Zakończyła się runda jesienna rozgrywek piłkarskich drużyn powiatu iławskiego startujących w IV i okręgowej lidze oraz A- i B-klasie. Trzeba podsumować grę zespołów w sezonie jesiennym 2003.
JEZIORAK IŁAWA
Drużyna Jezioraka Iława w IV lidze zajęła III miejsce z dorobkiem 36 punktów. Po zakończonym sezonie 2002/2003 na stanowisku szkoleniowca nastąpiła zmiana. Jarosława Płoskiego zastąpił Wojciech Tarnowski, który wcześniej prowadził drużyny Czarnych Małdyty i Polonii Pasłęk. Każda zmiana szkoleniowca niesie za sobą inne spojrzenie na zespół, zmianę stylu gry drużyny, inną taktykę oraz szukanie nowych twarzy i budowanie stabilnego składu.
Trener Tarnowski po spotkaniu z zarządem klubu przedstawił swój personalny obraz drużyny, w której miejsce oprócz zawodników grających w poprzednim sezonie znaleźli: Marek Witkowski, Piotr Dymowski i Karol Dembiński. Jak zwykle z powodu braku finansów przygotowania odbywały się na własnych obiektach, tj. stadionie, traktach leśnych oraz siłowni w iławskiej hali sportowej. W miarę możliwości i zaplecza treningowego Wojciech Tarnowski nie oszczędzał swoich zawodników i wyduszał z nich „siódme poty”, co miało owocować dobrą grą jesienią.
Jaka była jesień? W miarę dobra. Oprócz bardzo dobrych spotkań, gdzie ręce same składały się do bicia oklasków, były i te słabsze, o których chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Kondycyjnie i fizycznie drużyna przez cały sezon jesienny prezentowała się dobrze. Mozolnie układana taktyka przez trenera na każdy mecz zazwyczaj była realizowana, chociaż w niektórych spotkaniach, przede wszystkim wyjazdowych, nie w pełni zdała egzamin. Z meczu na mecz stabilizował się personalnie zespół, mało kiedy następowały wymiany zawodników, a jeżeli już, to zazwyczaj przyczyną były kontuzje lub osobiste sprawy piłkarzy. Mieszanka młodości i rutyny bardzo szybko znalazła na boisku wspólny, piłkarski język i nie było podziału „młodych” i „starych”. Długo do formy dochodził po kontuzji najlepszy strzelec z poprzedniego sezonu – Jakub Drzystek, ale w pełni zastąpił go Wojciech Figurski, który jesienią strzelił 14 bramek.
Iławska ekipa był drugim zespołem co do liczby zdobytych bramek (41), a mogło być jeszcze lepiej, gdyby w niektórych spotkaniach skuteczność iławskich kopaczy była wyższa. Wspólnie z Sokołem Ostróda Jeziorak znalazł się również na drugim miejscu pod względem utraconych goli (13). Drużyna iławska miała najlepszą różnicę bramek (+28).
Poprawiła się również dyscyplina zawodników na boisku, gdzie w 17 meczach iławianie zobaczyli 35 żółtych i jedną czerwoną kartkę. Zazwyczaj karani byli za faule, natomiast z repertuaru kar znikły dyskusje z sędzią i niesportowe zachowanie się na boisku.
W ubiegłym sezonie to zespół Jezioraka musiał się bronić przed atakami na pozycję lidera. Teraz zadanie iławskiej ekipy jest odwrotne – trzeba atakować, żeby zostać przodownikiem tabeli.
