Podczas wyścigu kolarskiego w Lubawie doszło do niebezpiecznej kraksy. 6-letnia dziewczynka nagle wtargnęła na trasę przejazdu rowerów i została potrącona przez jednego z kolarzy. Oboje poszkodowani trafili do szpitali.
Według świadków, dziewczynka na przejściu dla pieszych przy ulicy Rzepnikowskiego wpadła wprost pod koła roweru nadjeżdżającego kolarza.
– Ustawowe wymogi co do zabezpieczenia imprezy zostały zapewnione w 100 procentach – zapewnia Jacek Różański, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lubawie, organizator imprezy. – Trasa została sprawdzona i zatwierdzona przez policję. Jako organizatorzy nie mamy sobie nic do zarzucenia.
Zawody zostały wstrzymane na 30 minut. Różański twierdzi, że trasa w tym miejscu była szczególnie dobrze zabezpieczona.
– Dziecko prawdopodobnie było pozostawione bez opieki, bo jedno z rodziców pojawiło się przy nim dopiero w momencie, gdy trafiło do karetki – dodaje szef lubawskiego OSiR-u.
Świadkowie, którzy poinformowali nas o tym wydarzeniu, twierdzą, że na miejscu nie było lekarza.
– Nie ma takiego obowiązku – twierdzi Różański. – Zapewniliśmy pomoc medyczną w postaci karetki z ratownikami. Poza tym wezwano dodatkowo karetkę z Iławy. Pomoc natychmiast otrzymali oboje poszkodowani.
Pomocy podjął się również lubawski lekarz Józef Nowakowski, szef miejscowego ośrodka zdrowia. Przebywał na imprezie przypadkowo.
– Samego zdarzenia nie widziałem. Usłyszałem tylko krzyk, że dziecko leży – mówi medyk. – Pomogłem personelowi medycznemu w założeniu kołnierza usztywniającego i przeniesieniu dziewczynki do karetki. Po chwili ktoś mnie poinformował, że kilkanaście metrów dalej leży chłopak, więc i jemu, na ile było możliwe, starałem się pomóc. To bardzo przykra sprawa. Mam nadzieję, że oboje wrócą do zdrowia.
6-latka z urazem głowy trafiła do szpitala w Olsztynie. Kolarz, zawodnik z Gdańska, wybił sobie kilka zębów i potłukł się. W poniedziałek po opatrzeniu opuścił iławski szpital. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia iławska policja.
JUSTYNA JASKÓLSKA
zdjęcia: Marian Żuchowski
Józef Nowakowski, lekarz z Lubawy, był jednym z widzów wyścigu i natychmiast udzielił pomocy najpierw 6-latce, a potem kolarzowi.
Kolarz wybił sobie zęby i potłukł kolano oraz nadgarstek