Kilkanaście minut po 5:00 rano. Bus vw transporter zjechał na przeciwny pas ruchu i z impetem uderzył w jadącą z naprzeciwka ciężarówkę. Przód transportera został zmiażdżony. Jego kierowca i pasażer zginęli na miejscu.
– O 5:15 przyjęliśmy zgłoszenie o wypadku – mówi Janusz Skuzjus, oficer dyżurny iławskiej policji. – Tuż po wyjściu z łuku vw transporter niespodziewanie zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z ciężarówką.
Miejscowość Rodzone, trasa Iława-Sampława. Na dworze ciemno, mżawka. Śliska droga i szybka jazda zebrały swoje żniwo. Rozpędzony transporter wbił się w ciężarówkę należącą do ubojni drobiu w Zalewie. Jej kierowca, Stanisław B. (lat 52), nie miał szans na uniknięcie zderzenia.
Wezwany na miejsce lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon kierowcy busa Jana S. (lat 59) i pasażera Dariusza T. (lat 21). Obaj mieszkali w Prabutach. Do wydobycia ich ciał potrzebna była pomoc strażaków i specjalistycznego sprzętu. Zmiażdżona kabina samochodu przeobraziła się w pułapkę…
– Kierowca TIR-a był trzeźwy – mówi Waldemar Filaber, szef iławskiej drogówki. – Pobrano mu również krew do badania. Na polecenie prokuratury wszczęliśmy w tej sprawie śledztwo.
Nieoficjalnie wiadomo, że prabucianie jechali do pracy w Warszawie. Do zmiażdżonego auta nie można było się dostać, nie było też dostępu do dokumentów zmarłych. Były problemy z ustaleniem ich tożsamości i powiadomieniem rodzin.
– Również ruch na drodze był utrudniony – mówi Skuzjus. – Samochody osobowe mogły przejeżdżać, ciężarówki zawracane były przez policjantów. Zorganizowaliśmy im objazd.
Wstępnie przyjęto jednak winę kierowcy transportera. Jak będzie ostatecznie? Wykaże śledztwo.
Droga z Iławy do Lubawy w ostatnim czasie stała się jedną z najniebezpieczniejszych w naszym powiecie. Osłonięta lasami, z dala od większych zabudowań, z kilkoma zdradliwymi prostymi, zachęca do depnięcia gazu. Śmiertelne ofiary poniedziałkowego wypadku to już czwarta i piąta tego roku i tylko na tej trasie!
MONIKA SMOLIŃSKA
Kabina samochodu zamieniła się w śmiertelną pułapkę.
Do wydobycia uwięzionych w busie ciał potrzebni byli strażacy ze specjalistycznym sprzętem.