Tuż po przegranych wyborach odchodzący burmistrz Kisielic TOMASZ KOPROWIAK (58 l.) dał podwyżki pracownikom urzędu miasta, biblioteki i ośrodka pomocy społecznej. O powodach swojej decyzji nie chce rozmawiać z Kurierem. Następca musi teraz znaleźć (co roku!) dodatkowe 90 tys. zł na wypłaty dla pracowników.
Tomasz Koprowiak był burmistrzem Kisielic przez 24 lata. W ostatnich wyborach (listopad 2014) został pokonany przez swojego jedynego kontrkandydata Rafała Ryszczuka (37 l.). Nowy burmistrz zdobył zaledwie 159 głosów więcej od swojego politycznego rywala.
PODWYŻKA NA KONIEC
Ryszczuk został zaprzysiężony 1 grudnia. Kilka dni wcześniej ktoś napisał do naszej redakcji, że tuż przed oddaniem władzy Koprowiak podwyższył pensje wszystkim pracownikom urzędu.
– Jestem pracownicą (...) i chciałabym poinformować, że Koprowiak na koniec grabi kasę gminy i zaraz po przegranych wyborach rozdaje pracownikom pieniądze – czytamy w liście. – Wszyscy dostaliśmy po 150 zł podwyżki z wyrównaniem od września.
Dalej czytamy, że pracownicy zadowoleni są z większej pensji, ale uważają, że ustępujący burmistrz nieprzypadkowo podjął taką właśnie decyzję.
– Równocześnie poznaliśmy pana Koprowiaka ze strony, jakiej go nie znaliśmy, jako małostkowego złośliwca, który zostawia następcy pustą kasę – uważa osoba, która do nas napisała.
Nowy burmistrz potwierdził Kurierowi informacje o podwyżce. Okazało się, że pracownicy urzędu dostali po 150 zł brutto, biblioteki – 130 zł, zaś ośrodka pomocy społecznej – 132 zł. Dodatkowo pracownicy otrzymali wyrównanie pensji od września, jednak dla osób zatrudnionych w ośrodku pomocy społecznej wystarczyło pieniędzy tylko za dwa miesiące – na wyrównanie za listopad nie starczyło.
– Decyzja pana Koprowiaka będzie kosztowała gminę każdego roku 87.858 zł – podsumowuje Ryszczuk.
BYŁY BURMISTRZ
NIE KOMENTUJE
Zadzwoniliśmy do byłego burmistrza Koprowiaka, aby zapytać o powody jednej z ostatnich podjętych przez niego urzędowych decyzji.
– Ja już jestem osobą prywatną i nie będę z państwem rozmawiał – nieoczekiwanie usłyszeliśmy.
A jak podwyżkę komentuje nowy burmistrz? W końcu od dawna mówi się, że gmina Kisielice jest w nie najlepszej kondycji finansowej.
– Gmina jest zadłużona i nie wiem, co kierowało poprzednim burmistrzem, kiedy podejmował tę decyzję – mówi Ryszczuk. – Jest tym bardziej kontrowersyjna, że podwyżka była przesuwana od kilku lat, a wprowadzona w życie w ostatniej chwili. Zapytałem radcy prawnego o tę kwestię i wygląda na to, że wycofać tego nie można. Pomijam oczywiście zasadność tej decyzji, chciałbym jedynie zwrócić uwagę na czas, w jakim została podjęta.
SOŁTYSI TEŻ
CHCĄ WIĘCEJ
Na koniec pierwszej sesji w Kisielicach głos zabrała Renata Celanowicz, sołtys Jędrychowa.
Powiedziała, że sołtysi nie chcą więcej otrzymywać miesięcznego ekwiwalentu za pełnione funkcje w wysokości 50 czy 100 zł. Zagroziła, że jeżeli wszyscy nie dostaną podwyżki do 500 zł miesięcznie, to… nie wystartują w zaplanowanych na luty przyszłego roku wyborach sołeckich na nowa kadencję.
Jak postawione ultimatum komentuje burmistrz?
– Nie odebrałem tego jako ultimatum – odpowiedział. – Pani sołtys ma raczej taki ekspresywny styl wypowiedzi. Spotkam się z sołtysami w tej sprawie i wierzę, że dojdziemy do porozumienia.
BĘDĄ KONTROLE
Po wygranych wyborach Ryszczuk powiedział Kurierowi, że zanim podejmie ewentualne decyzje personalne w urzędzie i podległych jednostkach, najpierw przeprowadzi w nich kontrole. Na jakim etapie są te prace i czy będą jakieś zmiany kadrowe?
– Przygotowujemy się do przeprowadzenia audytów w najważniejszych jednostkach naszej gminy – mówi burmistrz. – Dopiero gdy zapoznam się z ich wynikami, podejmę decyzje. Jestem już po rozmowie z niektórymi pracownikami. Wśród nich są tacy, którzy osiągnęli wiek emerytalny. Takim osobom zaproponowałem, że mogą pozostać na swoich stanowiskach pod warunkiem, że będą się dokształcać w swoim fachu. Mają czas na zastanowienie się. Jeżeli się na to nie zdecydują, będą musiały zwolnić miejsca osobom bardziej kompetentnym.
Wśród emerytowanych pracowników kisielickiego magistratu, którzy mają zastanowić się nad dokształceniem, jest skarbnik Gabriela Lubnau (64 l.). W ubiegłym roku z tytułu umowy o pracę zarobiła w urzędzie 87,2 tys. zł oraz dodatkowo 43,9 tys. zł emerytury i 1,2 tys. złotych za umowy zlecenia.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Nowy burmistrz Kisielic
RAFAŁ RYSZCZUK uważa
podwyżkę dla urzędników
za kontrowersyjną
z powodu momentu,
w którym sama decyzja zapadła
Ex-burmistrz
TOMASZ KOPROWIAK
nie chce wypowiadać się
na temat jednej z ostatnich
podjętych przez siebie decyzji
Skarbnik Kisielic
GABRIELA LUBNAU (64 l.)
w ubiegłym roku zarobiła
w urzędzie ponad 87 tys. zł
oraz dodatkowo prawie
44 tys. zł z tytułu emerytury
Sołtys Jędrychowa RENATA CELANOWICZ
zapowiedziała nowemu burmistrzowi, że jeżeli nie podwyższy
sołtysom wynagrodzenia do 500 zł miesięcznie, ci…
nie wystartują w wyborach na nowa kadencję!