Do redakcji zgłosił się pan Krzysztof, który ma problem z uzyskaniem odszkodowania od zarządcy drogi, którym tymczasowo jest firma Budimex – wykonawca kolejowych robót w Iławie i okolicach.
W listopadzie zeszłego roku kierowca, który wówczas prowadził samochód, wjechał w wyrwę na gminnej drodze Babięty-Ząbrowo. Doszło do przecięcia opony oraz uszkodzenia zawieszenia.
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja, która spisała służbową notatkę. Następnie właściciel samochodu, pan Krzysztof, złożył do Urzędu Gminy Iława wniosek o wypłatę odszkodowania. Została ona przekazana do firmy Budimex, która jest tymczasowym zarządcą drogi z racji wykonywanych w tym obrębie prac związanych z kolejowymi remontami. I tu zaczął się problem.
– Pracownik zespołu do spraw ubezpieczeń Budimexu zaproponował ugodę i wypłatę 500 zł – mówi mężczyzna. – Zgodziłem się, mimo że szkodę wyceniłem na więcej. Sam rachunek u mechanika wyniósł 850 zł.
Mężczyzna pieniędzy jednak nie dostał. Pod koniec stycznia otrzymał decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania od towarzystwa ubezpieczeniowego Compensa, z którym Budimex ma podpisaną umowę. Powód odmowy? Wartość szkody nie przekraczająca tzw. franszyzy redukcyjnej: szkodę wyceniono na 691 zł, Compensa zaś płaci tylko za szkody o wartości większej niż 3 tys. zł.
– W tym przypadku ubezpieczyciel jest wolny od odpowiedzialności – mówi Karolina Mulhern z biura zarządu Compensy. – Warto jednak pamiętać, że w takiej sytuacji poszkodowany ma prawo dochodzenia odszkodowania bezpośrednio od podmiotu odpowiedzialnego za powstanie szkody (czyli Budimexu - red.).
ODPOWIEDZIALNOŚĆ
PO STRONIE ZARZĄDCY
Sprawę pana Krzysztofa przedstawiliśmy Rzecznikowi Ubezpieczonych.
– W tej sytuacji odpowiedzialność za szkodę ponosi nadal zarządca drogi – mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura RU.
Dyrektor zwraca uwagę również na chwyty stosowane przez rzeczoznawców ubezpieczycieli, czyli np. zaniżanie wartości naprawy, aby nie przekraczała wartości franszyzy poprzez m.in. wymianę uszkodzonych oryginalnych części samochodowych na używane zamienniki.
– Jeśli poszkodowany uważa, że koszt naprawy został nienależycie wyceniony przez ubezpieczyciela, może go poddać własnej ocenie, zlecając jej wykonanie przez warsztat lub niezależnego rzeczoznawcę – kontynuuje Krawczyk. – Jeśli okaże się, że kwota franszyzy zostanie przekroczona, należy ponownie zgłosić się do ubezpieczyciela wnosząc o wypłatę odpowiedniego odszkodowania. Jeśli faktycznie koszt naprawienia szkody nie przekracza kwoty franszyzy – należy wystąpić o jej naprawienie do zarządcy drogi, który ma obowiązek wypłacić odszkodowanie.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia, rzecznik poleca pójść do prawnika, aby ten wysłał do zarządcy pismo wzywające do wypłaty odszkodowania, gdyż w przeciwnym razie sprawa skończy się w sądzie.
W dniu oddania „Kuriera” do druku zadzwoniliśmy do pana Krzysztofa. Mężczyzna jest w trakcie załatwiania formalności z rzeczoznawcą i sprawę skieruje do sądu.
ZARZĄDCA MILCZY
Skontaktowaliśmy się z Budimexem i zapytaliśmy, dlaczego nie podpisano ugody, tak jak proponowano na początku. Pytania wysłaliśmy 28 lutego (i ponownie 23 maja) do Bożeny Wielgo z Biura Komunikacji Zewnętrznej „Budimexu” i do tej pory nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi. Do tematu wrócimy.
Budimex to jedna z największych w firm na polskim rynku budowlanym. Wygrywa ogromne publiczne przetargi. Nie znajduje się jednak w polskich rękach – należy do hiszpańskiego koncernu Ferrovial. (ok,red)
Pan Krzysztof ma problem z uzyskaniem od Budimexu
odszkodowania za uszkodzony samochód