Wojciech S. z Iławy, podejrzany o przywłaszczenie pieniędzy klientów, sprzedał swój kantor z ulicy Sobieskiego w celu chronienia majątku przed wierzycielami – tak orzekł sąd cywilny w Elblągu. W efekcie umowa sprzedaży stała się bezskuteczna. Czy podobnie będzie z domem S. przy ul. Toruńskiej w Iławie?
Kilku klientów kantoru Wojciecha S., którzy powierzyli mężczyźnie swoje pieniądze i ich nie odzyskali, złożyło do sądu tak zwaną skargę pauliańską.
W ten sposób chcieli udowodnić, że S. celowo uszczuplił swój majątek (sprzedał nieruchomości) przed roszczeniami z ich strony. I pierwsza osoba już swój cel osiągnęła. Wyrok w tej sprawie zapadł 13 listopada w Elblągu (nieprawomocny).
– Sąd uznał transakcję sprzedaży nieruchomości z ul. Sobieskiego w Iławie za bezskuteczną – mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. – Nieruchomość kupiła Justyna K. i mimo że nadal w świetle prawa jest właścicielką tej nieruchomości, wierzyciel, który wygrał przed sądem, może z tej nieruchomości rościć swoje wierzytelności. Decyzja jest ważna wyłącznie w stosunku do tego jednego wierzyciela.
Justyna K. odkupiła kantor 8 września 2011 roku, czyli kilkanaście dni przed aresztowaniem Wojciecha S.
Przedsiębiorca z Iławy, którego skarga pauliańska została przez sąd uwzględniona, złożył też kolejny pozew, ale tym razem dotyczący domu S. z ul. Toruńskiej.
Podobnie zrobiło troje innych klientów, dlatego sąd obie sprawy połączył i prowadzi jako jedno postępowanie. Właściciel kantoru miał sprzedać swój dom Maciejowi i Marzenie G. również po to, by pomniejszyć swój majątek. Postępowanie sądowe w tej sprawie cały czas trwa.
Wojciech S. podejrzany jest o przywłaszczenie pieniędzy należących do klientów kantoru. W sumie usłyszał 33 zarzuty, w tym sześć dotyczących kwoty znacznej wartości, czyli przekraczającej 200 tys. zł. Najbardziej poszkodowany klient stracił prawie pół miliona zł.
KRYSTIAN KNOBELZDORF