Wojciech Tarnowski: – Rozgrywki zakończyliśmy na trzecim miejscu. Uważam, że przy odrobinie lepszej gry w niektórych meczach można było się pokusić o coś więcej i w końcowym obrachunku zająć lepszą pozycję. Mieliśmy już sześć punktów straty do prowadzącego Sokoła Ostróda, ale skończyło się na trzech. Analizując wszystkie kolejki, trzeba stwierdzić, że po okresie dobrej gry i zwycięstwach następowały dwa słabsze spotkania, gdzie traciliśmy niepotrzebnie punkty. Może było to wynikiem małej koncentracji wśród zawodników. Mogę śmiało powiedzieć, że jesteśmy drużyną, która w lidze piłkarsko prezentuje się najlepiej. Taka jest nie tylko moja opinia, ale również wielu obserwatorów i działaczy innych klubów. Są jeszcze pewne mankamenty, szczególnie jeżeli chodzi o mecze wyjazdowe, gdzie jesienią zdobyliśmy mniej punktów niż oczekiwałem. Myślę, że tu zabrakło pełnej koncentracji, która powinna trwać przez całą rundę, a wydaje mi się, że moi zawodnicy do drużyn niby słabszych podchodzili z innym nastawieniem. To, co zakładałem przed rozpoczęciem rozgrywek, według mnie zostało w bardzo dużym stopniu zrealizowane i bardzo się z tego cieszę. Mieliśmy nadawać ton w rozgrywkach i zająć miejsce w czołówce z jak najmniejszą stratą punktową do lidera, a jakby się udało, to zostać mistrzem jesieni. Myślę, że na rundę wiosenną przydałyby się jeszcze w drużynie uzupełnienia kadrowe, które w pewnym sensie wytworzyłyby rywalizację między zawodnikami. Ostateczny głos w tej sprawie będzie należał do zarządu klubu.
Do 12 grudnia br. zespół Wojciecha Tarnowskiego przechodzi okres roztrenowania i na początku stycznia piłkarze ponownie spotkają się (czy wszyscy?), żeby przygotować odpowiednią formę na rundę wiosenną. Być może przy sprzyjających warunkach (praca zarządu, odpowiedni stosunek władz miasta, sponsorów) walczyć będą o wyższą ligę, która zapewne Iławie się należy.
Zawodnicy grający w rundzie jesiennej. W nawiasach po nazwisku kolejno: liczba rozegranych meczy, łączny czas gry w rundzie jesiennej, zdobyte bramki, żółte/czerwone kartki. Rafał Wasiewski (11, 990, 0, 1), Grzegorz Sobiech (6, 540, 0, 0), Jarosław Płoski (9, 810, 0, 1), Arkadiusz Bółkowski (13, 611, 1, 1), Bartłomiej Pietrasik (7, 390, 0, 1), Maciej Czachorowski (13, 743, 0, 3), Mariusz Goszka (16, 1423, 0, 5), Piotr Aptowicz (1, 7, 0, 0), Mirosław Mozarczyk (17, 1485, 0, 3), Łukasz Kalinowski (17, 1488, 8, 1), Piotr Pasik (13, 790, 3, 0), Arkadiusz Moszczyński (14, 586, 2, 6), Sławomir Przytuła (17, 1176, 5, 1), Maciej Zakrzewski (2, 34, 0, 0), Jakub Drzystek (14, 397, 3, 2), Wojciech Figurski (16, 1389, 14, 1), Mariusz Opałka (7, 118, 0, 1), Marek Witkowski (16, 1055, 3, 1), Piotr Dymowski (17, 1259, 1, 3), Karol Dembiński (8, 451, 0, 1/1), Tomasz Wojewoda (12, 841, 0, 3), Wojciech Tarnowski (2, 167, 1, 0), Łukasz Malanowski (1, 5, 0, 0),
Średnia strzelonych bramek: 2,41, średnia żółtych kartek: 2, 05. Najwyższe zwycięstwo Jeziorak odniósł nad Polonią Lidzbark Warmiński 7:1, a najwyższej porażki doznał w Ełku z tamtejszym Mazurem 0:3.
