Po 13 latach poszukiwań namierzono i złapano w Grecji nauczyciela matematyki z Iławy Stefana T. (54 lat). Jest on podejrzany o oszukanie co najmniej 419 rolników i 13 firm na zboże o wartości prawie 2,5 miliona złotych. Robiąc interesy, iławianin występował pod fałszywym nazwiskiem „Marek Nowicki”.
W połowie 2001 roku w Gdyni powstała spółka Inwesta, której dyrektorem został Józef Treder. Dopiero później okazało się, że mężczyzna był tylko figurantem, na którego jedynie zarejestrowano firmę. W rzeczywistości był on bezdomny i w ciągu roku zmarł.
NIE DLA WSZYSTKICH
UDANE ŻNIWA
Niedługo po powstaniu Inwesta pojawiła się na Lubelszczyźnie i za pośrednictwem legalnie działających skupów zboża zaczęła kupować zbiory rolników. Ponieważ wtedy tona zboża kosztowała w granicach 400 zł, a Inwesta dawała nawet 170 zł więcej, skuszeni dobrym zarobkiem gospodarze chętnie nawiązywali ze spółką współpracę. Zgodzili się nawet na 30-dniowy termin płatności za swoje zbiory.
Odebrane od gospodarzy zborze sprzedawano do zakładów przetwórstwa spożywczego lub innych firm. Problem w tym, że rolnicy nigdy nie doczekali się swoich pieniędzy, podobnie jak firmy współpracujące ze spółką. Tylko nieliczni dostali drobne zaliczki, bo w ten sposób Inwesta uwiarygodniała swoją działalność. W efekcie oszukanych zostało co najmniej 419 rolników i 13 firm na zboże o łącznej wartości niemal 2,5 miliona zł.
FAŁSZYWE NAZWISKA
Na południu Polski Inwestę reprezentowały dwie osoby. Leszek Trochim, jako prokurent, zatrudniał pracowników oraz podejmował wszelkie decyzje administracyjne, finansowe i gospodarcze. Natomiast będący przedstawicielem spółki Marek Nowicki osobiście zajmował się sprawami związanymi ze skupem zboża. On także kontaktował się z właścicielami punktów skupu, uzgadniał ceny, obiecywał zapłatę i organizował transport.
Kiedy po miesiącu „współpracy” z Inwestą oszukani rolnicy lawinowo zaczęli zgłaszać się do prokuratury, wiadomo już było, że obaj przedstawiciele spółki działali pod fałszywymi nazwiskami. Prokurent Trochim to w rzeczywistości oszust Piotr J., który został zatrzymany, a później skazany na karę bezwzględnego więzienia. Z kolei Nowicki to tak naprawdę nauczyciel matematyki z Iławy, 54-letni Stefan T. On nagle rozpłynął się w powietrzu i wydano za nim list gończy.
UKRYWAŁ SIĘ W ATENACH
Poszukiwania iławianina trwały 13 lat. Policjanci podejrzewali, że ukrywa się on za granicą i czeka na przedawnienie się sprawy, które miało nastąpić dopiero w 2027 roku. Dziś twierdzą nawet, że aby uniknąć namierzenia Stefan T. całkowicie zerwał kontakty z rodziną.
– Przełomowym dniem okazał się 4 grudnia 2014 roku, kiedy to iławscy policjanci ustalili, że mężczyzna przebywa na terenie Grecji – poinformowała w ubiegłym tygodniu Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy iławskiej policji.
Przez biurokrację, matematyk został zatrzymany dopiero w kwietniu tego roku, czyli pięć miesięcy po tym, jak policjanci go namierzyli. Dlaczego tak długo to trwało? Ponieważ wcześniej sąd musiał wydać za Stefanem T. Europejski Nakaz Aresztowania, na podstawie którego policjanci w Atenach mogli przeprowadzić czynności.
NIE PRZYZNAJE SIĘ
Ekstradycja iławianina do Polski odbyła się w ubiegłym tygodniu. Najpierw trafił on do aresztu śledczego w Warszawie, a następnie został przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która prowadzi w tej sprawie śledztwo. W piątek usłyszał zarzut i został tymczasowo aresztowany.
– Podejrzany nie przyznał się do winy – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik lubelskiej prokuratury. – Złożył wyjaśnienia, których treści na tym etapie nie ujawniamy. Oszustwo dotyczy mienia znacznej wartości, dlatego grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Ponieważ, aby zakończyć to śledztwo należało tylko zatrzymać iławianina i przedstawić mu zarzut, najpewniej sprawa bardzo szybko trafi do sądu. Niewykluczone, że nastąpi to jeszcze w czerwcu.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Nauczyciel z Iławy Stefan T. (54 lat)
przez 13 lat ukrywał się, bo był poszukiwany
za liczne oszustwa na wielką skalę.