Wielokrotnie skazywanemu lekarzowi Markowi L., który jeszcze niedawno pracował w iławskim szpitalu, a później w zakładzie karnym, grozi więzienie. Chirurg unika zapłaty grzywny, która jest częścią kary wymierzonej mu za jazdę po pijanemu.
Decyzja o tym, czy lekarz Marek L. trafi na rok do więzienia miała zapaść we wtorek (27 listopada). Jednak sędzia Jadwiga Dobaczewska musiała odroczyć posiedzenie na grudzień, ponieważ skazany nie odebrał drugiego już wezwania i nie stawił się w sądzie.
– Zarządzam doręczenie wezwania przez policję – powiedziała podczas posiedzenia sędzia.
Markowi L. grozi więzienie, ponieważ od roku uchyla się od zapłacenia 3 tys. zł grzywny nałożonej na niego we wrześniu 2011, kiedy został skazany za jazdę po pijanemu. Wtedy także zabrano mu prawo jazdy i skazano na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
L. ma na swoim koncie co najmniej osiem wyroków (o tylu wiemy), w tym dwukrotnie za jazdę po pijanemu oraz za fałszerstwo i złamanie sądowego zakazu jazdy samochodem.
W styczniu tego roku lekarz poprosił prezydenta o... ułaskawienie. Jednak zanim akta sprawy trafiły do Bronisława Komorowskiego, iławski sąd pozostawił tę sprawę bez dalszego biegu – sędzia Tytus Szymanek uznał, że chirurg nie zasługuje na akt łaski.
Marek L. to były lekarz iławskiego szpitala, gdzie pracował do końca sierpnia 2011, kiedy została z nim rozwiązana umowa z powodu toczącego się przeciwko niemu postępowaniu za jazdę po pijanemu. Następnie pracował jako lekarz w iławskim więzieniu (gdzie zarabiał miesięcznie 9.000 zł na rękę!), skąd został zwolniony, ponieważ wszczęto przeciwko niemu kolejne postępowanie – tym razem za złamanie sądowego zakazu jazdy samochodami. Wreszcie L. wyprowadził się z Iławy i zamieszkał w Szczytnie.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
W grudni sędzia Jadwiga Dobaczewska ma zdecydować,
czy lekarz Marek L. trafi do więzienia