EWINGI ZALEWO – 11 MIEJSCE
Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek IV-ligowym w zespole z Zalewa nastąpiła zmiana szkoleniowca. Józefa Gaćkowskiego, który wprowadził drużynę do IV ligi, zastąpił Lech Strembski. Nowy szkoleniowiec przyprowadził ze sobą do zespołu kilku młodych, utalentowanych piłkarzy, którzy bardzo szybko i dobrze wkomponowali się w drużynę i co najważniejsze byli to „młodzieżowcy”, którzy uzupełnili braki kadrowe zespołu.
Początek rundy był bardzo udany. W trzech pierwszych meczach zalewianie zdobyli 7 punktów, lecz po kolejnych trzech euforia w zespole zmalała. Porażki z Korszami (1:3) i Huraganem Morąg (0:1) oraz remis z Warmią Olsztyn 2:2 dały powody szkoleniowcowi do myślenia o zmianie gry i nowej koncepcji taktycznej. Tak też się stało. W następnych meczach drużyna prezentowała już inny styl, czego efektem były wyrównane pojedynki z czołowymi drużynami ligi, co pokazało Lechowi Strembskiemu, że jest on na dobrej drodze budowania drużyny, która może podjąć walkę z każdym rywalem.
W ekipie Ewingów wyrósł piłkarz, którego zaczęli obawiać się bramkarze, a jest nim Krzysztof Wierzba, strzelec 17 bramek, co daje mu przeciętną jednej bramki na mecz. Wyniki osiągnięte jesienią przez zalewską drużynę pozwalają jej szkoleniowcowi na spokojną pracę w okresie zimowym, odpowiednie przygotowanie zespołu do rundy wiosennej i poszukiwania nowych, jeszcze skuteczniejszych rozwiązań taktycznych.
– Dość dziwne było moje przybycie do Ewingów Zalewo – tak sumuje rundę jesienną szkoleniowiec Ewingów Zalewo Lech Strembski. – Uważam, że trochę za późno. Letni okres przygotowawczy zawsze jest krótki, a trzeba w nim bardzo wiele zrobić. Drużyna awansowała i wymagała wielu zmian. Ten okres czasu, który mi dano, nie pozwolił na pełne przygotowanie zespołu do rundy jesiennej. Miałem jak gdyby gotowy skład po poprzedniku, lecz nieprzygotowany do grania według mojej myśli. W pierwszych spotkaniach musiałem trochę improwizować. Sprowadziłem kilku chłopaków z Elbląga, takich jak: Kołodziejski, Baran, Józefowski, Lubasiński. Większość z nich to młodzieżowcy, co pozwoliło mi rozwiązać problem nowego przepisu piłkarskiego. Różne zestawienie składu w meczach, ciągłe poszukiwania nowych koncepcji gry, brak stabilizacji, nie sprzyjało osiąganiu lepszych wyników. Co prawda nie ponieśliśmy żadnej większej klęski, ale porażka 3:1 z Korszami wskazywała na to, że przed nami dużo pracy. Następnie remisy z czołowymi drużynami wskazywały na to, że zespół złapał odpowiedni rytm gry. Jeżeli bym miał wyróżnić kogoś w zespole, to na pewno sam wyróżnił się Krzysztof Wierzba. Jego 17 zdobytych bramek to duże osiągnięcie, ale na to miała również wpływ gra wszystkich zawodników. Zespół w całości jest bardzo zróżnicowany wiekowo, ale w większości to młodzi ludzie poza doświadczonymi: Lisiakiem, Mieldziukiem i Wiesławem Michlewiczem. Ogólnie rzecz biorąc, mogę postawić taką tezę, że zespół jesienią wypadł nieźle, a niektórzy nawet twierdzą, że dobrze. Jako doświadczony trener wiem, ile wysiłku będzie kosztowała wiosna. W naszym zespole na pewno nastąpią jakieś zmiany. Odchodzi ciągle kontuzjowany Kulpa oraz Lubasiński. Będziemy musieli również pożegnać się jeszcze z dwoma lub trzema innymi zawodnikami, a na ich miejsce poszukać innych. Nie wiem, co będzie z Wierzbą. Jest to jego „pięć minut” i chłopak ma prawo pokazać się gdzieś indziej. Jednak wolałbym, żeby został w drużynie, ale to zależy od niego.
