Około godziny 1:00 w nocy czwórka mężczyzn wtargnęła do altanki jednego z iławskich działkowców. Napastnicy zaatakowali gospodarza i pod groźbą wydłubania oczu zażądali jedzenia.
Czwórka mężczyzn: 22-letni Dawid S. i 21-letni Adam S. z Susza oraz 30-letni Krzysztof W. i 24-letni Rafał K. z Iławy udali się tuż po północy w okolicę działek przy ulicy Wodnej w Iławie. Zauważyli światło w jednej z altanek.
„OTWIERAĆ, BO PODPALIMY!”
W altance był działkowiec wraz ze swoim bratem. Cała czwórka zaczęła dobijać się do drzwi altanki.
– Kategorycznie żądali, by właściciel otworzył im drzwi – mówi Sławomir Nojman, oficer iławskiej policji. – On jednak odmówił. Zdesperowani włamali się zatem do budynku gospodarczego, z którego zabrali narzędzia. Nimi posłużyli się do wyłamania drzwi altany.
Można sobie wyobrazić, co w tym czasie czuli znajdujący się w środku spokojni ludzie...
BILI I GROZILI
Gdy napastnicy weszli do środka, zaczęli wyzywać swe ofiary. Jeden z napastników zaatakował właściciela działki. Bił go pięściami po twarzy. Pod groźbą mężczyźni zażądali jedzenia. Zabrali kilo kiełbasy, paczkę makaronu, smalec i ogórki. Wartość artykułów to 20 złotych. W złości zniszczyli także część tarasu i ogrodzenie na szkodę 280 złotych.
Zastraszeni działkowicze mieli nadzieję, że jak oddadzą jedzenie, napastnicy zostawią ich w spokoju. Tak jednak się nie stało. Cała czwórka została w altance do samego rana.
– Napastnicy cały czas grozili swym ofiarom – dodaje oficer prasowy. – Jeden z nich groził nawet, że wydłubie im oczy śrubokrętem, jeśli się ruszą.
Rano jeden z działkowiczów pod pretekstem kupienia papierosów wydostał się z rąk oprawców. Powiadomił policję, która od razu zareagowała i w kilka minut później cała czwórka była już za kratkami. Bandziorom grozi kara do 10 lat więzienia.
JOANNA MAJEWSKA