Gdybyśmy ogłosili konkurs na typowanie par osób, które w Iławie po wyborach nie podadzą sobie ręki, lista wariantów poszłaby pewnie w dziesiątki. Wbrew jednak niektórym opiniom, kampania w Iławie wcale nie poróżniła mieszkańców. Prawda jest taka, że skłóciła jedynie lokalnych polityków i ich doradców, którzy wylądowali nawet w sądzie. Mieszkańców zaś połączył... niesmak.
Kiedy po pierwszej turze Jarosław Maśkiewicz zdobył blisko 46% głosów, zaś jego przeciwnik i dotychczasowy burmistrz od 12 lat Adam Żyliński zaledwie 26%, wielu już postawiło na tym drugim krzyżyk.
I wtedy, na niecały tydzień przed dogrywką, w Iławie pojawił się Piotr Tymochowicz z Warszawy. Człowiek, który wykreował Andrzeja Leppera i wielu innych pierwszoligowych graczy polskiej sceny politycznej.
– Ludzie w Niemczech podejmują decyzje na dwa miesiące przed wyborami. W Polsce wahają się do ostatniej chwili, bo kierują nimi emocje – stwierdził Tymochowicz w ubiegły poniedziałek na konferencji prasowej i zabrał się do promowania Żylińskiego. Jak zapewniał, gdyby nie był pewny wygranej, to by do Iławy nie przyjeżdżał.
No i się zaczęło. Zgodnie z tym, co zapowiadał Tymochowicz, program Żylińskiego sprzed pierwszej tury poszedł do kąta i zaczęła się gra na emocjach. Najczęściej negatywnych.
SENSACJE Z RĘKAWA
W przedwyborczą środę w wydawanych przez sztab wyborczy Żylińskiego „Sensacjach Iławskich” ukazał się list otwarty od niedawnego członka SLD Wojciecha Rynkowskiego, który apelował, by nie głosować na Maśkiewicza. W kontekście tego ostatniego pojawiły się sformułowania: oszust, hochsztapler i bankrut. Bezpłatna gazetka była rozdawana na ulicach Iławy.
Tuż obok w tejże gazetce wdrukowano tekst o kupczeniu stanowiskami i ludziach, którzy za wszelką cenę chcą zaistnieć w życiu politycznym. Tu też pojawiły się ostre epitety. Pod tekstem zamieszczono archiwalne zdjęcie z lokalnego zjazdu PZPR, na której to fotografii widać przemawiającego Edwarda Bojko – pokonanego w pierwszej turze kandydata komitetu „Iławianie Razem” na burmistrza Iławy, który swoich wyborców publicznie poprosił o głosowanie na Maśkiewicza (Bojko w pierwszej turze zajął trzecie miejsce, ale z największą w mieście liczbą głosów wszedł do Rady Miejskiej w Iławie, gdzie także kandydował).
Następnego dnia „Sensacje” przestrzegały przed totalnymi czystkami personalnymi, jakich planują dokonać ludzie z SLD i „Iławian Razem” w ratuszu oraz w innych miejskich jednostkach. Zamieszczono też zdjęcie wykonane przez „przypadkowego” przechodnia, który złapał na gorącym uczynku człowieka zrywającego plakaty z odmłodzonym wizerunkiem Żylińskiego. Nadal przy nazwisku Maśkiewicza w innych tekstach pojawiały się mocne epitety.
W liście rozesłanym pocztą bezpośrednio do wszystkich iławian burmistrz Żyliński bił się w piersi, że zaniedbywał bezpośrednie kontakty z mieszkańcami z powodu swojego wielkiego zaangażowania w sprawy miasta. Okruchy programu Adama Żylińskiego, ale programu jakże odmienionego, mieliśmy okazję poznać w płatnym ogłoszeniu wyborczym na łamach „Nowego Kuriera”, w którym to dotychczasowy burmistrz zapowiedział doprowadzenie do utworzenia w Iławie łącznie prawie... 3 tysięcy miejsc pracy.
KONTRATAK LEWICY
SLD wcale nie milczał. W ruch poszły ulotki. Potem w piątek ukazało się specjalne wydanie biuletynu „Lewica”.
„Okazuje się, że dla utrzymania się przy władzy opluć można każdego i w każdych okolicznościach” – napisał w swoim wstępniaku Marcin Woźniak, iławski radny nowej kadencji i naczelny biuletynu. W kontekście Żylińskiego i Tymochowicza przywołał historyczną parę „Führer i Goebbels”.