Wyniki spotkań jesiennych: Ewingi Zalewo – Polonia Lidzbark Warmiński 1:0, Mazur Ełk 0:0, Motor Lubawa 2:0, MKS Korsze 1:3, Huragan Morąg 0:1, Warmia Olsztyn 2:2, Start Działdowo 1:0, Sokół Ostróda 1:2, Jeziorak Iława 0:0, Tęcza Biskupiec 3:1, Polonia Pasłęk 3:3, Błękitni Orneta 2:1, Orlęta Reszel 1:2, Granica Kętrzyn 5:1, Warmia i Mazury Olsztyn 2:3, Mrągovia Mrągowo 1:1, Płomień Znicz Biała Piska 2:3.
Zawodnicy grający w rundzie jesiennej (w nawiasach liczba strzelonych bramek oraz kartki żółte/czerwone): Fabian Wieliczko (0, 0), Wiesław Michlewicz (0, 3), Robert Mieldziuk (0, 2), Marcin Lisiak (0, 3/2), Paweł Jakubczyk (0, 2), Szymon Nowak (0, 0), Daniel Wernicki (2, 4), Tomasz Pergola (0, 1), Wojciech Mattern (0, 0), Karol Kołodziejski (1, 0), Piotr Tyburski (4, 1/1), Daniel Baran (1, 3), Piotr Sowa (0, 0), Marcin Krawczewicz (2, 1), Krzysztof Wierzba (17, 0), Robert Michlewicz (0, 0), Łukasz Lubasiński (0, 0), Jacek Józefowski (0, 3), Sławomir Skirca (0, 0).
MOTOR LUBAWA – 15 MIEJSCE
Po nieudanym sezonie piłkarskim 2002/2003, gdy piłkarze Motoru Lubawa w IV lidze utrzymali się dzięki szczęśliwemu dla nich zbiegowi okoliczności, kibice i działacze lubawscy optymistycznie patrzyli na zbliżający się nowy sezon piłkarski.
Krzysztof Malanowski, który jeszcze w starym sezonie przejął schedę trenerską po Marku Olejniczaku, też długo nie cieszył się prowadzeniem drużyny. Po czterech kolejnych przegranych meczach zarząd klubu podziękował mu za pracę z zespołem. Na bardzo ważne, bo derbowe spotkanie z Jeziorkiem, lubawską jedenastkę powierzono szkoleniowcowi juniorów Motoru – Jerzemu Sendlewskiemu, ale i to nie pomogło, ponieważ pojedynek zakończył się wysoką przegraną 5:0. Prezes Ryszard Góralski zaproponował prowadzenie drużyny znanemu w olsztyńskim światku piłkarskim – trenerowi Jerzemu Budziłkowi.
– Na pewno nie jestem cudotwórcą, ale postaram się poukładać zespół, żeby zaczął grać i gromadzić punkty – powiedział Budziłek w jednym z wywiadów. I tak się stało. Drużyna zaczęła zbierać pierwsze punkty, ale gra nie satysfakcjonowała ani nowego szkoleniowca, ani działaczy, jak i kibiców.
