Anonimowy donos na leśniczego z Jakubowa Kisielickiego wpłynął do naszej redakcji. Zdaniem autora listu, leśniczy jeździ samochodem, mimo że już dawno stracił prawo jazdy za spowodowanie wypadku po pijanemu.
Zdaniem czytelnika, policja przymyka oczy na to, że leśniczy wciąż jeździ swoim golfem, gdyż jego „ojciec jest starym ormowcem, a jego siostra pracuje w wymiarze sprawiedliwości”.
Jak sprawdziliśmy na policji, leśniczym, o którym mowa w liście, jest K. Został zatrzymany w kwietniu ubiegłego roku, po tym jak spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Okazało się, że był pijany.
– Sprawa trafiła do sądu i zatrzymany dobrowolnie poddał się karze. Stracił prawo jazdy – informuje Andrzej Opłat, komendant policji w Suszu. – Nic nam nie wiadomo, żeby jeździł samochodem pomimo zakazu. Jeśli ktoś coś takiego widzi, niech nas powiadomi, a pan K. zostanie przez nas zatrzymany.
Za niedostosowanie się do orzeczonego przez sąd zakazu grozi do 3 lat więzienia.
– Policja nie poszła z tym panem na żadne układy – śmieje się z przypuszczeń anonimu komendant. – Nasi policjanci są nawet zbyt młodzi, żeby znać tak zwanych „ormowców”.
MAGDALENA MAJEWSKA