W podiławskim lesie 26-letni Wojciech G. w bestialski sposób pobił i kilkakrotnie zgwałcił 19-letnią dziewczynę. Zwyrodnialec szybko wpadł w ręce policji.
Dziewczyna pracowała w Iławie. Każdego dnia wracała do domu betonową drogą przez las – za wieżą ciśnień – w kierunku Wikielca. Tragicznego dnia skończyła pracę o godzinie 20:00 i sprawdzoną już trasą rowerem jechała do domu.
DOPADŁ JĄ W LESIE
Wojciech G. prawdopodobnie w tym lesie znalazł się przypadkowo. 19-latka została zaatakowana z zaskoczenia. Oprawca zrzucił ją z roweru, zerwał z niej odzież i zaczął bić. Zadawał silne ciosy pięściami po twarzy. Wielokrotnie zgwałcił swą ofiarę.
– Zdarzenie miało miejsce w godzinach między 20:30, a 22:50 – mówi Janusz Skuzjus, rzecznik prasowy iławskiej policji. – Sprawca był bardzo brutalny wobec swojej ofiary.
Te dwie godziny były prawdziwym koszmarem dla dziewczyny.
SPŁOSZONY PRZEZ RODZINĘ
Rodzina i chłopak dziewczyny zaniepokojeni jej zbyt długim powrotem rozpoczęli poszukiwania. Wsiedli w auto i leśną drogą, którą córka wraca z pracy, jechali w kierunku Iławy. To uchroniło kobietę przed śmiercią. Światła samochodu prawdopodobnie spłoszyły oprawcę.
– Znalazła ją rodzina – dodaje oficer prasowy. – Dziewczynę w tragicznym stanie przywieziono na komendę. Wszczęliśmy poszukiwania tego mężczyzny. Do akcji włączyliśmy przewodnika z psem tropiącym, który od razu podjął ślad.
Sprawca został złapany w lesie kilkaset metrów od miejsca, w którym wydarzyła się tragedia. Kobieta w szoku i z poważnymi obrażeniami ciała trafiła do iławskiego szpitala.
„TATUŚ” ARESZTOWANY
Wojciech G. został aresztowany na 3 miesiące. Był już kilkakrotnie notowany na policji za różnego rodzaju kradzieże z włamaniem. Za gwałt grozi mu od roku do 10 lat więzienia. W trakcie popełniania przestępstwa był prawdopodobnie pijany. Gwałciciel jest ojcem dwójki dzieci. Jedno z nich ma 4 lata, drugie dopiero 9 miesięcy.
ZAMELDOWANY W WIEWIÓRCE
Do dziś Wojciech G., choć już dwa lata temu opuścił stancję, jest zameldowany w domu państwa K. we wsi Wiewiórka niedaleko Frednowych w gminie Iława.
– On był spokojny – mówi kobieta, u której sprawca wynajmował mieszkanie. – Lubił sobie wypić. Z prawem miał na bakier, ale żeby gwałt?!... Aż mi się gorąco zrobiło... Jezus! On taki cherlak, żeby pobić i zgwałcić? Dwa lata już u nas nie mieszka. Jego żona tu rzadko bywała. Muszę go jakoś wymeldować, bo wciąż mnie komornicy nachodzą.
Bratowa sprawcy nie wiedziała, że dopuścił się on takiego czynu. Była wręcz zaskoczona, gdy z nią rozmawialiśmy. To od nas dowiedziała się, że brat jej męża został aresztowany za gwałt.
– To niemożliwe, że zgwałcił dziewczynę! – mówi bratowa sprawcy. – Pracował gdzieś w Iławie chyba, ale teraz mieszkał w Jamielniku i dojeżdżał rowerem do pracy. On naprawdę był spokojny. Czasem jak sobie wypił z chłopakami, to robili jakieś wygłupy. Jest przecież mężem i ojcem dwójki dzieci!
Rodzice Wojciecha G. mieszkają w Iławie. Ich syn w odległości nie większej jak kilometr od domu dopuścił się tak tragicznego przestępstwa.
JOANNA MAJEWSKA
Iława. Droga za wieżą ciśnień i kościołem
św. Brata Alberta. Ta betonowa droga – skrót,
prowadzi przez las w kierunku Wikielca i Radomka.
Tuż za zabudowaniami zapada ciemność, kończy się
oświetlenie drogi. Pod przykryciem nocy
26-letni Wojciech G. dotkliwie pobił
i wielokrotnie zgwałcił 19-latkę.
Wiewiórka gm. Iława. W tym domu mieszkał
sprawca gwałtu. Ostatnio podobno przebywał
w Jamielniku. Na zdjęciu po lewej sołtys Wiewiórek,
Stanisław Szymański, wstrząśnięty całym zdarzeniem.
Właścicielka domu, która stoi obok, nie chciała
pokazać twarzy.