Zaczęto zastanawiać się nad przyczynami takiego stanu zespołu. Zespół przecież doświadczony, ograny w bojach IV-ligowych, można powiedzieć posiadający stabilną kadrę, a gra bardzo słabo. Po kilku remisach i wygranych spotkaniach ponownie coś się zacięło, ale tym razem nie w grze drużyny, ale w podejściu niektórych zawodników do swoich obowiązków. Niespodziewanie zaczął chorować Krajzewicz, a jego miejsce zajął Banacki, który prawdę mówiąc nie był przygotowany do powierzonej mu roli. Ponownie, po szybkiej decyzji prezesa Góralskiego, kibice Motoru zobaczyli w bramce znanego im bardzo dobrze Andrzeja Lewandowskiego. Gdy załatwiono problem golkiperów to wyrosły nowe kłopoty, tym razem z meczową frekwencją zawodników, przede wszystkim przy spotkaniach wyjazdowych. Jakby tego było mało, doszły kontuzje podstawowych zawodników – Szczygłowskiego, Harmacińskiego, Roguszczaka oraz niefrasobliwe łapania kolorowych kartoników. Przedstawione kłopoty zespołu nie były jedyną przyczyną słabej gry drużyny, ale chyba gdzieś wcześniej popełniono błąd w przygotowaniu fizycznym i motorycznym zawodników.
Znając środowisko piłkarskie Lubawy, trenera Jerzego Budziłka, a przede wszystkim zaangażowanie prezesa klubu Ryszarda Góralskiego można głęboko wierzyć w to, że wiosną kibice lubawscy zobaczą zupełnie inną grę swojego zespołu. Szkoda by było, aby z mapy futbolu IV-ligowego województwa warmińsko-mazurskiego zniknęła Lubawa.
– Długo się zastanawiałem nad przyczynami złej gry naszego zespołu – powiedział trener Budziłek. – Myślę, że są to skutki nienależycie przepracowanego jakiegoś okresu. Wydaje mi się, że poprzedniej zimy, kiedy to zawodnicy powinni „naładować swoje akumulatory”, w okresie letnim tylko je doładować. Mam nadzieję, że takiego błędu już nie popełnimy, a o lubawskiej piłce nożnej znowu się będzie dobrze mówić i pisać. Wspólnie z zarządem przeanalizowaliśmy wszystko bardzo dokładnie i wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski, które chcemy konsekwentnie przed rundą wiosenną realizować. Mimo tych wszystkich niepowodzeń, bo tylko tak to można nazwać, chcę podziękować zawodnikom za grę i zdobyte punkty, a kibiców prosić o cierpliwość.
Wyniki spotkań jesiennych: Motor Lubawa – Huragan Morąg 0:2, Warmia Olsztyn 1:3, Ewingi Zalewo 0:2, Sokół Ostróda 1:5, Jeziorak Iława 0:5, Tęcza Biskupiec 0:0, Polonia Pasłęk 0:0, Błękitni Orneta 6:0, Orlęta Reszel 1:1, Granica Kętrzyn 0:5, Warmia i Mazury Olsztyn 0:3, Mrągovia Mrągowo 2:3, Płomień Znicz Biała Piska 1:0, Polonia Lidzbark Warmiński 3:0, Mazur Ełk 1:3, Start Działdowo 2:4, MKS Korsze 1:1.
Zawodnicy grający w rundzie jesiennej (w nawiasach liczba strzelonych bramek oraz kartki żółte/czerwone): Jarosław Krajzewicz (0, 0), Janusz Szczygłowski (0, 1), Krzysztof Ciesielski (0, 1), Krzysztof Rzeźnikiewicz (0, 0), Robert Dembski (1, 4), Maciej Zglenicki (0, 2), Łukasz Harmaciński (1, 0), Mariusz Lipowski (0, 1/2), Robert Radomski (0, 1), Daniel Jędrychowski (4, 3), Arkadiusz Michałowski (3, 1), Grzegorz Krajnik (0, 0), Karol Kalinowski (0, 2), Łukasz Wiergowski (0, 0), Jarosław Olejniczak (2, 6), Andrzej Roszkowski (1, 4), Mariusz Kowalkowski (0, 0), Michał Karkut (5, 2), Grzegorz Banacki (0, 1), Damian Frejnik (0, 1), Marcin Krauze (0, 0), Andrzej Lewandowski (0, 0), Michał Goniszewski (0, 1), Adrian Mederski (0, 1/1), Damian Karboński (0, 0).
BOGDAN NEROWSKI