Podwykonawcy i ich ludzie, którzy od września pracują dla generalnego wykonawcy budowy GRAND HOTELU TIFFI, zeszli z budowy, bo jak mówią nie dostali zapłaty za pracę. Kierownik budowy zaprzecza, jednocześnie twierdzi, że robotnicy powinni wykonać poprawki na budowie.
Daniel Chmielewski wraz z bratem Rafałem prowadzą w Taborach koło Starego Dzierzgonia firmę Dan-Rafbud, która od lipca do listopada pracowała na budowie hotelu Tiffi w Iławie – jako podwykonawca podwykonawcy.
– Zatrudniła nas iławska firma, ale we wrześniu zakończyła współpracę z głównym wykonawcą – mówi Daniel Chmielewski. – Do tej pory nie udało nam się odzyskać zaległości od iławskiej firmy, a to kilkanaście tysięcy złotych. Potem główny wykonawca hotelu, firma Bau und Technik (BuT) spod Warszawy, miał nóż na gardle, bo czas gonił, a robotników z iławskiej firmy już nie miał, więc zatrudnił nas.
Z UMOWĄ, ALE PO TERMINIE
Pierwsza wypłata z BuT przyszła przed czasem, ale szybko zaczęły się schody... Jak mówi Robert Beć, właściciel firmy Budrob z Myślic (pow. sztumski), która także wykonywała na budowie hotelu prace jako podwykonawca BuT, zaczęło się ucinanie godzin liczonych do wypłaty.
– Rzekomo za źle wykonaną pracę – relacjonuje Beć. – I za jakieś płyty do szalunku, które podobno nasi pracownicy pozabierali.
Chmielewski podpisał z BuT umowę, która obowiązywała do 30 października. Jednak jego ludzie pracowali i później. Jak mówią, kierownik budowy nigdy nie miał czasu podpisać z przedłużenia umowy.
– W końcu kierownik zadzwonił do mnie i powiedział, że moi ludzie nie są nic warci i za październik w ogóle nie zapłaci – mówi Chmielewski. – Jeśli tak uważał, to czemu do tej pory moi ludzie mu pasowali i podpisywał im listy godzin?
– Teraz, gdy brat się upomina, by jego ludzie nie pracowali w deszczu przy maszynach, bo prąd ich kopie, to już nie są warci? A jak którego prąd zabije, kto za to odpowie? Daniel – wtrąca Rafał Chmielewski.
PECHOWA IŁAWA
Wreszcie Chmielewski 23 listopada zabrał ludzi z budowy. Jak mówią obaj podwykonawcy – Dan-Rafbud i Budrob – BuT jest im winien w sumie około 100 tysięcy zł.
– Daliśmy naszym pracownikom wypłaty, ale my zostaliśmy z niczym – mówi Daniel. – Konta mamy poblokowane. Z czego żyć, z czego dalej ludzi opłacać?
– Ta Iława jest jakaś pechowa – dodaje jego brat. – Najpierw były problemy z płatnościami na basenie, teraz tu.
MAJĄ POPŁACONE
Ireneusz Marcinkowski, kierownik budowy z BuT, zaprzecza słowom podwykonawców.
– Mają popłacone w terminie. Zgodnie z umową jest 30 dni na płatność za poprzedni miesiąc – twierdzi. – Zaliczki dostawali nawet wcześniej.
Czemu zatem Chmielewski i Beć twierdzą, ze nie dostali pieniędzy?
– O to ich proszę zapytać – odpowiada kierownik. – Mają gorące głowy. Być może zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej za szkalowanie. Nie powiedzieli pani pewnie, że są zobowiązani do rozliczenia się z pracy, którą wykonali i mają do zrobienia poprawki!
SŁABA JAKOŚĆ
Kierownik z BuT twierdzi, że na początku był zadowolony z pracowników Chmielewskiego, ale potem wielu z tych najlepszych odeszło. Chwali też sobie fach samego pana Daniela.
– Gdy zakończyliśmy współpracę z iławska firmą, zaczęliśmy współpracę z nimi, bo byli dobrymi pracownikami. Dopóki Daniel tu z nimi pracował, wszystko szło dobrze – mówi Marcinkowski. – Ale zostali najgorsi ludzie, którzy bez dozoru tylko się snuli po budowie. Gdy dawałem im zadania, nie były wykonywane. Miarka się przebrała.
Chmielewski przyznaje, że z powodu choroby trzech jego pracowników odeszło z budowy.
– A ja nie mogłem tam siedzieć i robić. Musiałem zamiast tego walczyć o pieniądze najpierw z iławską firmą, a potem z Bau und Technik – twierdzi Chmielewski. – A na budowie prace nadzorował mój kierownik.
PIENIĘDZY CIĄGLE NIE MA
Chmielewski zjawił się w naszej redakcji ponownie 30 listopada. Stwierdził, że mija właśnie termin zapłaty za październik, a Marcinkowski nie podpisał mu faktury.
– Powiedział, że musi obniżyć stawki – mówi. – Nie zgodziliśmy się.
Właściciel Dan-Rafbudu twierdzi, że Marcinkowski kazał im sporządzić sprawozdanie z wykonanych prac.
– Do tej pory robił to sam, a my podpisywaliśmy – mówi. – Teraz nie mamy nawet danych, by takie zestawienie zrobić.
JUSTYNA JASKÓLSKA
Daniel Chmielewski, Robert Beć i Rafał Chmielewski
(od lewej w pierwszym rzędzie) to właściciele firm,
które na zlecenie generalnego wykonawcy pracują przy
powstającym hotelu Tiffi. W drugim rzędzie
budowlańcy z Zalewa