRZESTROGA DLA INTERNAUTÓW
Śledztwo nie powinno być trudne, bo policjantom udało się zgromadzić dowody jednoznacznie świadczące przeciwko 41-letniemu renciście z Konina. Mężczyzna odpowie za spowodowanie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Grozi za to od miesiąca do 8 lat więzienia.
– To, co się stało, niech jest poważną przestrogą dla tych internautów, którzy uważają, że mogą bezkarnie wykorzystywać internet do celów przestępczych – komentuje Janusz Skuzjus. – Mimo że zatrzymany mężczyzna wiedział, jak anonimowo wysłać wiadomość, to jednak w ciągu zaledwie kilku godzin policja dotarła do niego.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Trwa poszukiwanie ładunku wybuchowego
w „Kauflandzie” przy ul. Wyszyńskiego w Iławie.
Nadjeżdżający klienci byli zatrzymywani
przy wjeździe i proszeni o zawrócenie.
Wcześniej sklep w pośpiechu opuściło
około 100 klientów i załoga.