W czasie naprawiania samochodu w warsztacie blacharskim Marcina W. wybuchł groźny pożar. Prawdopodobnie spowodowała go iskra w trakcie spawania blachy auta jednego z klientów. Tylko dzięki przytomności człowieka udało się uniknąć poważniejszych strat.
Ulica Brzozowa w Iławie. Na jednej z prywatnych posesji znajduje się warsztat samochodowy, który od ponad trzech lat prowadzi Marcin W.
ISKRA Z MIGOMATU?
Około godziny 15:00 w miniony poniedziałek straż pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze w warsztacie samochodowym. Zapaliło się auto.
– Spawałem samochód klienta, przygotowywałem blacharkę do dalszego remontu – mówi właściciel warsztatu. – Nie wiem jak to się stało, to był ułamek sekundy gdy zaczął się palić przód samochodu. Zdążyłem tylko wypchnąć go z warsztatu na podwórko.
Strażacy, którzy nadjechali kilka chwil potem, opanowali pożar. Ogień jednak strawił całkowicie opla należącego do jednego z mieszkańców Iławy. Zajął też część garażu. Zapaliły się oleje i śmieci zgromadzone w kanale warsztatu.
URATOWANO INNE AUTA
Trzeźwość umysłu mechanika uratowała inne pojazdy i jego samego. W garażu warsztatu były bowiem jeszcze trzy inne samochody, które czekały na naprawę.
– Łącznie udało się uratować mienie wartości 70 tys. złotych – mówią strażacy z komendy w Iławie.
Jednak były też straty – 5 tys. złotych, w tym 3 tys. zł to wartość spalonego samochodu. Spłonęło również ocieplenie dachu warsztatu.
– Miałem zarobić, a jestem w plecy – dodaje Marcin W. – Teraz muszę odkupić samochód klientowi, albo zwrócić za niego pieniądze. Tyle lat robię blacharkę pojazdów i nigdy wcześniej nic takiego się nie stało...
Dochodzenie w sprawie zdarzenia prowadzi iławska policja. Jak na razie nie ustalono konkretnej przyczyny pożaru.
JOANNA MAJEWSKA
Iława, ul. Brzozowa. W warsztacie Marcina W. wybuchł pożar. Zapalił się i całkowicie spłonął naprawiany przez niego opel. Trzeźwość umysłu mechanika uratowała inne pojazdy stojące w warsztacie, a także jego samego.