Kontra zabolała rywali. „Nie zamierzam osobiście angażować się w tryby kampanii, a jedynie należycie wykonać swoją pracę i pomóc w osiągnięciu sukcesu. Dziś miało jednak miejsce wydarzenie, które nie pozwala mi pozostać na uboczu” – napisał w specjalnym oświadczeniu oburzony za „Goebbelsa” Tymochowicz i zapowiedział oddanie sprawy do sądu, a samemu Woźniakowi – polityczną zemstę: „Postaram się o to osobiście, by dla tak podłego człowieka nie było przyszłości politycznej w tym kraju”.
Cały biuletyn wyborczy „Lewicy” poświęcony był zresztą „demaskowaniu demaskatorów” ze sztabu Żylińskiego. Pokazano też zdjęcie najbrzydszych zakątków Iławy, wytykając je jako swoiste „zasługi” Żylińskiego.
W swojej stopce redakcyjnej na liście korespondentów „Lewica” samowolnie umieściła nawet (na pierwszym miejscu!) naszego publicystę Tadeusza Listkowskiego, który w swoim ostatnim przed wyborami felietonie na łamach „Nowego Kuriera” najcieplej wypowiadał się o Żylińskim! Nota bene kilka miesięcy wcześniej Listkowskiego z listy korespondentów „Lewicy” nagle skreślono za – jak się wydaje – krytykę SLD (brak programu działań lokalnych itp.).
Wydanie specjalne „Lewicy” pokazało na pierwszej stronie burmistrza Żylińskiego zasłaniającego oczy, natomiast promujące tegoż „Sensacje Iławskie” opublikowały na swojej czołówce wyniki rzekomego sondażu, w którym Żyliński miał poparcie ponad dwukrotnie większe od Maśkiewicza. Wybory pokazały, że preferencje iławian były dokładnie odwrotne.
Swoją odezwę na osobnej kartce dołączył do „Lewicy” także komitet „Iławianie Razem”. Czytamy w niej: „Panie Adamie! Od osoby, która przez 12 lat sprawowała urząd burmistrza, która wolą iławskich wyborców zasiadała w ławach poselskich, która zrobiła dla tego miasta wiele dobrego, oczekiwaliśmy trochę honoru i poszanowania własnego wizerunku osoby uczciwej. (...) Dla nas i tak jest Pan już przegrany. (...) Nie damy się zwieść gazetowym obietnicom 3000 miejsc pracy wyczarowanych na potrzeby kampanii wyborczej”.
W SĄDZIE
Przedwyborczy boks znalazł swój finał w sądzie. Kroplą, która przelała czarę goryczy i złości, były naklejki rozprowadzane przez sztab Żylińskiego z napisem „Bankrut z Lubawy precz od Iławy” i w ogóle retoryka „niechcianego w Lubawie”, jaką roztaczano wokół Maśkiewicza.
Jarosław Maśkiewicz w trybie wyborczym skierował pozew do Sądu Okręgowego w Elblągu o zaprzestanie publikacji wyborczych, nakaz sprostowania i przeprosin oraz wpłaty kwoty 10 tys. zł na cele charytatywne.
W piątek sąd częściowo przychylił się do wniosku Maśkiewicza, na pięć zarzutów uznał dwa. Nakazał Żylińskiemu w 24 godziny po uprawomocnieniu się postanowienia nadać w iławskim radiu ogłoszenie:
„Adam Jacek Żyliński przeprasza Jarosława Józefa Maśkiewicza za naruszenie jego dóbr osobistych poprzez rozpowszechnienie nieprawdziwych informacji, że jest on „Bankrutem z Lubawy” i że jest „niechciany w Lubawie”.
To samo ogłoszenie ma ukazać się także w „Nowym Kurierze” (w ciągu 7 dni po uprawomocnieniu postanowienia). Od Żylińskiego zasądzono też 5 tys. zł wpłaty na rzecz Caritas w Iławie i 820 zł na rzecz Maśkiewicza tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania.
TO JESZCZE NIE KONIEC
Postanowienie sądu jest nieprawomocne, a mecenas komitetu Adama Żylińskiego jeszcze tego samego dnia złożył odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Jarosław Maśkiewicz zapowiedział jeszcze przed niedzielą, że niezależnie od wyniku postępowania w trybie ordynacji wyborczej dodatkowo złoży do sądu natychmiast po wyborach pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
JAROSŁAW SYNOWIEC
DRODZY CZYTELNICY!
Do niektórych egzemplarzy naszego tygodnika
(sprzedawanych na terenie Iławy) dołączane były
w ubiegłym tygodniu różne ulotki i naklejki wyborcze.
Niniejszym oświadczamy, że nie zostały one dołączone
przez nas, ani za naszą zgodą – ale przez osoby
nieupoważnione i wbrew naszej woli.
O całej tej bulwersującej sprawie
powiadomiliśmy policję.
Redakcja NKI